Bojkot pogrąża gospodarkę Rosji

Prawie połowa prezesów zachodnich koncernów nie przybyła na Forum Ekonomiczne do Petersburga.

Publikacja: 22.05.2014 21:26

Bojkot pogrąża gospodarkę Rosji

Foto: AFP

W piątek gościem specjalnym szczytu w dawnej stolicy carów będzie Władimir Putin. Chce pochwalić się zawartym dwa dni wcześniej megakontraktem na dostawy gazu z Chinami, a także zachęcić zachodnie koncerny do inwestowania w Rosji mimo kryzysu na Ukrainie.

– Jesteśmy gotowi do podjęcia szerokiej współpracy ze wszystkim partnerami, ale na warunkach rzeczywistej równości i brania pod uwagę interesów drugiej strony – napisał rosyjski prezydent do uczestników rozpoczętego w czwartek forum.

Niemcy też rezygnują

Najważniejszy szczyt gospodarczy w Rosji tym razem sukcesem jednak nie będzie. Z przyjazdu nad Newę już dwa tygodnie temu zrezygnowała pod naciskiem Białego Domu zdecydowana większość prezesów amerykańskich potentatów. W poniedziałek szefowie największych niemieckich koncernów zaproszeni zostali do urzędu kanclerskiego. Co prawda po spotkaniu rzecznik Angeli Merkel podkreślił, że „nie sugerowano żadnego rozwiązania", jednak ostatecznie do Petersburga nie przyleciało aż 20 z 33 szefów korporacji zza Odry, w tym Siemensa, E.ON. i Deutsche Banku.

– To jest bardzo zły sygnał dla Putina, bo bez wsparcia zachodnich koncernów rosyjskiej gospodarce bardzo trudno będzie się rozwijać – mówi „Rz" Erik Bergloef, główny ekonomista EBOR.

Nie chodzi tylko o symboliczny bojkot spotkania, w którym będzie uczestniczył Putin. Od początku roku wysokość kredytów udzielonych Rosji przez konsorcja zachodnich banków zmniejszyła się aż o 70 proc. Międzynarodowe rynki finansowe nie chcą też kupować ani obligacji rosyjskich przedsiębiorstw, ani rosyjskiego skarbu państwa.

– Rosja co prawda ma znaczące rezerwy walutowe, ale dość szybko tak ograniczony dostęp do rynków kapitałowych stanie się bardzo dotkliwy. Przewidujemy recesję, która może potrwać kilka lat, jeśli Kreml nadal będzie podtrzymywał napięcie na Ukrainie – mówi Bergloef.

Już w pierwszym kwartale tego roku rosyjska gospodarka rozwijała się w tempie zaledwie 0,9 proc., czterokrotnie wolniej niż Polska. Zdaniem MFW za cały rok wzrost ten osłabnie do 0,5 proc., a w przyszłym roku kraj czeka recesja.

Zachodnie banki nie chcą udzielać Rosji kredytów, bo obawiają się, że nie zostaną one spłacone w razie nałożenia przez USA i UE poważnych sankcji gospodarczych na Kreml. To jeden z powodów, dla którego do Petersburga nie przyjechali prezesi tak ważnych banków amerykańskich, jak Goldman Sachs i Morgan Stanley.

Równie niepokojąca dla Putina jest rezygnacja z udziału w Forum Ekonomicznym prezesów koncernów zajmujących się najnowszymi technologiami, jak Boeing i General Electric. Zdaniem amerykańskich mediów Biały Dom rozważa wprowadzenie zakazu przekazywania Rosji najnowszych technologii, w tym związanych z wydobyciem ropy i gazu.

– Od upadku Związku Radzieckiego Rosjanie bardzo mało inwestowali w rozwój produkcji przemysłowej i wydobycie. Jeśli teraz zostaną odcięci od zachodnich technologii, pogłębi to bardzo kryzys gospodarczy. Reorientacja na Chiny niewiele tu pomoże, bo Chińczycy mają technologie zdecydowanie gorsze – podkreśla Bergloef.

Aż 47 proc. rosyjskiego importu z Unii to sprzęt i maszyny wykorzystujące najnowsze technologie.

Chiny to nie Europa

Chiny nie zastąpią Unii także jako rynek zbytu dla Rosji, i to nawet po zawarciu megakontraktu gazowego. W ub. roku rosyjskie firmy sprzedały bowiem do Państwa Środka towary za zaledwie 35 mld dol. wobec 134 mld USD, jakie w tym czasie zarobiły na sprzedaży do krajów Wspólnoty.

– Budowa gazociągów do Chin zajmie kilka lat i pochłonie fundusze, które bardzo przydałyby się do modernizacji rosyjskiej gospodarki – podkreśla główny ekonomista EBOR.

Z inwestowania w Rosji rezygnują także zachodnie koncerny nastawione na towary konsumpcyjne, np. Pepsico, którego prezes w Petersburgu się nie zjawił. Dla nich zachętą było do tej pory szybsze tempo wzrostu rosyjskiej gospodarki w stosunku do krajów Unii. Teraz sytuacja pod tym względem się odwraca. W niepewnej Rosji nie da się więc już zarobić więcej niż w bezpiecznej Europie.

Przyjazd nad Newę odwołali prezesi koncernów energetycznych z USA, m.in. ExxonMobil, i niektórzy z Europy, w tym z norweskiego Statoilu. Do Petersburga przyjechali jednak ich odpowiednicy z Orlenu, BP czy Shella, w przypadku tych ostatnich przede wszystkim ze względu na intratne kontrakty na eksploatację złóż ropy i gazu. Dla Rosji jednak to słabe pocieszenie.

– To petryfikuje zacofanie rosyjskiej gospodarki, której podstawą pozostaje wydobycie surowców – podkreśla Erik Bergloef.

W piątek gościem specjalnym szczytu w dawnej stolicy carów będzie Władimir Putin. Chce pochwalić się zawartym dwa dni wcześniej megakontraktem na dostawy gazu z Chinami, a także zachęcić zachodnie koncerny do inwestowania w Rosji mimo kryzysu na Ukrainie.

– Jesteśmy gotowi do podjęcia szerokiej współpracy ze wszystkim partnerami, ale na warunkach rzeczywistej równości i brania pod uwagę interesów drugiej strony – napisał rosyjski prezydent do uczestników rozpoczętego w czwartek forum.

Pozostało 89% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli