Do napaści na polskiego ambasadora doszło w niedzielę. Jak informuje „Gazeta Wyborcza”, Krzysztof Krajewski został zaatakowany przez grupę „aktywistów”, która miała przy sobie antypolskie i antyukraińskie transparenty. Zaatakowali ambasadora za to, że Polska wspiera Ukrainę w wojnie z Rosją.
Informację o ataku potwierdził rzecznik MSZ Maciej Wiewiór. – W środę, podczas spotkania z chargé d’affaire Rosji, strona polska wyraziła swoje oburzenie. W odpowiedzi usłyszeliśmy, że tego typu sytuacje „nie powinny mieć miejsca” – przekazał.
W rozmowie z TVN24 Wiewiór powiedział, że w środę przekazano także notę o wycofaniu zgody na funkcjonowanie konsulatu w Polsce. Wyrażono również sprzeciw wobec usunięcia płaskorzeźb na cmentarzu w Katyniu.
Atak na polskiego ambasadora w Rosji
Jak relacjonuje rzecznik, początkowo doszło do napaści słownej, która przerodziła się w próbę ataku fizycznego. Agresywni członkowie grupy zostali powstrzymani przez agentów SOP, którzy na co dzień strzegą bezpieczeństwa ambasadora w Rosji.
Krzysztof Krajewski w niedzielę spotkał się z Polonią w Petersburgu z okazji Święta Niepodległości. Do ataku doszło, gdy ambasador w towarzystwie konsula Jarosława Strycharskiego szedł na polskie nabożeństwo do bazyliki św. Katarzyny Aleksandryjskiej.