Karty płatnicze dla nastolatków

Banki zwracają się do najmłodszych klientów. Licząc oczywiście, że jako dorośli już przy nich zostaną

Publikacja: 29.04.2011 04:05

Karty płatnicze dla nastolatków

Foto: EAST NEWS

– Moi koledzy mają karty płatnicze w portfelach. To głupio, jak idziemy gdzieś po lekcjach i drobnych na colę zabraknie. A tak to zawsze można zapłacić plastikiem – mówi Bartek Gardziński, 13-letni gimnazjalista z Warszawy.

W Polsce swoje konta w bankach ma już ponad 300 tysięcy nastolatków (najwięcej w mBanku – 113 tysięcy). Dzieci, o ile tylko ukończyły 13. rok życia, mogą korzystać z bankomatów, robić zakupy w Internecie, opłacać elektronicznym przelewem swoje rachunki (jakie? – za telefony komórkowe oczywiście). Kredytów nie mogą zaciągać. Ani robić debetów.

– Oferty bankowe dla nastolatków są właściwie kierowane do ich rodziców – mówi Anita Gardzińska, mama Bartka. – To my podpisujemy umowę z bankiem, gdy dziecko zapragnie imiennej karty płatniczej i konta.

Prawdopodobnie dlatego w internetowych serwisach informacyjnych typu www.konta-młodziezowe.info widnieją nie tylko zakładki, takie jak „ABC kont dla młodzieży", „porównaj oferty banków" i „jak założyć konto", ale przede wszystkim: „jak przekonać rodziców". 13-latek bowiem ma tzw. ograniczoną zdolność do czynności prawnych. Może wykonywać podstawowe operacje na rachunku, ale nie może sam złożyć w banku wniosku o otwarcie konta.

Jak przekonać rodziców? Wśród rad pojawia się argument bezpieczeństwa. „Konto młodzieżowe przyda się w czasie wyjazdów, przy zakupach przez Internet, a nawet podczas wyjścia do kina – po co nosić ze sobą gotówkę, która może paść łupem dresiarzy?" – przekonują na stronach WWW bankowi PR-owcy. W jednym z blogów cytowany jest nawet fragment reportażu „Chłopcy z motylkami. Terroryzm dziecięcy" autorstwa Jacka Hugo-Badera: „Nie mogę patrzeć, jak mój syn chowa pieniądze do skarpetki, kiedy wychodzi do kina. (...) Nie mogę żyć w ciągłym strachu, że znowu wróci do domu psychicznie pokaleczony, upokorzony, zdeptany, pokiereszowany. Mojego syna Michała skroili po raz drugi...".

– Czy kwestia bezpieczeństwa była powodem, że założyłam córce konto? Raczej wygoda, bo zaczęła sama wyjeżdżać na obozy. Łatwiej i szybciej jest zrobić jej przelew na konto, niż wysyłać pieniądze pocztą – mówi Magdalena Jaźwińska, matka 15-letniej Zosi.

Sama Zośka twierdzi, że teraz więcej oszczędza.

– Mniej wydaję, gdy nie mam gotówki – mówi. – Kieszonkowe dostaję w formie przelewu, wpłacam sobie też na konto pieniądze od dziadków. I kontroluję stan konta w Internecie. Mogę coś sama wyszperać i kupić na eBayu. Ale też jest teraz taki trochę snobizm na karty wśród znajomych – przyznaje. – Niektórzy mają z własnym zdjęciem lub z komiksem.

Kartę debetową z indywidualnym wizerunkiem proponuje ING. Kusi też hasłem „zero": 0 zł za prowadzenie konta, 0 zł za wypłaty z bankomatów własnych (ale 1 zł z sieci Euronet – red.), 0 zł za przelewy przez Internet i telefon, 0 zł za Pakiet SMS – informacje o zmianach na koncie. Ciekawą propozycją dla nastolatków jest tu Otwarte Konto Oszczędnościowe, czyli wpłaty i wypłaty w dowolnej chwili bez utraty odsetek.

Konta dla nastolatków proponują także mBank, Multibank, bank Millennium, PKO BP. Pierwszy daje izzyKONTO z darmową kartą płatniczą Visa Electron. „Skończyłeś 13 lat? Mamy dla Ciebie pierwsze własne konto. Posiadając izzyKONTO, swoje pieniądze masz zawsze w zasięgu ręki. Jeszcze nigdy nie było to takie proste. Jeden klik... i kieszonkowe jest już na Twoim izzyKONCIE. Świnka skarbonka to już historia" – kusi na swoich stronach internetowych.

Millennium w Koncie Osobistym Student proponuje bezpłatne prowadzenie konta przez rok, bezpłatny dostęp do obsługi konta przez telefon i Internet, także kartę do konta bez opłaty rocznej. Konto Inteligo w PKO BP ma z kolei w ofercie kartę Visa Electron umożliwiającą płatności w Internecie.

W Multibanku dla nastolatków dostępne jest to samo konto, które oferuje się studentom. To Multikonto Jestem. By je założyć, wystarczy, że posiada się status ucznia i ma ukończone 13 lat. Jest darmowe i jest do niego przypisany oprocentowany rachunek oszczędnościowy MultiMax.

Oferty bankowe dla nastolatków są podobne. Banki walczą już o najmłodszego klienta za pomocą gadżetów. W mBanku do rachunku można zamówić kartę wirtualną, do płatności tylko w Internecie. Lub gadżet – kartę zbliżeniową w postaci breloczka (MasterCard PayPass). Ta pozwala na płacenie w punktach oznaczonych logo MasterCard PayPass i szybkich, drobnych płatności (do 50 złotych) bez konieczności potwierdzania ich numerem PIN czy podpisem.

– W naszym banku wśród kart specjalnych jest karta typu pre-paid – mówi Piotr Utrata, rzecznik prasowy Banku Śląskiego ING. – To rodzaj elektronicznej portmonetki. Może być przypisana do konta rodziców i to oni ją „załadowują". Działa na takiej zasadzie jak bezabonamentowe karty telefoniczne, z impulsami – wyjaśnia. Karta pre-paid nie ma ograniczeń wiekowych. Można ją dać nawet pięciolatkowi. Tylko czy dosięgnie do bankomatu?

Rodzice bądź opiekunowie są niezbędni przy podpisywaniu umowy z bankiem na otwarcie konta osobistego niepełnoletnim. Na takich kontach dzieci dysponują na ogół niewielkimi sumami, banki nie zarabiają na nich, bo ich celem jest wychowanie sobie przyszłego, dorosłego już klienta. Ale mogą pojawiać się koszty nieprzewidziane, jeśli bank dla dziecka zostanie źle wybrany. Nastolatek posługuje się kartą na ogół po to, by płacić w sklepach i podejmować gotówkę z bankomatów. Najważniejszy jest dla niego dostęp do bankomatów bezpłatnych. Płacenie prowizji jest pozbawione sensu – niepotrzebnie obciąża uczniowski budżet. Dlatego zapewne rodzice najchętniej wybiorą bank, którego bankomaty są blisko domu lub szkoły dziecka. Niektórzy zwracają też uwagę na to, jaką minimalną kwotę można pobrać jednorazowo z bankomatu. Dla gimnazjalisty 50 złotych jest dużą suma. Tymczasem na przykład w sieci Euronet mniej nie można wypłacić.

Lada moment konta dla nastolatków będzie proponował pewnie każdy bank. Pierwsze oferty pojawiły się dwa lata temu. Media obiegła wtedy wiadomość o zawrotnej sumie, którą pewien nastolatek dostał w prezencie od banku. Chłopiec przed zakupem lampki do roweru sprawdził stan konta i okazało się, że ma ponad 12 milionów. Myślał, że bankomat jest zepsuty, ale drugi wskazał taką samą kwotę. W kawiarence internetowej komputer potwierdził dane z bankomatów. Postanowił więc wypłacić 500 zł, choć wiedział, że rodzice tyle nie wpłacili na konto. Udało się. Uwierzył, że jest milionerem. Był nim przez kilka godzin. Poszedł do banku wyjaśnić tę sprawę. Poinformowano go, że „w trakcie wewnętrznego księgowania prowizji na rachunku klienta na kwotę 1 zł, nastąpił błąd techniczny systemu transakcyjnego, w wyniku którego na rachunek klienta została zwrócona, zamiast jednej złotówki, kwota odpowiadająca numerowi konta klienta".

Wiele osób dopytywało wtedy, jak zachował się bank w odpowiedzi na uczciwość młodego klienta.

– Moi koledzy mają karty płatnicze w portfelach. To głupio, jak idziemy gdzieś po lekcjach i drobnych na colę zabraknie. A tak to zawsze można zapłacić plastikiem – mówi Bartek Gardziński, 13-letni gimnazjalista z Warszawy.

W Polsce swoje konta w bankach ma już ponad 300 tysięcy nastolatków (najwięcej w mBanku – 113 tysięcy). Dzieci, o ile tylko ukończyły 13. rok życia, mogą korzystać z bankomatów, robić zakupy w Internecie, opłacać elektronicznym przelewem swoje rachunki (jakie? – za telefony komórkowe oczywiście). Kredytów nie mogą zaciągać. Ani robić debetów.

Pozostało 92% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy