Materiał powstał we współpracy z Google
Na przestrzeni ostatniej dekady zmieniła się percepcja społeczna start-upów, rynek inwestycyjny dojrzał, a polscy founderzy pozbywają się kompleksów, udowadniając, że mogą budować firmy o światowym zasięgu.
O ewolucji, wyzwaniach i przyszłości polskiej sceny technologicznej dyskutowali czołowi przedstawiciele branży podczas debaty „Polska dekada innowacji: ewolucja ekosystemu i globalne ambicje”. „Rzeczpospolita” była współorganizatorem wydarzenia, które odbyło się w siedzibie Google for Startups.
Fundamentalne zmiany
Tomasz Snażyk, CEO Fundacji Startup Poland, wskazał na dwie fundamentalne zmiany, które jego zdaniem zdefiniowały ostatnią dekadę. Pierwszą jest profesjonalizacja finansowania publicznego dzięki stworzeniu PFR Ventures – funduszu funduszy, który alokuje środki na podstawie decyzji rynkowych, a nie polityczne, co stanowiło przełom w podejściu do inwestycji publicznych. Drugim kluczowym zjawiskiem jest pojawienie się w Polsce tzw. mafii start-upowych – doświadczonych founderów i pracowników pierwszych firm technologicznych, takich jak Pracuj.pl, DocPlanner czy Allegro, którzy reinwestują swój kapitał i wiedzę, napędzając rozwój kolejnych projektów.
– Dorobiliśmy się czegoś, czego bardzo zazdrościliśmy innym krajom, czyli tzw. mafii. (…) Zaczyna u nas działać efekt kuli śniegowej – mówił Tomasz Snażyk. Podkreślił, że polski ekosystem, mimo globalnych kryzysów, takich jak pandemia czy wojna w Ukrainie, nieustannie się rozwija i jest coraz bardziej inkluzywny, przyjmując nowych założycieli i inwestorów. Porównał zmianę, jaka się dokonała z wypłynięcia z akwarium na bezkresne morze.
Mówił także o swoich marzeniach na przyszłość, w których widzi Polskę jako europejski hub technologiczny z prawdziwego zdarzenia, z wielkim międzynarodowym, jakościowym wydarzeniem gromadzącym wszystkich najważniejszych graczy branży, z uproszczonymi procesami inwestycyjnymi dla prywatnych aniołów biznesu, anglojęzyczną dokumentacją spółek i konkurencyjnym systemem podatkowym.
Katarzyna Dorsey, założycielka i CEO Yosh.AI , zwróciła uwagę na fundamentalną zmianę mentalną i wzrost świadomości społecznej dotyczącej start-upów. Jeszcze dekadę temu termin ten był niezrozumiały, a dziś praca w innowacyjnej firmie jest postrzegana jako atrakcyjna ścieżka kariery.
Dorsey, która jako osoba „nietechnologiczna” zbudowała firmę opartą na zaawansowanej sztucznej inteligencji (Yosh.AI zajmuje się wdrażaniem rozwiązań opartych na generatywnej sztucznej inteligencji do transformacji contact center, w tym tworzeniem asystentów głosowych i analityką), podkreśliła, że kluczowe na początku jej drogi było nawiązanie współpracy z osobami „technologicznymi”, takimi jak Paweł Wnuk, który odpowiada w firmie za aspekty technologiczne, ale także wsparcie mentorskie i merytoryczne, które znalazła m.in. w programie Google for Startups.
– Największą, poza wiedzą, wartością, którą tu otrzymałam, było właśnie wsparcie mentorów. Dodawali mi sił w tej jakże trudnej ścieżce budowania firmy technologicznej i nawet jeśli nie mieli odpowiedzi na moje pytania, wiedziałam, że mam za sobą grupę osób, które mnie wspierają w tej podróży. Myślę, że wciąż za mało inwestujemy w to, żeby inspirować i dodawać odwagi młodym ludziom, pokazywać im przykłady innych sukcesów z Polski, aby próbowali swoich sił – powiedziała Katarzyna Dorsey.
Wskazała również, że finansowanie start-upu nie musi opierać się wyłącznie na kapitale od inwestorów, czego przykładem jest jej firma, która rosła organicznie dzięki grantom na badania i rozwój, a potem dzięki szybkiemu skalowaniu się firmy w Europie i w nowych sektorach.
Dorsey jest przekonana, że powinniśmy budować świadomość alternatywnych sposobów pozyskania kapitału, by pozostać niezależnym od inwestorów, którzy często zamiast na długoterminowy rozwój firmy stawiają na szybki zwrot z inwestycji. W perspektywie kolejnych dziesięciu lat życzyłaby sobie więcej wsparcia i sukcesów odnoszonych przez kobiety w branży technologicznej.
Sieci wsparcia
Grzegorz Wójcik, CEO Autenti – firmy tworzącej rozwiązania do obsługi obiegu dokumentów i ich akceptacji z wykorzystaniem podpisów elektronicznych, a także usług e-identyfikacji oraz e-doręczeń – podkreślił, że największą zmianą ostatniej dekady jest to, że polscy founderzy nie tylko wierzą, ale wiedzą, że z Polski można zbudować globalny biznes. Zwrócił uwagę na znaczenie kapitału emocjonalnego i sieci wsparcia, które powstały wśród przedsiębiorców. Kluczową rolę odegrał w tym program Google for Startups.
– Pamiętam, że większość zajęć, które mieliśmy dziesięć lat temu tu, na Campusie, wcale nie dotyczyła robienia produktu. Dotyczyła tego, jak mentalnie przygotować się do tej całej podróży i w jaki sposób pomóc sobie nawzajem. Do dzisiaj spotykamy się w gronie osób, które wtedy tutaj były, i wymieniamy się doświadczeniami. To jest niesamowita wartość, którą stworzyliśmy i którą chcemy pielęgnować – opowiadał Grzegorz Wójcik.
Jak wskazał, doświadczenia setek osób, które przeszły podobną, trudną drogę, stały się jednym z najważniejszych fundamentów dzisiejszego ekosystemu. Podkreślił, że to właśnie pozyskane kompetencje biznesowe, a nie tylko technologiczne, są kluczem do sukcesu.
– Ekosystem, który powstał, to są już nie dziesiątki, ale setki founderów, którzy mają podobne doświadczenia, którzy nauczyli się radzić sobie z problemami. To wsparcie jest jednym z najważniejszych elementów budowy każdego ekosystemu – podkreślił Grzegorz Wójcik.
Jego zdaniem Polska już staje się regionalnym hubem, nie tylko technologicznym, ale przede wszystkim biznesowym, co jest kluczowe dla osiągania sukcesów. Mówiąc o kolejnej dekadzie, wskazał, że fundamentem dalszego rozwoju polskiego ekosystemu start-upów musi być zaufanie – zarówno inwestorów do polskiego otoczenia prawnego, jak i globalnych talentów, dla których Polska powinna stać się magnesem przyciągającym nie tylko do prostych prac, ale do tworzenia zaawansowanych rozwiązań, innowacyjnych w skali międzynarodowej .
Tomasz Domino, COO Infermedica, jako jedną z kluczowych zmian wskazał ewolucję postrzegania start-upów na rynku pracy. Przed dekadą rekrutacja talentów była niezwykle trudna, gdyż praca w start-upie kojarzyła się raczej z brakiem stabilności, a warunki płacowe były często gorsze niż w korporacjach. Dziś, dzięki globalnym sukcesom polskich firm, są one postrzegane przez młodych ludzi jako atrakcyjne miejsca rozwoju, oferujące realny wpływ na rzeczywistość i konkurencyjne warunki finansowe.
W kontekście firmy Infermedica – która działa w niezwykle wymagającym sektorze medycznym, przygotowując rozwiązania oparte na sztucznej inteligencji – Tomasz Domino podkreślił, że budowanie zaufania do nowych technologii, w tym AI, jest procesem wieloetapowym, wymagającym walidacji klinicznej i biznesowej.
Zwrócił przy tym uwagę na jeszcze jedną istotną wartość, jaką wsparcie ze strony Google’a daje start-upom działającym w obszarach wymagających szczególnego zaufania, takich jak sektor medyczny. – Współpraca z Google for Startups zawiera w sobie również warstwę uwiarygodnienia biznesowego – zaznaczył COO Infermedica.
Jego zdaniem w kontekście przyszłości celem powinno być nie tylko zwiększanie liczby start-upów, ale przede wszystkim budowanie tzw. scale-upów – firm o globalnym zasięgu. Aby to osiągnąć, konieczne są zmiany legislacyjne, które ułatwią polskim spółkom np. wdrażanie pracowniczych planów opcyjnych (ESOP), co ułatwi rekrutację talentów i pozwoli zatrzymać w kraju ich „prawny rodowód”. Dziś nie jest to możliwe i wiele polskich firm technologicznych zarejestrowanych jest za granicą, głównie w USA, Wielkiej Brytanii i Niderlandach.
Droga do TOP3 w Europie
Krzysztof Klimczak, CEO Autologic – platformy technologicznej upraszczającej i zwiększającej efektywność procesów potwierdzania tożsamości – opowiadając o udziale w programie Google for Startups, zgodził się z Katarzyną Dorsey, że szczególną jego wartością jest mentoring. Odwołując się do swojego dzisiejszego doświadczenia „seryjnego” przedsiębiorcy, mówił z kolei o tym, jak ogromny skok Polska wykonała jako kraj – we wszystkich dziedzinach, m.in. gospodarce czy szeroko pojętej infrastrukturze – co bezpośrednio przełożyło się na postrzeganie nas i naszych firm na arenie międzynarodowej.
Wspominał także początki swojego pierwszego start-upu, które sięgają 2012 r., i trudności, jakie towarzyszyły staraniom o pozyskanie zagranicznego kapitału dla polskiej spółki – inwestorzy wymagali wówczas przeniesienia firmy do Wielkiej Brytanii lub USA. Dziś sytuacja jest inna.
– Później, gdy założyliśmy Autologic, nie mieliśmy problemu z pozyskaniem kapitału. Nie trzeba już było opowiadać, gdzie leży Polska i co to za kraj. Inwestorzy mówili po prostu: „Opowiedzcie nam o pomyśle. Dobrze. To ile chcecie, na jakich warunkach?”. Ten świat po kilkunastu latach jest nieporównywalny. Dziś jesteśmy już rozpoznawalni – zauważył Krzysztof Klimczak.
Podkreślił, że dojrzał również rynek inwestycyjny w Polsce. Dekadę temu founderzy musieli oddawać znaczną część udziałów za niewielkie pieniądze, co utrudniało dalszy rozwój. Dziś standardy są inne, a polskie firmy mają realne szanse na konkurowanie na globalnych rynkach. Zdaniem CEO Autologic obecnie Polska ma wszelkie możliwości, aby za dziesięć lat znaleźć się w TOP3 europejskich ekosystemów start-upowych.
Michał Kramarz, szef Google for Startups w regionie Europy Środkowo-Wschodniej, wskazał, że kluczową zmianą ostatniej dekady było wyjście polskiego ekosystemu z izolacji. Polskie firmy zaczęły myśleć globalnie, a founderzy otworzyli się na współpracę i wymianę wiedzy. Programy takie jak te realizowane przez Google for Startups ewoluowały od ogólnego wspierania przedsiębiorczości do odpowiadania na sprecyzowane potrzeby dojrzałego rynku, takie jak ekspansja zagraniczna czy wsparcie technologiczne.
– Wyleczyliśmy się – czy leczymy – z kompleksów. Budujemy swoją markę na Zachodzie. Przez ostatnią dekadę staliśmy się dużo bardziej otwarci. Gdy popatrzymy na całość ekosystemu, to myślę, że przykłady obecnych tu firm pokazują, jaki skok wykonaliśmy – podkreślił Michał Kramarz.
Skalę tego skoku pokazują także liczby. Przez dziesięć lat niemal 7 tys. firm związanych z Google for Startups pozyskało łącznie ponad 730 mln dol. finansowania.
Michał Kramarz podkreślił, że sukcesy jednych firm napędzają rozwój kolejnych, tworząc pozytywne koło zamachowe. Jego życzeniem na przyszłość jest, by dzisiejsi „seryjni” przedsiębiorcy stali się seryjnymi inwestorami, a pracownicy ich firm, dzięki programom opcyjnym, zyskiwali kapitał na otwieranie własnych biznesów. To, jego zdaniem, pozwoli wykonać kolejny wielki skok w rozwoju polskiego ekosystemu start-upów.
Materiał powstał we współpracy z Google