Realistyczny harmonogram budowy elektrowni atomowej

Bezpieczeństwo reaktorów i zaangażowanie przy budowie rodzimych firm – to priorytety polskiego rządu

Aktualizacja: 30.05.2011 11:30 Publikacja: 30.05.2011 01:37

Realistyczny harmonogram budowy elektrowni atomowej

Foto: ROL

Tak wynika z opinii przedstawionych przez przedstawicieli rządu obecnych na konferencji dotyczącej elektrowni jądrowych w Polsce, zorganizowanej w redakcji „Rzeczpospolitej".

Radca ministra gospodarki Andrzej Chwas przekonywał, że budowa elektrowni atomowej jest konieczna, by nasz kraj mógł wykonać założenia pakietu klimatycznego Unii Europejskiej i redukcji emisji gazów cieplarnianych. – To stabilne źródło produkcji energii przez wiele lat, a analizy pokazują, że bez energetyki jądrowej trudno nam będzie spełnić wymagania pakietu – dodał.

Bezpieczeństwo i niskie koszty

Choć po niedawnych wydarzeniach w Japonii w Europie trwa dyskusja o bezpieczeństwie elektrowni atomowych i to będzie podstawowe kryterium oceny ofert dostawców technologii dla Polski, to również wiele emocji wzbudza kwestia finansowania. Oficjalnie polskie władze przewidują wydatki na poziomie 35 – 55 mld zł na cały projekt.

13,5 mld euro może kosztować budowa pierwszej polskiej elektrowni atomowej

Polska Grupa Energetyczna, którą rząd wyznaczył do budowy elektrowni, szacuje koszty samej technologii na 3,3 – 3,5 mld euro za 1000 MW mocy. – To punkt odniesienia – przyznał wiceprezes spółki PGE Energetyka Jądrowa 1 Witold Drożdż. PGE ustaliła je na podstawie danych z rynku i przetargów organizowanych w innych krajach. Polska elektrownia może być jednak tańsza. Zdaniem Andrzeja Strupczewskiego z PolAtomu możliwa jest kwota 3 mld euro za 1000 MW, ale – jak zaznaczył – ta kwota uwzględnia projekt, prace inżynieryjne, budowlane i rozruch elektrowni. Koszty wzrosną, ponieważ trzeba pozyskać działkę, uwzględnić wydatki na budowę linii energetycznych umożliwiających wyprowadzenie mocy z elektrowni oraz koszt pozyskania kapitału. Zatem do nakładów na technologię trzeba doliczyć jeszcze ok. 30 – 50 proc. W efekcie – jak wynika z wyliczeń eksperta – budowa elektrowni w naszym kraju będzie kosztować ok. 13,5 mld euro.

Po katastrofie w Fukushimie zwiększyły się obawy o bezpieczeństwo energetyki jądrowej, ale, jak zapewniali uczestnicy konferencji, te reaktory, które dostawcy proponują Polsce, spełniają wymogi bezpieczeństwa. – Prawo sprzyja temu, by ta inwestycja była ekonomicznie uzasadniona – mówił wiceminister skarbu Zdzisław Gawlik.

Zapewniał jednocześnie, że w ustawie nie przewidziano specjalnej formy pomocy publicznej dla elektrowni. – O gwarancje Skarbu Państwa inwestor może się starać, ale na ogólnych zasadach – dodał Gawlik. Radca ministra gospodarki Andrzej Chwas przyznał, że gwarancje są brane pod uwagę.

Oferty dla Polski

Obecni na konferencji przedstawiciele francuskiej Arevy i amerykańskich koncernów GE Hitachi oraz Westinghouse zgodnie zapewniali, że ich reaktory są bezpieczne i mimo katastrofy w elektrowni Fukushima nie wymagają zmian, by to bezpieczeństwo poprawić. W ich opinii wydarzenia w Japonii nie mają wpływu na koszty budowy reaktorów w innych częściach świata – w tym w Europie.

Każda z firm rozważa zatrudnienie polskich spółek i pracowników, gdyby się okazało, że wygra przetarg organizowany przez PGE. – Kupujemy wyposażenie tam, gdzie budujemy elektrownię – mówił Adrian Bull z Westinghouse. – Polski przemysł może liczyć na wiele zleceń. Trwają m.in. rozmowy z Pomorską Specjalną Strefą Ekonomiczną, której możliwości też możemy wykorzystać.

Miesiąc temu amerykańska firma zorganizowała spotkanie z potencjalnymi polskimi dostawcami dotyczące współpracy przy projekcie. Adrian Bull uważa, że nasze firmy mogą odpowiadać za obudowę bezpieczeństwa reaktora i wykonać inne elementy. – Niektóre polskie spółki obawiają się, czy sprostają wymaganiom w zakresie certyfikacji, ale przy znacznej części prac certyfikaty nie są wymagane, potrzebujemy po prostu solidnych dostawców – dodał.

Tysiące miejsc pracy

GE Hitachi zawarło wstępne porozumienia o współpracy z firmą Rafako oraz stoczniami. – Możemy zbudować elektrownię w 39 miesięcy, ale na tym praca dla polskich firm nie musi się skończyć – przekonywał na konferencji wiceprezes GE Hitachi Nuclear Energy David Powell. Ze względu na modułową konstrukcję naszych reaktorów polskie firmy mogłyby dostarczać elementy wyposażenia także za granicę. Amerykanie sprawdzają możliwości budowy modułów w Stoczni Gdańskiej na potrzeby polskiej inwestycji i na eksport. – To nie jest tak, że przychodzimy do jakiegoś kraju, budujemy elektrownię i wychodzimy – przekonywał David Powell. Jego zdaniem w budownictwie można utworzyć ok. 6,3 tys. stanowisk pracy na potrzeby elektrowni atomowej.

Dyrektor Areva Polska Adam Rozwadowski zapowiedział, że koncern będzie rozmawiać z tymi firmami, które spełniają standardy i przedstawią konkurencyjną ofertę. – Uważamy, że ważniejsze jest, by to była dobra firma, niż to, by była polska, czeska czy francuska. Dla nas liczy się bezpieczeństwo – mówił. – Mamy firmy z Polski, z którymi współpracujemy, zdały więc egzamin praktyczny. W fińskiej elektrowni w Olkiluoto Polacy są największą grupą pracowników, teraz jest ich ponad 1000.

Adam Rozwadowski wymienił Energomontaż-Północ, Elektrobudowę, KMW Engineering czy Polbau. – Te firmy mają nasze certyfikaty – dodał.

Dopiero za cztery lata, gdy rozstrzygnięte zostaną przetargi na dostawę sprzętu i budowę elektrowni, okaże się, w jakiej mierze te obecne deklaracje producentów reaktorów są realne. Na razie PGE jeszcze nie ogłosiła nawet przetargu na wybór dostawcy technologii; czeka na wejście w życie prawa.

Prawo nie takie proste

Sejm już zatwierdził pakiet ustaw atomowych, a w najbliższych dniach ma to zrobić Senat. – To pierwszy poważny krok w przygotowaniach inwestycji – mówił wiceprezes Drożdż. – Na przepisy tak samo jak my czekali też dostawcy technologii. Dotąd wszystko przebiega zgodnie z harmonogramem, a termin uruchomienia pierwszego bloku w elektrowni w 2020 roku jest realny, choć ambitny.

Prawo, choć było przygotowywane przez wiele miesięcy, wzbudza emocje. Zdaniem Adama Kozłowskiego z kancelarii Norton Rose przepisy prawa atomowego i dotyczące inwestycji to raj dla prawników i problemy dla inwestora. – Wydaje się, że ta struktura prawna jest zbyt skomplikowana, a liczba koniecznych do uzyskania pozwoleń przekracza tę, do której mógłby się zobowiązać odpowiedzialny inwestor. Wydają je różne instytucje, a zatem nie ma pewności, że będą działały spójnie – wyliczał.

– Nie wiadomo też, czy administracja rządowa będzie miała odpowiednio wykwalifikowane kadry, zwłaszcza na szczeblu urzędów wojewódzkich, a to tam będą wydawane pozwolenia na budowę. Czasem powstają wątpliwości, czy ten program jest przemyślany przez stronę rządową – dodał. Wskazał też na niepewność związaną z gwarancjami rządowymi. Skoro dopiero w 2013 r. będzie dyskusja na ten temat, to może być trudne dla inwestora.

Nathalie Beauzemont z koncernu EDF wskazała na wiele rodzajów ryzyka związanych z realizacją projektu atomowego. – Występują nie tylko na etapie przygotowania i samej budowy, ale i w trakcie całego okresu eksploatacji elektrowni – dodała. Jej zdaniem w energetyce jądrowej brane jest pod uwagę ryzyko polityczne, przemysłowe i związane z brakiem akceptacji społecznej.

Przedstawicielka EDF uważa, że w Polsce nie ma problemu ryzyka politycznego, natomiast przemysłowe można zmniejszyć przez odpowiednie przygotowania. Społeczeństwo można zaś przekonać do inwestycji, wybierając na inwestora wiarygodne firmy. Wszystkie czynniki ryzyka towarzyszące inwestycji atomowej wpływają na jej finansowanie. Koszty pozyskania kapitału będą zależały od oceny banków.

Zdaniem Adama Kozłowskiego nie należy traktować 2020 r. jako nieprzekraczalnego terminu. – To nie jest typowy kontrakt na budowę. Ważne będą przewidywania dotyczące paliwa czy wyposażenia – mówił.

Z założenia polska elektrownia na każdym etapie przygotowań będzie pod nadzorem. Jak zapewnił Jacek Cichosz, dyrektor w spółce PGE EJ1, wskazanie lokalizacji też będzie podlegało weryfikacji dozoru jądrowego i audytowi Międzynarodowej Agencji Energii Jądrowej. Zdzisław Gawlik przekonywał, że decyzja Państwowej Agencji Atomistyki będzie niezależna.

– Opóźnienia, jak w Olkiluoto, mogą wynikać z procesu audytu czy certyfikacji; ten proces trwa dość długo, nawet do dwóch lat. Kwestia licencjonowania elektrowni jest więc bardzo ważna dla jej terminowego uruchomienia – mówił Cichosz. Jego zdaniem elektrownia może powstać w 48 miesięcy od wylania betonu do załadunku paliwa do reaktora. Wiceprezes Drożdż zapewnił, że harmonogram inwestycji będzie realizowany z żelazną konsekwencją.

>Harmonogram budowy

2011 r.

przyjęcie pakietu atomowego przez parlament; wybór trzech propozycji lokalizacji; ogłoszenie przetargu na dostawcę technologii

2012 r.

wstępne oferty od dostawców; kompleksowe badania lokalizacji

2013 r.

wybór dostawcy technologii; wskazanie lokalizacji

2014 – 2015 r.

przygotowania do budowy; opracowanie wniosków na licencje; szczegółowe projektowanie elektrowni

2016 – 2020 r.

budowa elektrowni I półrocze

2020 r.

wstępny rozruch IV kwartał

2020 r.

uruchomienie produkcji

 

Na świecie działają różne rodzaje reaktorów

Reaktor typu EPR oferuje francuska Areva. To reaktor wodno-ciśnieniowy. Jego koncepcja powstała na bazie ponad 30-letnich doświadczeń francuskich i niemieckich projektantów i operatorów elektrowni. Nowy reaktor o mocy 1650 MW zużywa o 17 proc. mniej paliwa dzięki zestawom paliwowym o lepszych parametrach i wyższej sprawności turbiny. EPR w odróżnieniu od modeli konkurencyjnych łączy w sobie aktywny i pasywny system bezpieczeństwa, który eliminuje niebezpieczeństwo i ryzyko skażenia środowiska.

Reaktor ABWR (udoskonalony wodny reaktor wrzący) i ESBWR (ekonomiczny uproszczony wodny reaktor wrzący) są oferowane przez GE Hitachi. W projekcie ESBWR uproszczono układy – zmniejszono niezbędny personel operacyjny i utrzymania ruchu, zredukowano ilość powstających niskoaktywnych odpadów, zmniejszono dawki promieniowania, zwiększono niezawodność operacyjną oraz poprawiono bezpieczeństwo i ochronę fizyczną obiektu.

Reaktor AP 1000 Westinghouse posiada w zależności od warunków lokalizacyjnych nominalną moc 1117 MWe. Zawiera układy pasywnego awaryjnego chłodzenia rdzenia reaktora oraz chłodzenia obudowy bezpieczeństwa. Oznacza to, że układy aktywne, które są potrzebne wyłącznie do zmniejszania skutków awarii projektowych, zostały zastąpione w AP1000 prostszymi (pasywnymi), których działanie opiera się na grawitacji, ciśnieniu sprężonych gazów lub naturalnej cyrkulacji zamiast użycia pomp.

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy