Biuro miało zaatakować dwóch mężczyzn. Jeden – jak relacjonuje Witold Zembaczyński – rzucił butelką z łatwopalną substancją w drzwi (poseł mówił o „koktajlu Mołotowa”), a drugi próbował je podpalić.
Do ataku doszło ok. godz. 15 przed kamienicą, w której znajduje się – oprócz Biura Krajowego PO – również kawiarnia Czytelnik. W pobliżu znajduje się budynek Sejmu.
Poseł KO, Witold Zembaczyński: Akt autentycznego terroru
– Mieliśmy tutaj akt autentycznego terroru – relacjonował Zembaczyński. Z jego relacji wynika, że jeden ze świadków – klientów znajdującej się w tym samym budynku kawiarni – „odepchnął podpalacza i próbował go ująć”.
Zembaczyński mówił, że nie ma żadnych wątpliwości co do celu ataku. – Wynika to z adresu, ze sposobu działania i z tego, co uciekinier wykrzykiwał. Były to hasła antyplatformerskie, antyKO – mówił Zembaczyński. Jak dodał sprawca zbiegł, a na miejscu pracują policyjni technicy. Policja zabezpieczyła monitoring z miejsca ataku.
– Drzwi są całe osmolone. Na szczęście nie doszło do poparzenia postronnych osób – podkreślił poseł KO. – Adresatem tego aktu terroru jest zdecydowanie nasze biuro – podsumował. – Tutaj naprawdę komuś coś mogło się stać – stwierdził też. – Dzięki Bogu nie było tu nas, polityków pod tymi drzwiami, w momencie, gdy ten koktajl Mołotowa został rzucony – dodał.