Czworo młodych ludzi wracało z imprezy samochodem. Nie zapięli pasów. Kierowca znacznie przekroczył dozwoloną prędkość i uderzył w drzewo. Finał był tragiczny. Jedna osoba zginęła, a dwie wyszły z wypadku z poważnymi obrażeniami kręgosłupa, co dla jednej z nich skończyło się inwalidztwem.
Poszkodowani potrzebowali pieniędzy na rehabilitację i wystąpili o świadczenia do towarzystwa, w którym kierowca miał polisę OC. Przyznano im odszkodowania, ale obniżone o 40 proc. Towarzystwo uzasadniało obniżkę tym, że pasażerowie przyczynili się do wypadku, ponieważ nie zapięli pasów.
W podobnej sytuacji znalazła się młoda kobieta. Wsiadła do auta prowadzonego przez narzeczonego, który wcześniej wypił kilka drinków. Samochód uderzył w barierkę na autostradzie. Pijany kierowca wyszedł z wypadku bez poważnych obrażeń, ale jego narzeczona miała mocno uszkodzone kolano i biodro. Mimo kilku operacji nie odzyskała pełnej sprawności. W wyniku tego straciła część dochodów.
Ubezpieczyciel obniżył odszkodowanie aż o 60 proc. Dla kobiety miało to poważne konsekwencje, bo mocno ograniczyło możliwości korzystania z prywatnej rehabilitacji.
Zezwalają na to przepisy
Takie postępowanie ubezpieczycieli jest zgodne z prawem. Przepisy stanowią, że jeśli poszkodowany przyczynił się do szkody, obowiązek jej naprawienia ulega zmniejszeniu stosownie do okoliczności, a zwłaszcza do stopnia winy obu stron.