Polacy nie chcą brać kredytów

Tylko co 12. ankietowany chce w tym roku zaciągnąć kredyt w banku. Obawy o pracę są główną przyczyną niskiej skłonności do pożyczania pieniędzy. Nadal pogarsza się terminowość spłat rat

Aktualizacja: 04.02.2010 04:54 Publikacja: 04.02.2010 02:15

Polacy nie chcą brać kredytów

Foto: Fotorzepa, Dariusz Majgier DM Dariusz Majgier

Zaledwie 8 proc. Polaków zamierza w tym roku wziąć kredyt w banku. To tylko o 2 pkt proc. więcej niż rok temu – wynika z najnowszego sondażu GfK wykonanego na zlecenie „Rz”.

– Pogorszenie sytuacji na rynku pracy wywołane światowym kryzysem spowodowało, że Polacy ostrożniej podchodzą do kredytów. Żeby podejmować decyzję o zaciągnięciu długu, trzeba wierzyć, że nasze dochody będą się poprawiać, a w momencie gdy skończył się boom na rynku pracy, wiele osób zweryfikowało swoje plany – uważa Jacek Wiśniewski, ekonomista Raiffeisen Banku.

Z ostatnich danych GUS dotyczących nastrojów konsumenckich wynika, że oceny oczekiwanych zmian sytuacji gospodarczej kraju w najbliższych 12 miesiącach pogorszyły się. Na razie więc nie widać wzrostu optymizmu, choć ekonomiści uważają, że w dłuższej perspektywie sytuacja i nastroje będą lepsze.

– Sytuacja na rynku pracy będzie się poprawiać, co się przełoży na wzrost wynagrodzeń i na podejście gospodarstw domowych do kwestii kredytów. Ale nastąpi to najwcześniej w przyszłym roku – ocenia ekonomista Raiffeisen Banku.

W grupie osób, które zamierzają zapożyczyć się w tym roku w banku, najwięcej – prawie połowa – chce wziąć kredyt gotówkowy. Natomiast 14 proc. zamierza zaciągnąć kredyt mieszkaniowy, a 11 proc. – budowlany.

Odsetek osób, które zamierzają kupić na kredyt mieszkanie, jest ściśle uzależniony od wysokości dochodu. W grupie o zarobkach powyżej 3,5 tys. zł jest to aż 36 proc. Odwrotna zależność jest widoczna wśród ankietowanych, którzy myślą o pożyczce gotówkowej: im niższy dochód, tym wyższy ten odsetek.

Z przeprowadzonego badania wynika, że obecnie jakikolwiek kredyt spłaca co czwarty Polak. W tej grupie najwięcej, blisko połowa, badanych ma pożyczkę gotówkową, co trzecia osoba przyznaje, że spłaca kredyt ratalny, natomiast do posiadania kredytu mieszkaniowego lub budowlanego przyznaje się 16 proc. ankietowanych.

– Można przypuszczać, że relatywnie duży odsetek osób, które deklarują chęć zaciągnięcia kredytu, stanowią ci, którzy już spłacają bankowe pożyczki, np. gotówkowe czy ratalne. Natomiast nowych klientów kredytowych jest niewielu. Najprawdopodobniej są to głównie osoby, które zamierzają sfinansować zakup mieszkania lub budowę domu, ale stanowią one niewielki odsetek w ogólnej liczbie badanych – mówi Piotr Siciak z firmy doradczej Deloitte.

[wyimek]420 mld zł kredytów spłacają polskie gospodarstwa domowe[/wyimek]

Jego zdaniem warto zwrócić uwagę, że chęć zaciągnięcia kredytu jest najwyższa wśród mieszkańców mniejszych i średnich miejscowości. – To pokazuje, że wieś radzi sobie bez kredytów, ponieważ ma inne podejście do wydatków i źródeł, z jakich są one finansowane. Natomiast np. w Warszawie dochody są wyższe i w związku z tym występuje relatywnie mniejsza konieczność pokrywania bieżących wydatków z pożyczek bankowych – dodaje Siciak.

Na koniec grudnia ubiegłego roku łączne zadłużenie gospodarstw domowych wyniosło 420,5 mld zł, z czego 221,5 mld zł stanowiły kredyty zaciągnięte na zakup nieruchomości.

– Pod względem zadłużenia z tytułu kredytów konsumpcyjnych, np. w stosunku do PKB, osiągnęliśmy już średni poziom w krajach Unii Europejskiej. Natomiast relacja kredytów zaciągniętych na cele mieszkaniowe jest wciąż dużo niższa niż w krajach Europy Zachodniej – podkreśla Błażej Lepczyński z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową.

Cały czas rośnie odsetek kredytów spłacanych nieregularnie. Pod koniec 2009 r. tzw. złe kredyty stanowiły 7,6 proc. całkowitego portfela należności krajowych banków. Według danych Narodowego Banku Polskiego w IV kwartale 2009 r. udział należności zagrożonych wzrósł o 0,6 pkt proc. Najszybciej psuły się portfele kredytów dla przedsiębiorstw. W ich przypadku udział należności zagrożonych zwiększył się w ostatnich trzech miesiącach minionego roku o 0,9 pkt proc. i na koniec grudnia sięgał 11,8 proc.

Pożyczki dla klientów indywidualnych są bezpieczniejsze, ale i tu sytuacja się pogarsza. Udział złych kredytów w tym segmencie w grudniu wynosił 5,2 proc. Był zatem o 0,6 pkt proc. większy niż na koniec poprzedniego kwartału. W przypadku kredytów dla osób prywatnych niższy odsetek kredytów niespłacanych terminowo wynika z tego, że dużą część należności stanowią kredyty mieszkaniowe, które zwykle są obsługiwane najlepiej. Natomiast kredyty konsumpcyjne są spłacane z większymi problemami.

[ramka][b]Nadal nie planujemy znacznego wzrostu wydatków konsumpcyjnych [/b]

Barometr rynku consumer finance wzrósł o 0,6 pkt proc., do poziomu 67,6 proc. – wynika z danych opublikowanych wczoraj przez Konferencję Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce.

Mimo to nie można jednak jeszcze mówić o przełamaniu obserwowanej od kilku kwartałów tendencji spadkowej. Wzrost zanotowano we wszystkich składnikach barometru z wyjątkiem oczekiwań dotyczących sytuacji finansowej gospodarstw domowych w nadchodzących 12 miesiącach. Według autorów raportu do ponownego zwiększenia dynamiki rynku kredytowego konieczny jest wzrost popytu na produkty wymagające znacznych nakładów (mieszkanie, samochód, remont). Wyniki ostatniego badania pokazują niewielkie polepszenie prognoz dotyczących zakupu tego rodzaju dóbr konsumpcyjnych.

Jednocześnie z badań KPF wynika, że podniósł się odsetek gospodarstw domowych deklarujących bezproblemową obsługę swoich zobowiązań. Jest ich obecnie 57 proc. wobec 49 proc. w poprzednim kwartale. Jednak zmiana dotyczy tylko tych osób, które wcześniej miały niewielkie problemy ze spłatą. Odsetek w grupie mającej duże problemy z obsługą zobowiązań nie uległ zmianie. Takich gospodarstw domowych jest 11 proc. Zmniejszył się udział respondentów niepewnych co do możliwości spłaty swoich zobowiązań. Ich odsetek zmalał z 32 do 24 proc.

[/ramka]

[ramka][b]Leszek Mellibruda, psycholog biznesu[/b]

Po kredyty bankowe najczęściej sięgają osoby zarabiające od 3 do 5 tys. zł, posiadające przeświadczenie, że mają szanse na podwyżkę lub inne dodatkowe źródło dochodu. Dziś nadzieja na taki pozytywny rozwój sytuacji jest mniejsza, ponieważ czasy są niepewne, a dodatkowo wizja zbliżających się wyborów powoduje, że ludzie myślą w kategoriach możliwych zmian, co budzi nieufność i lęk. To się zmieni, gdy kampania wyborcza wejdzie w fazę składania obietnic. Kolejny czynnik, który powoduje, że odsetek osób planujących zaciągnięcie pożyczki bankowej jest niewielki, to sporo informacji w mediach na temat niewypłacalności i kłopotów z obsługą zadłużenia. [/ramka]

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

[mail=m.krzesniak@rp.pl]m.krzesniak@rp.pl[/mail]

Zaledwie 8 proc. Polaków zamierza w tym roku wziąć kredyt w banku. To tylko o 2 pkt proc. więcej niż rok temu – wynika z najnowszego sondażu GfK wykonanego na zlecenie „Rz”.

– Pogorszenie sytuacji na rynku pracy wywołane światowym kryzysem spowodowało, że Polacy ostrożniej podchodzą do kredytów. Żeby podejmować decyzję o zaciągnięciu długu, trzeba wierzyć, że nasze dochody będą się poprawiać, a w momencie gdy skończył się boom na rynku pracy, wiele osób zweryfikowało swoje plany – uważa Jacek Wiśniewski, ekonomista Raiffeisen Banku.

Pozostało 91% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy