Polbank obiecał kredyt, ale zmienił zdanie

Bank odmówił sfinansowania zakupu hotelu, choć wcześniej jego pracownicy twierdzili, że nie będzie z tym problemu. Czy w takiej sytuacji klient może wystąpić o odszkodowanie?

Aktualizacja: 02.12.2010 02:15 Publikacja: 02.12.2010 00:15

Dopóki nie podpiszemy z bankiem umowy, nie możemy być pewni, że faktycznie dostaniemy kredyt

Dopóki nie podpiszemy z bankiem umowy, nie możemy być pewni, że faktycznie dostaniemy kredyt

Foto: Fotorzepa, Szymon Łaszewski Szymon Łaszewski

Nasz czytelnik prowadzący własną firmę na Śląsku planował zakup hotelu. Potrzebował na ten cel 2,5 mln zł. Firma brokerska poleciła mu kilka banków. Wśród nich znalazł się Polbank.

– Przedstawiciel wrocławskiego oddziału Polbanku zapewnił mnie, że z pożyczką nie będzie najmniejszych problemów, bo kondycja mojej firmy jest bardzo dobra – opowiada czytelnik. – Już po złożeniu i opłaceniu wniosku bank prześwietlił moje przedsiębiorstwo. Pracownicy zapewnili mnie, że podpiszą umowę pożyczkową w ciągu kilku dni. Zrezygnowałem więc ze starań o kredyt w innych bankach, tym bardziej że Polbank obiecywał pożyczkę na 100 proc. wartości nieruchomości.

Wniosek trafił do banku w połowie września 2010 r. – Transakcję zakupu hotelu miałem sfinalizować do końca października – mówi właściciel śląskiej firmy. – Tymczasem pracownicy banku przestali się do mnie odzywać. Kiedy udawało mi się do nich dodzwonić, słyszałem, że sprawa lada moment będzie załatwiona. Trzeba tylko przygotować dokumenty. Po miesiącu bank zaproponował mi kredyt niższy o 10 proc. Ostatecznie zgodziłem się na takie warunki, bo zależało mi na czasie. Brakującą kwotę postanowiłem wziąć z rachunku firmy.

Kiedy klient zaakceptował nowe warunki, usłyszał, że umowa zostanie wkrótce podpisana. – Tak się jednak nie stało. Próbowałem się kontaktować z bankiem, ale nikt nie umiał mi wyjaśnić, co się dzieje. Niemal po dwóch miesiącach od złożenia wniosku poinformowano mnie, że kredyt został przyznany. Dwa dni później, jeszcze przed podpisaniem umowy, zadzwoniono jednak z informacją, że pieniędzy nie dostanę, bo... nie mam doświadczenia w branży hotelarskiej. A ja przecież prowadzę pensjonaty za granicą – opowiada zdumiony czytelnik. – Właściciel hotelu, któremu dałem promesę, jest zniecierpliwiony. Teraz muszę szybko znaleźć innego kredytodawcę. Nie rozumiem, dlaczego Polbank tak długo mnie zwodził. Straciłem czas i pieniądze na rozpatrzenie wniosku oraz wycenę nieruchomości.

Kamil Chudzik, dyrektor biura prasowego Polbanku, tłumaczy, że firma naszego czytelnika jako zabezpieczenie kredytu zaproponowała nieruchomość o zbyt niskiej wartości. – Dlatego nasz analityk najpierw podjął decyzję odmowną. W kolejnych dniach wniosek był dwukrotnie uzupełniany – twierdzi.

Ostateczna wycena nieruchomości nie została jeszcze zlecona rzeczoznawcy. Sporządza on operat szacunkowy dopiero po wstępnej pozytywnej decyzji kredytowej. A tej, jak twierdzą przedstawiciele banku, nie było. Wstępna wycena nieruchomości robiona jest na podstawie deklaracji kredytobiorcy i wartości transakcji.

– Jeśli bank nie miał fachowego operatu szacunkowego, to na jakiej podstawie uznał, że wartość nieruchomości jest zawyżona? Na jakiej podstawie weryfikował moje deklaracje? – zastanawia się czytelnik.

Kamil Chudzik podkreśla, że jeśli klient uznał, iż obowiązujące w banku zasady nie zostały zachowane, powinien złożyć reklamację. – Procedura udzielania kredytu firmom na zakup, budowę lub remont nieruchomości trwa średnio trzy tygodnie. Warunkiem przyznania kredytu jest dostarczenie kompletu dokumentów i spełnienie kryteriów – mówi Kamil Chudzik. – Każdy przypadek traktowany jest indywidualnie. Bierzemy pod uwagę m.in.: profil przedsiębiorstwa, specyfikę jego działalności i majątek. Najpierw doradca wstępnie weryfikuje wniosek kredytowy. Jeśli ocena jest pozytywna, dokumenty trafiają do departamentu analiz. Doradca kontaktuje się w tym czasie z klientem, informując go, na jakim etapie jest jego sprawa. Przy większych inwestycjach stały kontakt jest konieczny. Często bowiem niezbędne jest uzupełnienie dokumentacji.

Nasz czytelnik dostał kredyt w innym banku i już finalizuje transakcję.

[i]masz problem z bankiem, wyślij e-mail do autorek, [mail=j.blikowska@rp.pl]j.blikowska@rp.pl[/mail], [mail=a.gawronska@rp.pl]a.gawronska@rp.pl[/mail][/i]

[ramka][srodtytul]Opinia:[/srodtytul]

[b]Artur Sidor, radca prawny, partner w Kancelarii Pietrzak & Sidor[/b]

Z tego, co mówi klient ubiegający się o kredyt, wynika, że doradcy banku nierzetelnie informowali go o szansach na uzyskanie finansowania. W takiej sytuacji przedsiębiorca może skorzystać z przepisu art. 72 § 2 kodeksu cywilnego. Zgodnie z nim „strona, która rozpoczęła lub prowadziła negocjacje z naruszeniem dobrych obyczajów, w szczególności bez zamiaru zawarcia umowy, jest obowiązana do naprawienia szkody, jaką druga strona poniosła przez to, że liczyła na jej zawarcie”. Zakładając, że doradcy banku są osobami, za które bank odpowiada (np. są to pracownicy banku), można by wystąpić wobec banku z roszczeniami odszkodowawczymi z powodu zmiany decyzji w ostatniej chwili.

Bez znajomości szczegółów tej sprawy nie sposób jednak przesądzić, czy przedstawiona droga będzie skuteczna. Aby uzyskać odszkodowanie, trzeba by wykazać, że negocjacje były prowadzone z naruszeniem dobrych obyczajów. Z opisu wynika, że początkowe zapewnienia, iż kredyt zostanie przyznany, były oparte na ocenie rentowności firmy. Dla każdego, kto zna procedury bankowe, jest oczywiste, że to nie wystarczy do przyznania kredytu. Nie wiadomo również, czy początkowe zapewnienia określały kwotę i inne istotne warunki kredytu (termin spłaty, oprocentowanie, zabezpieczenie itp.). Gdyby tak było, szanse na odszkodowanie byłyby wyższe.

Firma może zażądać od banku informacji na temat przyczyn odmowy udzielenia kredytu. Zgodnie z art. 70 ust. 5 prawa bankowego na wniosek przedsiębiorcy ubiegającego się o kredyt bank przekazuje w formie pisemnej wyjaśnienie dotyczące dokonanej przez siebie oceny zdolności kredytowej. Opłata za sporządzenie takiego wyjaśnienia powinna być odpowiednia do wysokości kredytu. —blik[/ramka]

Nasz czytelnik prowadzący własną firmę na Śląsku planował zakup hotelu. Potrzebował na ten cel 2,5 mln zł. Firma brokerska poleciła mu kilka banków. Wśród nich znalazł się Polbank.

– Przedstawiciel wrocławskiego oddziału Polbanku zapewnił mnie, że z pożyczką nie będzie najmniejszych problemów, bo kondycja mojej firmy jest bardzo dobra – opowiada czytelnik. – Już po złożeniu i opłaceniu wniosku bank prześwietlił moje przedsiębiorstwo. Pracownicy zapewnili mnie, że podpiszą umowę pożyczkową w ciągu kilku dni. Zrezygnowałem więc ze starań o kredyt w innych bankach, tym bardziej że Polbank obiecywał pożyczkę na 100 proc. wartości nieruchomości.

Pozostało 88% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy