„Daj człowiekowi rybę, nakarmisz go na dzień. Naucz łowić ryby, a nakarmisz na całe życie” – powiedzenie o rybie i wędce bywa przypisywane chińskiemu filozofowi Lao Tzu, ale ma też wielu innych ojców i matek. Przypomniało mi się, gdy czytałem tekst redakcyjnego kolegi Macieja Miłosza o tym, że z wartej 43,7 mld euro puli na preferencyjne pożyczki z unijnego instrumentu SAFE, mającej iść na zakup uzbrojenia, rząd chce wydzielić transzę na inwestycje w firmy zbrojeniowe. Słuszne posunięcie, bo choć wobec zagrożenia rosyjskiego musimy błyskawicznymi zakupami uzbrojenia (ryba) uzupełniać potencjał wojska, to warto też zadbać, by w przyszłości zarabiał na tym polski przemysł (wędka).
Czy warto zmodyfikować 800+
Ryba i wędka dobrze wpisują się też w inne sytuacje. Kosztem ponad 60 mld zł rocznie rozdajemy 800+ zarówno biednym, jak i bogatym. Tym pierwszym owa ryba jest niezbędna, drudzy poradzą sobie i bez niej. A gdyby tak wprowadzić kryterium dochodowe i zaoszczędzone pieniądze przeznaczyć np. na poprawę publicznej oświaty? Wtedy niezamożni dostaliby i rybę, i wędkę – dla swoich dzieci. Bogaci i jedno, i drugie już dziś kupują sobie sami.
Czytaj więcej:
Bezpieczny kredyt 2 proc. to ryba czy wędka?
Inna sytuacja: czy wydając miliardy na dopłaty do kredytów mieszkaniowych, z osławionym bezpiecznym kredytem 2 proc., daliśmy młodym ludziom rybę czy wędkę? Ani jedno, ani drugie, skoro w efekcie tego programu PiS ceny mieszkań wystrzeliły w kosmos. Może rolę wędki lepiej spełniałyby małe mieszkania z równie małym czynszem na start w dorosłość? Dwudziestolatkom by to pasowało. Nie wiedzą przecież, gdzie znajdą dobrą pracę i wolą zachować mobilność, nim zarobią na wkład własny i gdzieś zakotwiczą z kredytem hipotecznym.
Kiedy wędka jest spóźniona
Nie zawsze jednak wybór wędki okazuje się trafiony, gdy pilnie potrzeba ryby. W dwudziestoleciu międzywojennym władze umieściły Centralny Okręg Przemysłowy z dala od terenów zindustrializowanych, gdzie fabryki mogłyby powstać szybciej. Zamysł był taki, by wędka była dwufunkcyjna – miała dostarczyć uzbrojenia, a jednocześnie aktywizować zapóźnione tereny. Pomysł był genialny, ale wojna wybuchła, nim fabryki na dobre rozwinęły skrzydła. Oby tym razem było inaczej.