Zniszczył karierę policjanta pomówieniem o przyjęciu łapówki, teraz za to zapłaci

Stołeczny funkcjonariusz otrzyma 80 tys. zł zadośćuczynienia od mężczyzny, który sześć lat temu pomówił go o przyjęcie 500 zł łapówki.

Aktualizacja: 08.10.2014 09:45 Publikacja: 08.10.2014 09:10

Zniszczył karierę policjanta pomówieniem o przyjęciu łapówki, teraz za to zapłaci

Foto: Fotorzepa, Bosiacki Roman Bos Roman Bosiacki

Mirosław K. z wydziału ruchu drogowego otrzymał z kolegą z patrolu zgłoszenie o kolizji dwóch samochodów w al. Niepodległości w Warszawie. Do spowodowania kolizji przyznał się Mateusz P. Policjanci ukarali go mandatem i zakazali dalszej jazdy.

Kilka godzin później Mateusz P. złożył w Biurze Spraw Wewnętrznych KGP w Warszawie zawiadomienie, że policjantom biorącym udział w interwencji wręczył 500 zł łapówki. Twierdził, że złożyli mu korupcyjną propozycję i zagrozili odholowaniem samochodu. Po otrzymaniu łapówki pomogli mu uruchomić samochód i pilotowali go na Gocław, gdzie pracował na budowie.

W pierwszym procesie Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotów skazał obu policjantów na więzienie w zawieszeniu. Sąd okręgowy uchylił wyrok, wytykając m.in. liczne braki i zaniedbania w śledztwie. Po ponownym procesie obaj funkcjonariusze zostali uniewinni.

Po uprawomocnieniu się wyroku Mirosław K. pozwał oskarżającego go mężczyznę o naruszenie dóbr osobistych, domagając się wysokiego zadośćuczynienia. Uzasadnił, że do momentu pomówienia pełnił nienaganną służbę. Za jej wzorowy przebieg otrzymywał liczne wyróżnienia, nagrody pieniężne i listy pochwalne. Po fałszywych oskarżeniach został zawieszony w czynnościach służbowych na czas trwania postępowania karnego, czyli ponad trzy i pół roku. Długotrwały proces karny, świadomość, że został fałszywie oskarżony, konieczność udowadniania niewinności, ostracyzm środowiska wywołały w nim narastającą frustrację, która przerodziła się w długotrwałe cierpienia psychiczne i fizyczne. Musiał korzystać z porad specjalistów. Okres zawieszenia negatywnie i nieodwracalnie wpłynął też na jego możliwości awansowe.

Sąd Okręgowy w Lublinie uznał roszczenie za uzasadnione. Stwierdził, że działanie pozwanego polegające na złożeniu fałszywego zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa dokonane wyłącznie w ramach rewanżu za legalne ukaranie przez funkcjonariusza naruszało w poważny sposób dobra osobiste Mirosława K. w postaci dobrego imienia uczciwie pracującego funkcjonariusza. Przyznał mu za to 20 tys. zł zadośćuczynienia. Sąd uznał także, że policjantowi należy się 15 tys. zł zadośćuczynienia za  rozstrój zdrowia.

Reklama
Reklama

Sąd Apelacyjny w Lublinie podwyższył zadośćuczynienie za rozstrój zdrowia o 45 tys. zł. To oznacza, że Mateusz P. musi zapłacić policjantowi łącznie 80 tys. zł zadośćuczynienia. Sąd podkreślił, że zachowanie pozwanego zasługuje na szczególną krytykę, ponieważ w trakcie kolejnych procesów cały czas podtrzymywał fałszywe oskarżenia, chociaż zdawał sobie sprawę, że jego zarzuty są niewiarygodne.

Mirosław K. z wydziału ruchu drogowego otrzymał z kolegą z patrolu zgłoszenie o kolizji dwóch samochodów w al. Niepodległości w Warszawie. Do spowodowania kolizji przyznał się Mateusz P. Policjanci ukarali go mandatem i zakazali dalszej jazdy.

Kilka godzin później Mateusz P. złożył w Biurze Spraw Wewnętrznych KGP w Warszawie zawiadomienie, że policjantom biorącym udział w interwencji wręczył 500 zł łapówki. Twierdził, że złożyli mu korupcyjną propozycję i zagrozili odholowaniem samochodu. Po otrzymaniu łapówki pomogli mu uruchomić samochód i pilotowali go na Gocław, gdzie pracował na budowie.

Reklama
Praca, Emerytury i renty
Opiekujesz się chorym rodzicem? Sprawdź, kiedy przysługuje zasiłek opiekuńczy
W sądzie i w urzędzie
Czy poświadczony notarialnie odpis wystarczy do wpisu w księdze? Wyrok trzech sędziów SN
Sądy i trybunały
Nieoczekiwana zmiana szefa Izby Sądu Najwyższego
Prawo karne
Czy Braun dopuścił się „kłamstwa oświęcimskiego"? Prawnicy nie mają wątpliwości
Podatki
Rodzic może stracić ulgi w PIT, jeśli dziecko za dużo zarobi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama