Czy Facebook cenzuruje narodowe treści

Dyskryminację zarzuca popularnemu portalowi społecznościowemu szef Reduty Obrony Dobrego Imienia Polski.

Aktualizacja: 06.06.2019 06:31 Publikacja: 05.06.2019 19:00

Czy Facebook cenzuruje narodowe treści

Foto: 123rf

Sąd Okręgowy w Warszawie rozpoczął w środę proces o ochronę dóbr osobistych wytoczony Facebookowi (a konkretnie centrali w USA i europejskiej spółce z Irlandii) przez Macieja Świrskiego. Żąda on przeprosin oraz zakazania dyskryminacji ze względu na narodowość, poglądy polityczne i wyznanie.

Czytaj także: Dobra osobiste: Facebooka można zobowiązać do znalezienia i usunięcia bezprawnych wpisów na całym świecie - opinia rzecznika TSUE

Poszło o zdarzenia z listopada 2016 r., gdy portal usuwał posty organizatorów Marszu Niepodległości, uznając je za niezgodne z polityką portalu. Tak samo oceniono usuwane z FB symbole falangi.

– Chcemy wykazać dyskryminację m.in. w ten sposób, że Facebook nie usuwa sierpu i młota, czyli symbolu komunizmu – mówi pełnomocniczka powoda, adwokat Monika Brzozowska. Wniosła też o przesłuchanie moderatorów portalu, którzy usuwają zakazane treści. – O ile wiemy, są zatrudnieni w odrębnej spółce, więc chyba mają wytyczne z centrali, co do polityki usuwania postów. Może więc się okazać, że dyskryminacja nie dotyka tylko pana Świrskiego, ale ogółu dwóch miliardów użytkowników Facebooka – dodaje prawniczka.

Pełnomocnicy pozwanych wnoszą o oddalenie powództwa. Adwokat Katarzyna Misztal wskazywała, że Maciej Świrski nie ma w tej sprawie legitymacji czynnej, bo nie wykazał, by sam cokolwiek opublikował na Facebooku, co by mu usunięto i zapewniła, że żadne działania konkretnie przeciwko powodowi nie były podejmowane. Dowodziła też, że nawet „kolektywne znieważenie", czyli określenia użyte wobec dużej grupy jej członków nie mogą być podstawą udzielenia ochrony dóbr osobistych jednej osobie. – Zniewaga musi być konkretna i wobec konkretnej osoby – wskazywała.

Druga pełnomocniczka, adwokat Aleksandra Oziemska, obalała zarzuty stosowania cenzury przez Facebooka. Zarzucała też stronie powodowej, że używa niezdefiniowanych pojęć, jak „treści prawicowe" czy „niewygodne informacje". – Prawne znaczenie cenzury odnosi się do państwa i jego relacji z obywatelem. Trudno z tego tytułu wywodzić roszczenia wobec podmiotów prywatnych. Państwo ma zapewnić obywatelom swobodę dostępu do różnych mediów, w tym portali społecznościowych, ale nie może od nich żądać, by zamieszczały u siebie konkretne treści – mówiła.

Prawnicy Facebooka zapewniają, że nie ma dowodów, by uznać, że działania portalu były skierowane konkretnie na Macieja Świrskiego, by go cenzurować czy w inny sposób szykanować. – Powód przedstawia się jako osoba o poglądach konserwatywnych i mówi, że ma na celu ochronę interesów katolików w Polsce. To nie wystarczy, by wygrać sprawę – uważają.

Sygnatura akt: IIC 973/16

Sąd Okręgowy w Warszawie rozpoczął w środę proces o ochronę dóbr osobistych wytoczony Facebookowi (a konkretnie centrali w USA i europejskiej spółce z Irlandii) przez Macieja Świrskiego. Żąda on przeprosin oraz zakazania dyskryminacji ze względu na narodowość, poglądy polityczne i wyznanie.

Czytaj także: Dobra osobiste: Facebooka można zobowiązać do znalezienia i usunięcia bezprawnych wpisów na całym świecie - opinia rzecznika TSUE

Pozostało 84% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Nieruchomości
Ministerstwo Rozwoju przekazało ważną wiadomość ws. ogródków działkowych
Prawo w Polsce
Sąd ukarał Klaudię El Dursi za szalony rajd po autostradzie A2
Materiał Promocyjny
Bolączki inwestorów – od kadr po zamówienia
Nieruchomości
Sąsiad buduje ogrodzenie i chce zwrotu połowy kosztów? Przepisy są jasne