Stosowanie detencji, czyli przymusowego zatrzymania, jako zasady wobec cudzoziemców składających wniosek o udzielenie ochrony międzynarodowej na przejściu granicznym, ale też brak gwarancji przyjęcia takiego wniosku i ograniczenie prawa do sądu – to główne zarzuty podnoszone podczas konsultacji publicznych wobec projektu nowelizacji ustawy o udzielaniu cudzoziemcom ochrony na terytorium RP.
Nowe zasady mają wejść w życie już w lipcu. Dla cudzoziemców poszukujących w naszym kraju ochrony oznaczają rewolucję. Po zmianach obcokrajowiec, który złożył wniosek o udzielenie ochrony międzynarodowej, a np. nie ma dostatecznych środków finansowych czy dokumentów (m.in. wizy) trafi do jednego z sześciu ośrodków strzeżonych (aresztów dla cudzoziemców). Dziś cudzoziemiec zostaje umieszczony w takim miejscu tylko wyjątkowo, np. gdy próbował nielegalnie przekroczyć granicę.
– Zmiany oznaczają w zasadzie obligatoryjne stosowanie detencji do wszystkich tych cudzoziemców, którzy złożą wniosek o udzielenie ochrony międzynarodowej podczas odprawy na przejściu granicznym i nie będą dysponować innym tytułem do wjazdu i pobytu w Polsce – zaznacza Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich. – To sprzeczne z unijną dyrektywą 2013/33/UE, bo wyłącza stosowanie środków łagodniejszych niż pozbawienie wolności. Także wobec dzieci.
Zdaniem rzecznika to także rodzaj nieuzasadnionej sankcji, pozostającej w sprzeczności z art. 31 ust. 1 konwencji genewskiej o statusie uchodźców.
Marek Michalak, rzecznik praw dziecka, przede wszystkim krytycznie odniósł się do propozycji wykreślenia z ustawy o cudzoziemcach art. 331. Przepis ten chroni obecnie przed wydaleniem z Polski osoby, które złożyły do sądu administracyjnego skargę na decyzję o zobowiązaniu ich do powrotu do kraju pochodzenia. Teraz, gdy cudzoziemiec złoży wraz ze skargą wniosek o wstrzymanie wykonania decyzji o zobowiązaniu do powrotu, nie może być ona wykonana do czasu rozpoznania wniosku przez sąd.