Pieniądze z podatków nie płyną

Wpływy z VAT są mniejsze od zakładanych, a deficyt finansów publicznych rośnie. Może w tym roku sięgnąć 6,6 proc. PKB

Publikacja: 05.05.2009 02:58

Dochody z VAT miały być o 10 proc. wyższe niż rok temu. Do 1 maja 2009 wpłynęło ok. 34 mld zł, a do

Dochody z VAT miały być o 10 proc. wyższe niż rok temu. Do 1 maja 2009 wpłynęło ok. 34 mld zł, a do 1 maja 2008 r. 35,4 mld zł.

Foto: Rzeczpospolita

Czwarty miesiąc z rzędu wpływy z VAT – głównego podatku zasilającego budżet – nie są realizowane zgodnie z planem. Jak wynika ze wstępnych szacunków, do kasy państwa wpłynie w kwietniu około 8,7 mld zł, czyli mniej więcej tyle, ile rok temu. Rząd zaplanował w ustawie budżetowej, że tegoroczne dochody podatkowe z VAT, PIT, CIT i akcyzy będą wyższe o blisko 10 proc. od ubiegłorocznych. Oznacza to, że nie ma już najmniejszych szans, aby zrealizować zaplanowane wpływy podatkowe. To dlatego Komisja Europejska prognozuje, że deficyt finansów publicznych sięgnie w tym roku 6,6 proc., a w przyszłym 7,3 proc. PKB. Ekonomiści sądzą podobnie.

[srodtytul]Problem z VAT[/srodtytul]

To, co najbardziej niepokoi resort finansów, to fakt, że dużo poniżej oczekiwań wypadają wpływy z podatku VAT. Ze wstępnych wyliczeń wynika, że po kwietniu są one nawet o około 10 proc. niższe niż po tym samym okresie 2008 roku. Uwzględniając jednak fakt, że w marcu zbiegły się dwa terminy zwrotu VAT – 180 dni według starych przepisów i 60 dni według nowych przepisów, rzeczywisty spadek może być nieco niższy. – To wynik słabnącego popytu wewnętrznego – tłumaczy Mirosław Gronicki, były minister finansów.

Główny ekonomista BCC Stanisław Gomułka dodaje, że na taki wynik wpływ ma też gwałtowne załamanie się importu, który skurczył się o 25 proc. – Wpływy z VAT są z nim silnie powiązane – podkreśla profesor.

– Po pierwszych czterech miesiącach roku prawdopodobnie udało się uzyskać dochody około 90 mld zł, licząc łącznie ze środkami z Unii Europejskiej. To tyle, ile wpłynęło w tym samym okresie w ubiegłym roku – wylicza Gronicki. Jego zdaniem, aby zrealizować plan na 2009 r. – po obcięciu zapowiedzianych w styczniu 17 mld zł – trzeba by w ciągu następnych ośmiu miesięcy zebrać 197 mld zł. To mało prawdopodobne, zważywszy że w 2008 r. od maja do grudnia uzyskano ok. 164 mld zł.

– Wzrost dochodów do końca roku musiałby sięgnąć ponad 20 proc. – mówi ekonomista. – A to oznacza, że musielibyśmy wydać całą zaplanowaną kwotę z Unii Europejskiej, a gospodarka powinna rosnąć w tempie kilku procent.

Niestety, jak dotąd nigdy nie udało nam się wydać co do ostatniego euro tego, co dostajemy z Brukseli. Trudno też oczekiwać wzrostu PKB, tym bardziej że najbardziej miarodajna organizacja międzynarodowa MFW zrewidowała ostatnio prognozę dla Polski do -0,7 proc. PKB.

– W warunkach recesji sięgającej -1, -2 proc. PKB możemy osiągnąć dochody nie wyższe niż 260 mld zł – szacuje Gronicki. – To oznacza, że trzeba będzie przyciąć jeszcze bardziej wydatki i podnieść deficyt budżetowy. Jeśli udałoby się znaleźć dodatkowe oszczędności w kwocie 10 mld zł, wówczas tegoroczny deficyt mógłby się zamknąć kwotą 35 mld zł.

Elżbieta Suchocka-Roguska, wiceminister finansów, zapewnia jednak, że rząd zamierza się trzymać zapisanego w ustawie budżetowej poziomu 18,2 mld zł. Jej zdaniem gwałtowny spadek wpływów z VAT w marcu mógł być wynikiem skrócenia czasu zwrotu tego podatku dla przedsiębiorców ze 180 do 60 dni. W kolejnych miesiącach sytuacja powinna się poprawić.

[srodtytul]Poza budżetem[/srodtytul]

Jeśli rząd nie będzie skłonny podnosić deficytu, będzie zapewne chciał przy okazji nowelizacji budżetu w czerwcu wypchnąć jak najwięcej wydatków poza budżet. To oznacza, że ograniczy dotacje dla ZUS, który będzie musiał zaciągać kredyty komercyjne. – Takie rozwiązanie niczemu nie służy – uważa jednak Mirosław Gronicki. – Deficyt budżetowy pozostanie niski, a zadłużenie ZUS wzrośnie.

– Z moich wyliczeń wynika, że w tym roku w kasie państwa zabraknie 25 mld zł, na kolejne 15 mld zł będą musiały się zadłużyć samorządy oraz ZUS – wylicza prof. Gomułka. – Szacuję, że tegoroczny deficyt całego sektora, podobnie jak przyszłoroczny, może wynieść nawet 6 – 8 proc. PKB.

Czwarty miesiąc z rzędu wpływy z VAT – głównego podatku zasilającego budżet – nie są realizowane zgodnie z planem. Jak wynika ze wstępnych szacunków, do kasy państwa wpłynie w kwietniu około 8,7 mld zł, czyli mniej więcej tyle, ile rok temu. Rząd zaplanował w ustawie budżetowej, że tegoroczne dochody podatkowe z VAT, PIT, CIT i akcyzy będą wyższe o blisko 10 proc. od ubiegłorocznych. Oznacza to, że nie ma już najmniejszych szans, aby zrealizować zaplanowane wpływy podatkowe. To dlatego Komisja Europejska prognozuje, że deficyt finansów publicznych sięgnie w tym roku 6,6 proc., a w przyszłym 7,3 proc. PKB. Ekonomiści sądzą podobnie.

Pozostało 83% artykułu
Budżet i podatki
Rok rządu: Andrzej Domański z oceną niejednoznaczną
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Budżet i podatki
Viktor Orbán grozi Komisji Europejskiej. Uwolnienie KPO, albo blokada budżetu UE
Budżet i podatki
Machina wojenna Putina pożera budżet Rosji
Budżet i podatki
Policjanci szykują wielki protest. „Żarty się skończyły”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Budżet i podatki
Policjanci ogłosili protest. Przyczyną zbyt niska podwyżka w budżecie