Czwarty miesiąc z rzędu wpływy z VAT – głównego podatku zasilającego budżet – nie są realizowane zgodnie z planem. Jak wynika ze wstępnych szacunków, do kasy państwa wpłynie w kwietniu około 8,7 mld zł, czyli mniej więcej tyle, ile rok temu. Rząd zaplanował w ustawie budżetowej, że tegoroczne dochody podatkowe z VAT, PIT, CIT i akcyzy będą wyższe o blisko 10 proc. od ubiegłorocznych. Oznacza to, że nie ma już najmniejszych szans, aby zrealizować zaplanowane wpływy podatkowe. To dlatego Komisja Europejska prognozuje, że deficyt finansów publicznych sięgnie w tym roku 6,6 proc., a w przyszłym 7,3 proc. PKB. Ekonomiści sądzą podobnie.
[srodtytul]Problem z VAT[/srodtytul]
To, co najbardziej niepokoi resort finansów, to fakt, że dużo poniżej oczekiwań wypadają wpływy z podatku VAT. Ze wstępnych wyliczeń wynika, że po kwietniu są one nawet o około 10 proc. niższe niż po tym samym okresie 2008 roku. Uwzględniając jednak fakt, że w marcu zbiegły się dwa terminy zwrotu VAT – 180 dni według starych przepisów i 60 dni według nowych przepisów, rzeczywisty spadek może być nieco niższy. – To wynik słabnącego popytu wewnętrznego – tłumaczy Mirosław Gronicki, były minister finansów.
Główny ekonomista BCC Stanisław Gomułka dodaje, że na taki wynik wpływ ma też gwałtowne załamanie się importu, który skurczył się o 25 proc. – Wpływy z VAT są z nim silnie powiązane – podkreśla profesor.
– Po pierwszych czterech miesiącach roku prawdopodobnie udało się uzyskać dochody około 90 mld zł, licząc łącznie ze środkami z Unii Europejskiej. To tyle, ile wpłynęło w tym samym okresie w ubiegłym roku – wylicza Gronicki. Jego zdaniem, aby zrealizować plan na 2009 r. – po obcięciu zapowiedzianych w styczniu 17 mld zł – trzeba by w ciągu następnych ośmiu miesięcy zebrać 197 mld zł. To mało prawdopodobne, zważywszy że w 2008 r. od maja do grudnia uzyskano ok. 164 mld zł.