Z nieoficjalnych informacji wynika, że wobec ciągłych skarg producentów na politykę sieci handlowych, wymuszających wiele dodatkowych opłat, Ministerstwo Gospodarki skłania się do przygotowania projektu ustawy, która ureguluje stosunki między sieciami i dostawcami. Według dostawców sieci takie opłaty sięgają nawet 30 proc. wartości ich zamówień.
– Nie zapadła decyzja, czy zostaną rozpoczęte prace nad takim projektem – wyjaśnia Wydział Prasowy Ministerstwa Gospodarki.
Według naszych informacji ustawa miałaby być wzorowana na prawie obowiązującym już na Węgrzech. Określono w nim dokładnie, za jakie usługi dodatkowe sklepy mogą pobierać opłaty od dostawców. Korzystanie z nich jest dobrowolne. Dostawca, który się na nie zdecyduje, może też żądać ich wykonania. Prawo węgierskie umożliwia także urzędową kontrolę umów zawieranych z sieciami. Dzięki temu producent nie jest skazany, tak jak w Polsce, na samotną walkę w sądzie, gdy sieć wymusi na nim podpisanie niekorzystnego kontraktu. Na Węgrzech przedsiębiorcę może reprezentować także organizacja branżowa, do której należy.
– Podobny pomysł ma też Ministerstwo Rolnictwa, ale to raczej resort gospodarki ogłosi projekt, prawdopodobnie jeszcze przed wyborami samorządowymi – mówi nasz informator. W biurze prasowym resortu rolnictwa usłyszeliśmy, że nie prowadzi się prac nad takim projektem. Przed podjęciem jakichkolwiek kroków minister Marek Sawicki chce się zapoznać z efektami pracy zespołu do monitorowania cen, który powstał w resorcie na początku tego roku.
Producenci żywności liczą jednak, że szef Ministerstwa Rolnictwa zdecyduje się na przygotowanie przepisów regulujących ich relacje z sieciami. – Podczas spotkania z branżą mleczarską na początku lipca tego roku wspomniał, że rozważa ustawowe uregulowanie tych kwestii – mówi „Rz” Waldemar Broś, prezes Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich. Jego zdaniem bez ustawy firmy i sieci będą w dalszym ciągu przerzucać na siebie odpowiedzialność za kłopoty we współpracy.