Jak donosi Wall Street Journal największy internetowy sprzedawca na świecie ma już gotową stosowną platformę poprzez którą lokalni producenci wszelkiego rodzaju towarów rękodzielniczych jak ubrania, biżuteria czy meble. Zaproszenia do skorzystania z niej dostali sprzedawcy korzystający z konkurencyjnego na rynku amerykańskim Etsy- ani ta firma ani Amazon nie chciały oficjalnie sytuacji skomentować.
Jak zauważa dziennik oferta Amazonu nie jest specjalnie konkurencyjna cenowo – żąda od sprzedawców 15 proc. prowizji od sprzedawanych za jego pośrednictwem towarów, podczas gdy Etsy zadowala się jedynie 3,5 proc. Firma nie dawno podała, że ma obecnie 20,8 mln kupujących z co najmniej jedna transakcją na koncie wobec 15,3 mln rok temu. Amazon ma z kolei 278 mln aktywnych kont.
- Zakładam, że to może być eksperyment Amazona, wynikający z popytu na rzeczy tworzone ręcznie. Od kilku lat Etsy w Stanach radzi sobie bardzo dobrze, a Amazon takie rzeczy bacznie obserwuje. Tyle że handmade to bardzo specyficzny rynek i może być dla Amazona trudny z kilku powodów – mówi Marcin Szałek, country manager serwisu DaWanda w Polsce, także umożliwiającego sprzedaż takich towarów. Jak wyjaśnia produkty rękodzielnicze trafiają do bardzo szczególnej grupy odbiorców, dlatego muszą być starannie selekcjonowane, a Amazon je dobiera na bazie tego, co się dobrze sprzedaje.
– W kategorii handmade jest to trudne, bo mamy ogromną liczbę sprzedawców, którzy oferują czasem po kilka produktów. Dlatego trudno jest zrobić automatykę tego procesu, a na tym bazuje Amazon - mówi Marcin Szałek.
Mocną stroną Amazona jest centralny magazyn i tania logistyka, jednak w tej kategorii towarów na nic się ona nie zdaje. Twórcy często tworzą na zamówienie, dodają szczegóły na specjalne życzenie klientów i tworzą w małych ilościach. - Póki co czujemy się bezpiecznie - na rynkach, na które Amazon wchodzi, początkowo koncentruje się na swoich głównych kategoriach (technologia, media), i jeśli zdecyduje się wejść do Polski to na pewno nie będzie zmieniał tej strategii – dodaje Marcin Szałek.