Moim zdaniem w tym roku polskie kina będą miały podobną widownię jak w 2009 roku, choć z rozmów z dystrybutorami wynika, że niektórzy spodziewają się niewielkiego spadku. Za to wyniki finansowe i rentowność kin powinny znacząco się poprawić – uważa Zygo. Jeśli ma rację, to znaczy, że w tym roku, podobnie jak w ubiegłym, kina w Polsce mogą sprzedać do 39,1 mln biletów. I to mimo że "Avatara", superprodukcję Jamesa Cammerona, obejrzało już ponad 3,5 mln Polaków.
Widzów raczej nie przybędzie. W tym roku w Polsce nie pojawi się bowiem wiele nowych kin. A według Zygi wzrost widowni w Polsce to w 95 proc. efekt otwarcia nowych obiektów. – W tym roku prawie ich nie będzie – uważa szef Multikina.
– W tym roku nie uruchomimy żadnego kina – potwierdza Tomasz Jagiełło, prezes Centrum Filmowego Helios. Cinema City International (CCI) zaś podtrzymuje, że w drugiej połowie roku otworzy dwa: w Wałbrzychu i w Bytomiu.
Według Zygi przychody kin jednak się zwiększą. Ma się to stać za sprawą wyższej średniej ceny biletów. Jej wzrost to między innymi efekt rosnącej popularności filmów trójwymiarowych, na które bilety są o 15 – 20 proc. droższe niż na tradycyjne projekcje. – Szacujemy, że widzowie filmów 3D mogą stanowić nawet 25 – 30 proc. tegorocznej widowni – mówi Zygo.
Poza tym multipleksy podniosły na przełomie roku ceny biletów. – W Multikinie tegoroczna podwyżka wyniosła 1 zł w wybranych lokalizacjach – deklaruje Zygo. W warszawskim Multkinie Złote Tarasy za wstęp na tradycyjny seans trzeba zapłacić 18 – 29 zł, a na 3D od 24 do 33 zł. Należące do grupy Silver Screen Łódź inkasuje odpowiednio 14– 23 zł i 21 – 28 zł, a Multikino w Gdańsku 15– 22 zł, 20 – 27 zł.