Reklama

Prezes Totalizatora Sportowego: Jest silne lobby, które chce znieść monopol państwa

Monopol państwa w organizowaniu gier losowych i tych w kasynie internetowym powinien być zachowany. Tak samo jak 100-proc. własność Skarbu Państwa w naszej spółce. To dobry model – przekonuje Beata Stelmach, prezeska zarządu Totalizatora Sportowego.

Publikacja: 12.09.2025 04:19

Beata Stelmach, prezeska Totalizatora Sportowego

Beata Stelmach, prezeska Totalizatora Sportowego

Foto: Janusz Stelmach

W jakiej kondycji finansowej jest dziś Totalizator Sportowy?

W bardzo dobrej. To świetna wiadomość dla wszystkich, bo dzięki temu możemy wspierać sport i kulturę.

W czasach PRL-u było hasło „Totalizator Sportowy buduje obiekty sportowe”. Budujecie je jeszcze?

Założony 70 lat temu Totalizator miał wspierać odbudowę infrastruktury sportowej po wojnie. Dziś naszą misją jest wspieranie sportu, kultury, zdrowia, społeczeństwa obywatelskiego i różnych akcji społecznych. Tylko w zeszłym roku przekazaliśmy na te cele ponad 1,6 mld zł. Sport dostaje z tego 75 proc., kultura 20 proc., zdrowie 4 proc., a społeczeństwo obywatelskie 1 proc. To są pieniądze, których my w ogóle nie dotykamy. Dysponują nimi poszczególne resorty. Jednak nie jest tak, że w tym wsparciu jesteśmy tylko „pośrednikiem”, bo my sami z własnych środków dodatkowo obejmujemy mecenatem różne projekty związane ze sportem, kulturą bądź społeczeństwem obywatelskim. Czasami to są boiska gdzieś w głębi kraju albo imprezy kulturalne, które nie miałyby szansy zaistnienia, gdyby nie wsparcie Totalizatora Sportowego. Zatem działamy dwutorowo: prowadząc mecenat ze środków własnych oraz w ramach obowiązującego nas systemu. Ogólnie w zeszłym roku przekazaliśmy do budżetu państwa w ramach podatków i wszystkich danin niemal 4,9 mld zł.

Czytaj więcej

Czy spółki Skarbu Państwa czeka trzęsienie ziemi po rekonstrukcji rządu?

Będziecie poszerzać ofertę dla klientów?

Cały czas poszerzamy, cały czas szukamy, bo chociażby w takim kasynie internetowym, żeby ono było atrakcyjne, muszą być nieustannie nowe gry, nowe produkty. Dokładamy nieznane wcześniej rozwiązania, ale też mamy pomysły na to, żeby w ogóle poszerzać skalę.

Co to znaczy poszerzać skalę?

W tej chwili jeszcze pozwolę sobie o tym nie mówić.

Reklama
Reklama

Klienci Totalizatora Sportowego mówią często, że wygrane w grach losowych, przede wszystkim w Lotto, powinny być wyższe. Co wy na to?

Słyszymy te głosy. Obecne wygrane są adekwatne do obowiązującej stawki zakładu. Zwracam jednak uwagę, że ceny zakładów Lotto nie były podwyższane od 16 lat. To druga strona tego medalu.

Dobrze, zatem wyższe wygrane w Lotto?

Wszelkie decyzje dotyczące zmian produktowych, w tym cen, podejmujemy w odpowiedzi na oczekiwania naszych klientów, w oparciu o przeprowadzone badania, symulacje, ale także na podstawie rozmów ze sprzedawcami, którzy są w stałym kontakcie z naszymi graczami. Tego typu badania i konsultacje były przeprowadzone również w kontekście ewentualnych zmian w grze Lotto. Jesteśmy na nie gotowi. Jednak mówiąc o wygranych, musimy patrzeć na całe portfolio produktów. Cały czas poszerzamy ofertę, wsłuchujemy się w to, co klienci mówią. Mamy produkty w różnych wariantach cenowych. Spójrzmy na Zdrapki: to bardzo ciekawy produkt z prostymi zasadami, który fantastycznie się sprzedaje. Każda edycja jest inna, są promocje. Mamy pomysły, w jaki sposób uatrakcyjnić ten produkt, inwestujemy w jego różnorodność.

Rozwijamy też ofertę w internecie. Totalizator Sportowy jest firmą technologiczną – chcę to podkreślić. Mamy sieć naziemną i ona będzie funkcjonować, bo są klienci, którzy są przyzwyczajeni do wchodzenia do kolektury i do skreślania swoich liczb. Ale kolejne pokolenie, które sięga po nasze produkty, to już osoby ze smartfonami w ręku. Oferta dla nich musi być zmodyfikowana. Mówimy więc: kasyno online, Lotto online. I ta technologia musi być na najwyższym poziomie. Rozwój tego biznesu jest wsparty najnowocześniejszymi rozwiązaniami technologicznymi, sztuczną inteligencją. Nie można sobie pozwolić na słabość tych rozwiązań.

Dlaczego zatem pracownicy Totalizatora Sportowego narzekają na plan podwyżek wynagrodzeń?

To nieprawdziwe informacje podawane przez niektóre media. Totalizator Sportowy zatrudnia blisko 7 tys. osób w 17 oddziałach. Głównie jest to sieć sprzedaży, fantastyczni ludzie, którzy w skali kraju są wynagradzani dobrze albo bardzo dobrze. Otrzymują stałe pensje i wynagrodzenie ruchome zależne od poziomu sprzedaży. Mamy w naszej spółce kilka związków zawodowych. Zwykle trudno jest zadowolić w takiej sytuacji wszystkich. A nam się to w tym roku udało. W zeszłym nie, w tym tak. Doszliśmy do porozumienia ze związkami i wypracowaliśmy model podwyżek, który zadowolił wszystkie strony.

Czytaj więcej

Totalizator Sportowy ma nowego prezesa. Została nim była podsekretarz stanu w MSZ

Wszystko to nie zmienia faktu, że zawsze znajdzie się ktoś, kto chciałby więcej. Tak czy inaczej, żaden nasz pracownik nie zarabia pensji minimalnej. Pracownicy na pierwszej linii, w kolekturach, zarabiają od 6 do 17 tys. zł brutto. Widełki są szerokie. Dużo zależy od lokalizacji kolektury, od liczby klientów, no i od poziomu sprzedaży. Trzeba też pamiętać, że wynagrodzenie w naszej firmie składa się z wielu komponentów. Nawet więc jeśli etat jest minimalny, to nie jest to całe wynagrodzenie. Są wspomniane premie od sprzedaży, nagrody z zysku i cała paleta benefitów, dużo szersza niż przeciętnie w innych przedsiębiorstwach. Mamy bardzo wielu pracowników, dla których jest to pierwsza praca i przepracowali tu wiele, wiele lat. Wskaźnik rotacji nie jest wysoki i to też świadczy o tym, że jesteśmy atrakcyjnym pracodawcą.

Reklama
Reklama

W zeszłym roku obroty na platformie elektronicznej Totalizatora Sportowego przekroczyły 50 mld zł. To rekord. Co to mówi o naszym społeczeństwie?

Gry na pieniądze – czy te liczbowe, czy te w kasynie – to atrakcyjna forma rozrywki. W takiej czy innej postaci istniały 100, 200, 300 lat temu i wcześniej, istnieją dzisiaj i będą istniały w kolejnych stuleciach. Ludzie po prostu lubią grać na pieniądze.

Grać można też online, ale wymagacie przy tym bardzo wielu, bardzo szczegółowych informacji.

To prawda. Nasz klient podczas internetowej rejestracji przechodzi proces bardzo podobny do zakładania rachunku bankowego.

To nie przesada? Przecież on często chce tylko puścić los za kilka złotych.

Przede wszystkim przy rejestracji sprawdzamy, czy gracz jest pełnoletni. Co do wspomnianych przez pana redaktora „kilku złotych”, to w kasynie internetowym pieniądze wydane na rozrywkę mogą być znacznie większe. Obowiązują nas te same przepisy ustawy o zapobieganiu praniu brudnych pieniędzy co banki. Dodatkowo przy rejestracji wymagamy od takiego gracza, by sam siebie zdefiniował, określił, na wydanie jakiej kwoty sobie może pozwolić oraz ile czasu może spędzić przed monitorem czy ekranem telefonu. Te mechanizmy, a także inne, których nie wymagają przepisy Ustawy o grach hazardowych, a które również wdrożyliśmy, to nasze unikalne, autorskie podejście do odpowiedzialnej gry.

Jak reagujecie, gdy ktoś gra nadmiarowo?

Mamy narzędzia, które są już oparte o najnowsze technologie, o uczenie maszynowe i AI. To pozwala nam monitorować zjawisko problemowego grania i reagować na nie poprzez komunikaty przypominające o przerwie, a w skrajnych przypadkach – poprzez zablokowanie konta. Podstawą jest komunikacja z graczem – edukacja, czym jest odpowiedzialna gra, że gry na pieniądze mają być rozrywką – bezpieczną rozrywką, a nie sposobem na życie czy pomnożenie dochodów.

Czy monopol państwa w organizowaniu gier losowych i tych w kasynie internetowym powinien być zachowany?

W 100, a nawet 200 proc., tak.

Dlaczego?

Po pierwsze dlatego, że dzięki temu możemy zadbać o tę bezpieczną rozrywkę. Po drugie, gdyby ten model został wzruszony, oznaczałoby to potężne zamieszanie i bałagan na rynku. Dziś nasze kasyno online ma około 2/3 rynku. Reszta jest w rękach podmiotów, które działają nielegalnie. I jest bardzo silne lobby, by nasz monopol wzruszyć. Tylko czy ci, którzy dzisiaj są w tej nielegalnej strefie hazardu, będą gotowi po zdemonopolizowaniu rynku płacić, tak jak my dzisiaj płacimy, 50 proc. podatku, skoro dzisiaj nie płacą nic? Czy będą gotowi ograniczać się tylko i wyłącznie do tych klientów, którzy mają więcej niż 18 lat i potrafią udokumentować pochodzenie swoich pieniędzy? Państwo zamiast zyskać, straciłoby na likwidacji monopolu. Są kraje w Europie, które się na to zdecydowały, choćby Holandia, i dziś mają z tego tytułu problemy.

Reklama
Reklama

Rozluźnienie regulacyjne na tym rynku bardzo trudno potem odwrócić. Trudniej walczyć z przestępczością hazardową, która się panoszy. My upominamy się o tych graczy, którzy bezwiednie w niej uczestniczą, bo nie wiedzą, że łamią prawo. Mamy całą listę nielegalnych kasyn, gdzie jeszcze niedawno można było bez rejestracji dokonać wpłaty środków za pośrednictwem legalnych operatorów płatności, m.in. BLIK-a. Od wielu miesięcy prowadzimy też akcję we współpracy ze Związkiem Banków Polskich i z KNF-em, której celem jest uszczelnienie systemu płatności za gry. I to przynosi efekty.

Ale zostają płatności na przykład kartami?

Nie poddajemy się. Będziemy podejmować dalsze wysiłki, żeby kolejne podmioty przeciągnąć na dobrą stronę mocy. W pewnym sensie utrudnia nam to jednak zakaz reklamy.

Chciałaby pani, żeby taki zakaz został cofnięty?

Chciałabym, żeby można było edukować społeczeństwo. Nie zachęcać do grania, lecz informować o tym, jakie są ryzyka i konsekwencje, jeżeli gracz nie przestrzega określonych reguł.

To w takim razie co? Jakaś inicjatywa ustawodawcza?

Każda modyfikacja obecnych zapisów otwiera furtkę do tego, żeby sięgać do argumentów o demonopolizacji. Przygotowujemy akcję społeczną, czysto edukacyjną, pokazującą zagrożenia. Chodzi nam o to, żeby gra była bezpieczna. Mam nadzieję, że uda nam się przeprowadzić tę akcję w ramach istniejących przepisów.

Co, obok możliwości prowadzenia akcji edukujących klientów, jest na waszej liście marzeń?

To, żeby ten system był jeszcze bardziej szczelny.

Reklama
Reklama

Czyli wykoszenie nielegalnych uczestników rynku?

Tak. To marzenie sprowadza się do tego, by działanie zespołowe organów nadzoru, podmiotów odpowiedzialnych za ściganie nielegalnego hazardu i uczestników rynku płatniczego, doprowadziło do ograniczenia działającej tu przestępczości hazardowej. By sektor bankowy zrozumiał, że dopuszczanie możliwości płacenia za nielegalne usługi to uczestniczenie w przestępczości. Banki mogą pomóc wyłapywać anomalie w płatnościach i w ten sposób identyfikować nielegalne gry.

Minister finansów planuje podwyżkę podatku od wygranych z 10 na 15 proc. Będziecie go od tego odwodzić?

To nie nasza rola.

Totalizator Sportowy powinien być nadal w 100 proc. własnością skarbu państwa?

To jest dobry model. Nie widzę uzasadnienia, dla którego ta własność miałaby być rozproszona. 

W jakiej kondycji finansowej jest dziś Totalizator Sportowy?

W bardzo dobrej. To świetna wiadomość dla wszystkich, bo dzięki temu możemy wspierać sport i kulturę.

Pozostało jeszcze 99% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Biznes
Elon Musk nie jest już najbogatszym człowiekiem świata. Jest nowy król bogactwa
Biznes
Rosyjskie drony nad Polską, strategia rozwoju do 2035 i IPO Smyka
Biznes
Tak handel może skorzystać na cyfrowej rewolucji
Biznes
Abramowicz i Janukowycz przegrali z Brukselą. Pozostają na czarnych listach, odcięci od majątków
Biznes
43 mld euro z UE dla Polski, wyzwanie demograficzne i rozwój energetyki w Afryce
Reklama
Reklama