Choć źródło zakażeń groźną bakterią EHEC nie jest wciąż znane, to tylko w Polsce rolnicy tracą z tego powodu 10 mln zł dziennie
Mimo zdementowania informacji, iż źródłem zakażeń są warzywa pochodzące z Hiszpanii, popyt na nie zupełnie się załamał. Co więcej, efekty rynkowej paniki odczuwają rolnicy z innych państw.
Jak powiedział wczoraj w Sejmie minister rolnictwa Marek Sawicki, polscy producenci warzyw stracili już 145 mln zł i ten negatywny bilans rośnie o 10 mln zł dziennie. Minister powtórzył, że polskie warzywa i owoce są bezpieczne. Podkreślił także, że również na wniosek Polski wnioskowano o pełną rekompensatę takich strat unijnym rolnikom. Obecnie Komisja Europejska zakłada wypłatę rekompensaty w wysokości co najmniej 50 proc. średnich plonów z czerwca w latach 2007 – 2010. Na odszkodowania przeznaczyła 210 mln euro.
Choć dotychczasowe badania nie potwierdziły, że źródłem zakażeń baterią EHEC są warzywa czy owoce, popyt na nie jest znacznie mniejszy. W przypadku ogórków, wymienionych na początku jako źródło zakażeń, niemal zupełnie się załamał, a ceny są znacznie niższe niż rok temu. Mimo to chętnych do zakupów jest niewielu, nawet jeśli sieci handlowe informują, iż jest to produkt pochodzący z Polski.
Zdaniem ministra Sawickiego doniesienia, jakoby zawiódł unijny system wczesnego ostrzegania, są nieprawdziwe. – Zaufanie zostało podważone przez nieudolną służbę sanitarną niemiecką, przez nieodpowiedzialną wypowiedź senator z Hamburga i przez brak należytego monitorowania kryzysu przez służby niemieckie i po części unijne – mówił. To właśnie niemieckie służby ogłosiły początkowo, że źródłem zakażeń są hiszpańskie ogórki. Informacja została zdementowana, a rząd już zapowiedział, że będzie się od Niemiec ubiegał o odszkodowanie.