Teraz do tego grona dołączyło Pekao, które – podobnie jak wspomniana trójka – oferuje hipoteki na stałą stopę przez pięć lat (z możliwością przedłużenia na kolejny okres, na warunkach, które będą wtedy panować). Pekao przekonuje, że dzięki stałemu oprocentowaniu łatwiej można zaplanować swoje wydatki, bo wysokość raty jest niezmienna, bez względu na zmianę wartości wskaźników referencyjnych w okresie obowiązywania stałej stopy. mBank i Millennium pracują nad wprowadzeniem do oferty takich produktów. Takie hipoteki oferował już BNP Paribas, ale odzew klientów był znikomy, bo jak podaje bank, obawiali się, czy „zamrożenie" oprocentowania przez pewien czas będzie dla nich korzystnym rozwiązaniem. Do końca tego roku – zgodnie z wymogami KNF – będą musiały zrobić to wszystkie banki (więcej w ramce powyżej).
Rosnąca ostatnio popularność hipotek na stałą stopę może dziwić, bo wprawdzie inflacja przyśpieszyła, ale nie oczekuje się podwyżek stóp procentowych, przed którymi taka konstrukcja umowy by chroniła. Odpowiedź na pytanie, skąd więc wzrost popularności tych kredytów, kryje się w ich cenach – to one są dla klientów najważniejsze przy decyzji o oprocentowaniu.
Te na stałą stopę oparte są na pięcioletniej stawce IRS, zaś o zmiennej – na sześciomiesięcznym wskaźniku WIBOR (i powiększone są o marże, zwykle takie same w obu rodzajach kredytów). Zwykle ta pierwsza stawka jest nieco wyższa, przez co łączne oprocentowanie hipotek na stałą stopę jest o ok. 0,1–0,2 pkt proc. większe. Jednak w ostatnich miesiącach było odwrotnie: to pięcioletnia stawka IRS była niższa i to decydowało o ożywieniu sprzedaży hipotek na stałą stopę. Tak jest także teraz: na 25 lutego WIBOR 6M wynosił 1,79 proc., zaś pięcioletnia stała stopa bazowa była niższa i sięgnęła 1,7 proc.
Decyduje rynek
Banki tłumaczą, że nie prowadziły szczególnych promocji hipotek o stałej stopie. – Oferując kredyty mieszkaniowe, nasz bank wprowadza oferty specjalne zarówno dla zmiennej, jak i stałej stopy oprocentowania, które opisane są w jednym regulaminie. Mając na uwadze dobro klienta, przedstawiamy zalety i wady obu rozwiązań – mówi Magdalena Ostrowska z ING Banku Śląskiego.
Czy dobra sprzedaż kredytów o stałej stopie może się utrzymać? – Oprocentowanie tych kredytów jest uzależnione od warunków rynkowych. Trudno je przewidzieć, wiele zależy od otoczenia ekonomicznego. Wierzymy, że klienci, wybierając stałą stopę, wybierają ten wariant, aby zabezpieczyć się przed możliwymi niekorzystnymi zmianami stóp procentowych w najbliższej przyszłości – mówi Ostrowska.
Mogą to być jednak płonne nadzieje, bo kluczowa będzie prawdopodobnie cena, a nie rozwaga i chęć zabezpieczenia wysokości rat przed ewentualnym wzrostem stóp procentowych. Tym bardziej że mało kto się teraz ich spodziewa, a więcej nawet mówi się o ich obniżce – w tym kierunku idą banki centralne, dając kroplówkę gospodarkom w obawie przed skutkami rozprzestrzeniania się koronawirusa.