Globalnej recesji nie będzie

Czy cele inflacyjne banków centralnych są przystosowane do obecnej strukturalnej zmiany na rynku surowców? – pyta główny ekonomista UniCredit, dr Marco Annunziata

Publikacja: 25.02.2008 06:25

Globalnej recesji nie będzie

Foto: Archiwum

Rz: Czy myśli pan, że światu grozi stagflacja? To słowo, które w komentarzach pojawia się coraz częściej, przeraża inwestorów. Przypomina najgorszy okres lat 70., kiedy recesja połączona była z dużym wzrostem cen i coraz wyższymi stopami procentowymi.

Marco Annunziata:

Nie wydaje mi się, żeby prawdziwa stagflacja była obecnie możliwa. Oznaczałoby to bowiem bardzo niski wzrost gospodarczy połączony z bardzo wysoką inflacją. Natomiast istnieje coś takiego jak presja stagflacyjna – niższy wzrost i wyższa inflacja. Ale w różnych krajach ten problem inaczej wygląda. W Stanach Zjednoczonych wzrost spowalnia, a inflacja jest wysoka. Lecz na dobrą sprawę 4,3 proc. wzrostu cen odnotowane w styczniu to jeszcze nie jest wielki kłopot. Myślę, że Fed dobrze robi, obniżając stopy procentowe i, moim zdaniem, będzie je dalej obniżał. Prawdopodobnie do poziomu 2 proc. Na rynkach wschodzących natomiast to inflacja jest największym problemem. Lecz z drugiej strony cieszą się one wysokim wzrostem gospodarczym. Może on oczywiście spowolnić. Ale o globalnej recesji nie ma mowy.

W jakiej mierze problemem dla światowej gospodarki mogą być rosnące ceny surowców? To one napędzają inflację w ostatnich miesiącach.

W przeszłości ceny surowców nie miały tak dużego znaczenia dla inflacji. Głównymi czynnikami przyczyniającymi się do wzrostu cen w dłuższym okresie były bezrobocie, ale też luka popytowa (czyli różnica między potencjalnym a realnym wzrostem gospodarczym) i podaż pieniądza. Z naszych badań przeprowadzonych na podstawie danych z lat 1987 – 2007 wynika, że czynniki fundamentalne tłumaczą zmiany inflacji w 75 proc. W jednej czwartej były to surowce. Teraz sytuacja jest nieco inna. Wzrost cen surowców ma charakter strukturalny i może być długotrwały. Dotyczy to zwłaszcza surowców rolnych, czyli żywności. Wynika to z rosnącego popytu w krajach rozwijających się.

Czy banki centralne mogą reagować na to podnoszeniem stóp procentowych lub obniżaniem ich wolniej, niż wynikałoby to z zagrożeń płynących dla gospodarki?

Banki centralne już reagują. Europejski Bank Centralny utrzymuje od kilku miesięcy stopy procentowe bez zmian. W takich krajach jak Polska stopy procentowe są podnoszone. Bardzo ważne pytanie w obecnej sytuacji brzmi, czy cele inflacyjne banków centralnych są przystosowane do tej strukturalnej zmiany na rynku surowców? Wydaje mi się, że nie. Jeżeli wzrost cen żywności miałby się utrzymać przez pięć – dziesięć lat, będzie to bankom centralnym utrudniało życie...

A czy wzrost cen żywności może się utrzymać przez tak długi okres?

Istnieje duże zagrożenie, że tak. Wydaje mi się, że cele inflacyjne banków centralnych mogą być w takim przypadku za niskie, ponieważ banki nie mają wpływu na ceny surowców. Europejski Bank Centralny określił cel inflacyjny jako „blisko, ale poniżej 2 proc.”. Utrzymanie inflacji na tym poziomie może być trudne i kosztowne.

Czy możemy się spodziewać dalszego wzrostu inflacji na świecie?

Wydaje mi się, że spowolnienie wzrostu gospodarczego doprowadzi w drugiej połowie tego roku do obniżenia inflacji. Czynniki fundamentalne wciąż jednak mają znaczenie. Również ceny ropy nie powinny być tak wysokie jak obecnie. EBC będzie zapewne obniżał stopy procentowe. Natomiast istnieją zagrożenia dla takiego scenariusza. Gdyby powtórzyła się susza, jaka miała miejsce w Europie Zachodniej w 2007 r., mogłoby to doprowadzić do jeszcze większego wzrostu cen żywności. Fed, EBC i inne banki centralne nie będą mogły wtedy szybko obniżać stóp procentowych.

Czy na rynkach wschodzących, takich jak Polska, inflacja również będzie się obniżać? Pytam, bo w Europie i Stanach Zjednoczonych mamy duże spowolnienie wzrostu, a np. w Polsce to spowolnienie nie będzie tak znaczące.

Inflacja jest zjawiskiem bardziej globalnym niż lokalnym. Przyczyniają się do tego powiązania handlowe oraz przepływ kapitału. Rynki wschodzące mają tendencję do posiadania wyższej inflacji niż kraje rozwinięte. Ale proszę zauważyć, że trend jest ten sam. Zmiany cen podążają w podobnym kierunku. Tak było w ostatnich miesiącach, kiedy ceny szybko rosły.

Z jednej strony mówi pan, że dużym zagrożeniem dla inflacji są ceny żywności, ale z drugiej przyznaje pan, że inflacja może się obniżać. Jaki zatem będzie bilans wzrostu gospodarczego i wzrostu cen w nadchodzących latach?

Wzrost gospodarczy będzie słabszy niż w ostatnich latach, a inflacja może być wyższa. Proszę jednak pamiętać, że w ostatnich latach mieliśmy bardzo dużo szczęścia. Wzrost był bardzo wysoki, a inflacja historycznie niska.

Rz: Czy myśli pan, że światu grozi stagflacja? To słowo, które w komentarzach pojawia się coraz częściej, przeraża inwestorów. Przypomina najgorszy okres lat 70., kiedy recesja połączona była z dużym wzrostem cen i coraz wyższymi stopami procentowymi.

Marco Annunziata:

Pozostało 94% artykułu
Banki
Zysk BNP Paribas powyżej oczekiwań
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Banki
EBOR finansuje budowę mieszkań na wynajem w Polsce
Banki
Notowania banków mocno w górę w reakcji na wyniki
Banki
Niepokojące dane KNF. Kredyty mieszkaniowe będziemy spłacać na emeryturze
Materiał Promocyjny
Big data pomaga budować skuteczne strategie
Banki
Bank Anglii tnie stopy procentowe
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni