Konferencja Glapińskiego. NBP rozwiązuje kwadraturę koła

Prezes NBP ocenia, że dotychczasowe podwyżki stóp procentowych były niewystarczające, aby sprowadzić inflację do celu tej instytucji. Kolejne mają być jednak na tyle łagodne, żeby nie zaszkodziły gospodarce.

Publikacja: 09.12.2021 17:25

Konferencja Glapińskiego. NBP rozwiązuje kwadraturę koła

Foto: PAP

Jeśli okoliczności się nie zmienią, Rada Polityki Pieniężnej będzie podwyższała stopy procentowe w dotychczasowym tempie - powiedział w czwartek na konferencji prasowej prezes NBP Adam Glapiński. Te słowa sugerują, że inwestorzy mają rację oczekując, że już w 2022 r. główna stopa NBP przekroczy 3 proc. Jednocześnie prezes zapewniał, że zaostrzanie polityki pieniężnej nie będzie na tyle gwałtowne, aby zaszkodzić koniunkturze w gospodarce. To z kolei wpisuje się w prognozy części ekonomistów, według których stopa ta zatrzyma się na poziomie 2,25-2,5 proc.

Czytaj więcej

Koniec taniego pieniądza. Tak drastycznej zmiany nie było od ponad 30 lat

W środę RPP podwyższyła stopę referencyjną NBP z 1,25 do 1,75 proc. Na czwartkowej konferencji prezes Glapiński uzasadniał tę decyzję i odpowiadał na pytania, jakie mogą być kolejne kroku Rady. Przekaz był niejednoznaczny. Z jednej strony prezes NBP podkreślał, że inflacja, która w listopadzie sięgnęła najwyższego w tym stuleciu poziomu 7,7 proc., jest napędzana głównie przez czynniki, na które krajowa polityka pieniężna nie ma wpływu. Odcinał się też od tezy, że mamy do czynienia z cyklem podwyżek stóp procentowych, choć te były podnoszone już na trzech z rzędu posiedzeniach RPP. W ten sposób tłumił oczekiwania, że kolejne takie ruchy są przesądzone. - Mamy do czynienia z ogromną niepewnością - tłumaczył.

Z drugiej strony prof. Glapiński wskazywał, że podwyżki stóp są potrzebne, aby w średnim terminie inflację sprowadzić do celu NBP (2,5 proc.), a dotychczasowe są z tej perspektywy niewystarczające. Kolejne mają jednak być na tyle łagodne, żeby nie popsuć koniunktury w gospodarce, choć w średnim terminie - gdy wygasną szoki o charakterze globalnym - to właśnie dobra koniunktura będzie kołem zamachowym inflacji. Co prezes też przyznał.

- Powstaje nieodparte wrażenie, że NBP przesuwa się w kierunku realizacji dualnego mandatu. Z jednej strony chce dbać o stabilność cen, którą definiuje elastycznie, z drugiej zaś strony dba o pełne zatrudnienie - ocenia Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska.

O elastyczności w rozumieniu stabilności cen świadczy to, że prezes NBP za inflację spójną z celem traktuje jej powrót do 3,5 proc., czyli górnej granicy pasma dopuszczalnych (przejściowo) odchyleń od tego celu. Glapiński w czwartek oceniał, że w świetle prognoz NBP inflacja znajdzie się w tym paśmie w IV kwartale 2023 r. To sugeruje, że zdaniem prezesa wciąż aktualne są prognozy z początku listopada, formułowane przed ogłoszeniem przez rząd założeń tarczy antyinflacyjnej i przy założeniu, że stopa referencyjna NBP będzie wynosiła 0,5 proc.- RPP zdaje się akceptować bardzo wolny powrót inflacji do celu - zauważa Borowski.

Trudne do jednoznacznej interpretacji były też wypowiedzi prezesa NBP dotyczące złotego. Prof. Glapiński zapewniał, że kurs polskiej waluty kształtowany jest na rynku, a NBP próbuje na niego wpływać tylko wtedy, jeśli uznaje zmiany za zbyt gwałtowne. Podkreślał też, że niepożądane jest zachowanie kursu sprzeczne ze zmianami polityki pieniężnej. To odniesienie do osłabienia złotego w listopadzie, gdy kurs euro przebił 4,70 zł. Taka zmiana ograniczała wpływ podwyżek stóp procentowych na inflację. Po chwili jednak prezes NBP powiedział, że obecny poziom kursu, tj. około 4,60 zł za euro, jest zadowalający.

- Tkwimy w niespójnej polityce pieniężnej. W sytuacji, gdy chcemy obniżyć inflację podnosząc stopy procentowe, kanał kursowy jest najważniejszy. Jeśli złoty się nie umacnia, a prezes mówi, że jest zadowolony z kursu, to albo dopuszcza znacząco większe podwyżki stóp procentowych albo bardzo odległy powrót inflacji do celu - analizuje Borowski.

Zadowolenie NBP z bieżącego kursu złotego tłumaczyć może determinację prezesa, aby nie zapowiadać jednoznacznie kolejnych podwyżek stóp. Silne oczekiwania na zaostrzanie polityki pieniężnej mogłyby prowadzić do aprecjacji złotego, czego bank centralny najwyraźniej sobie nie życzy.

NBP

Jeśli okoliczności się nie zmienią, Rada Polityki Pieniężnej będzie podwyższała stopy procentowe w dotychczasowym tempie - powiedział w czwartek na konferencji prasowej prezes NBP Adam Glapiński. Te słowa sugerują, że inwestorzy mają rację oczekując, że już w 2022 r. główna stopa NBP przekroczy 3 proc. Jednocześnie prezes zapewniał, że zaostrzanie polityki pieniężnej nie będzie na tyle gwałtowne, aby zaszkodzić koniunkturze w gospodarce. To z kolei wpisuje się w prognozy części ekonomistów, według których stopa ta zatrzyma się na poziomie 2,25-2,5 proc.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Banki
Saga frankowa drenuje banki. Czy uchwała Sądu Najwyższego coś zmieni?
Banki
Zmiany w zarządzie największego polskiego banku. Nowy wiceprezes PKO
Materiał Partnera
Kredyt Unia to wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO
Banki
Zysk Aliora nieco powyżej oczekiwań
Banki
Strata NBP w 2023 roku poszła w miliardy złotych. Adam Glapiński pod ostrzałem