Niemieckie media informują, że przeszukanie miało związek z "poszukiwaniem dowodów związanych z transakcjami klientów banku".
Rzecznik prasowy banku potwierdził fakt przeszukania pomieszczeń i zapewnił, że nie dotyczy ono żadnego z pracowników Deutsche Bank. Śledczy szukali zapisów transakcji papierami wartościowymi - twierdzi agencja Reutera, dodając, że chodzi o "podejrzane manipulacje dywidendami". W tej samej sprawie sprawdzane są inne niemieckie banki, m.in. HypoVereinsbank.
Ponad 30 funkcjonariuszy weszło do pomieszczeń głównej siedziby Deutsche Bank we Frankfurcie nad Menem we wtorek rano. Rzecznik prasowy prokuratury odmawia wszelkich komentarzy, podkreślając, że "toczy się szeroko zakrojone śledztwo".
Deutsche Bank jest przedmiotem kilku dochodzeń prokuratorskich. Nie było to tez pierwsze przeszukanie pomieszczeń biurowych banku. Wcześniej śledczy wchodzili do nich szukając dowodów na udział mi.n w sprawie oszustwa w handlu prawami do emisji CO2 oraz aferze Leo Kircha, którego spadkobiercy pozwali bank. Kirch, który zmarł w 2011 roku, obarczał szefów banku o doprowadzenie do bankructwa jego imperium medialnego.
Prezesi Deutsche - w tym ustępujący Juergen Fitschen - zostali oskarżeni o wprowadzanie sądu w błąd, aby zablokować roszczenia odszkodowawcze ze strony spadkobierców Kircha. Fitschen nie przyznaje się do winy. Na początku zeszłego roku spadkobiercy Kircha i bank zawarli ugodę przewidującą wypłacenie im 925 mln euro.