Filipiński sąd antykorupcyjny po raz czwarty w tym roku wydał werdykt po myśli rodziny byłego przywódcy Filipin. Sędziowie uznali, że fotokopie dokumentów nie mogą stanowić dowodu i oddalili pozew.
Specjalna prezydencka komisja od 30 lat próbuje odzyskać równowartość szacowanego na ponad 38 miliardów złotych majątku, który Ferdinand Marcos i jego krewni mieli nielegalnie zgromadzić w czasach rządów prezydenta.
Marcos był przywódcą Filipin od 1965 r., w 1972 r. wprowadził w kraju stan wyjątkowy. Rozwiązał parlament i wprowadził nową konstytucję, jego przeciwnicy polityczni zostali aresztowani. Stan wyjątkowy został zniesiony w 1981 r., jednak prezydent wciąż rządził przy pomocy dekretów.
Marcos został odsunięty od władzy w 1986 r., uciekł na Hawaje, gdzie zmarł trzy lata później.
Prezydencka Komisja ds. Dobrych Rządów starała się o zwrot 200 miliardów peso (15 miliardów złotych), które, jej zdaniem, zostały ulokowane w akcjach, na rozlicznych krajowych i zagranicznych kontach bankowych oraz w nieruchomościach na Filipinach, w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. W skierowanym do sądu pozwie była też mowa o 177 obrazach i biżuterii.