Rzeczpospolita: Polska musiała tłumaczyć się przed innymi państwami członkowskimi ze stanu praworządności. We wtorek w Luksemburgu po raz pierwszy w historii UE odbyło się wysłuchanie przewidziane w artykule 7 unijnego Traktatu, czyli sytuacji zagrożenia praworządności. Jak to świadczy o Polsce?
Konrad Szymański, Sekretarz Stanu ds. europejskich w MSZ: Polska przed nikim się nie tłumaczy. Rada ds. Ogólnych to nie jest pokój nauczycielski. Polska przedstawiła swoje stanowisko w sprawie reformy wymiaru sprawiedliwości, by uzasadnić w gronie państw członkowskich swoją determinację w obronie swych suwerennych praw. W UE nie jesteśmy petentem. Jesteśmy równoprawnym członkiem tej organizacji i tylko na takich zasadach zgadzamy się rozmawiać z instytucjami i państwami.
Jak przebiegało spotkanie?
Myślę, że przy tej okazji wszyscy mogli się przekonać o naszej dobrej woli. Wyraża się to nie tylko w gotowości do dialogu, ale również w zmianach legislacyjnych, które starają się w rozsądnych granicach ugasić wątpliwości. Pierwszy raz mieliśmy okazję do rzeczowej dyskusji o konkretach i to oceniam bardzo dobrze.
Jaki jest efekt Pańskiego wystąpienie na forum Rady Unii Europejskiej?