- To jest wyciągnięcie ręki do prezesa Kaczyńskiego, że może jeszcze z twarzą wyjść z tej historii i zmienić ludzi, którzy tak nieudolnie wykonywali jego polecenia – zapewnił w piątek na konferencji prasowej Sławomir Neumann, szef klubu PO. Po klęsce PiS na szczycie unijnym i wyborze Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej, Platforma chce iść za ciosem.

Procedura konstruktywnego wotum nieufności wymaga jednak większości 231 głosów. PO, mimo natychmiastowego poparcia tego pomysłu ze strony PSL i Nowoczesnej, takiej większości nie zbierze. Doprowadzi jednak w ten sposób do debaty, która ma obniżyć notowania PiS i rządu. Fala krytyki, która przetacza się przez europejskie media będzie mocnym wsparciem dla frontalnego ataku na gabinet Beaty Szydło.

PiS przeszło do defensywy. - Wniosek o wotum nieufności dla rządu pani premier Beaty Szydło jest absurdalny. Nie ma żadnych szans na powodzenie i jest to kolejna odsłona wojny Platformy Obywatelskiej z nami, z Prawem i Sprawiedliwością - oświadczyła rzeczniczka tej partii Beata Mazurek na briefingu w Sejmie.

Decyzji w sprawie wniosku PO nie podjął jeszcze Ruch Kukiz'15. Nieoficjalnie politycy ugrupowania wskazują, że o ile samo odwołanie ministrów mogłoby zyskać poparcie w ich klubie, to głosowanie na Grzegorza Schetynę jako przyszłego premiera, raczej w grę nie wchodzi. 

Otwarta zostaje natomiast sprawa ewentualnej dymisji szefa polskiej dyplomacji, Witolda Waszczykowskiego. Podczas konferencji prasowej premier Beaty Szydło na koniec szczytu, minister nie towarzyszył premier Szydło, zastąpił go wiceminister Konrad Szymański, który od początku, jak nieoficjalnie dowiaduje się Rzeczpospolita, nie był entuzjastą wysuwania przez PiS kandydatury jacka Saryusza-Wolskiego i blokowania Donalda Tuska.