Naukowcy zweryfikują mit o yeti - himalajskim Człowieku Sniegu

Naukowcy o światowej renomie wykorzystają techniki genetyczne, aby wykazać, ile prawdy kryje się w micie o Człowieku Śniegu

Publikacja: 26.05.2012 02:19

Naukowcy zweryfikują mit o yeti - himalajskim Człowieku Sniegu

Foto: ROL

Brytyjsko-szwajcarski zespół, którym kierują prof. Bryan Sykes z Uniwersytetu Oxford i dr Michel Sartori z Muzeum Zoologicznego w Lozannie, zbada próbki skóry, sierści, odciski stóp itp. pochodzące od mitycznego himalajskiego Człowieka Śniegu, a także od Bigfoota, Wielkiej Stopy – podobnej istoty z Ameryki Północnej – i od Ałmaza widywanego rzekomo w górach Kaukazu.



Badania zostaną przeprowadzone w ramach Oxford-Lausanne Collateral Hominid Project (OLCHP). Sykes i Sartori zapraszają do współpracy także inne instytucje i naukowców zainteresowanych kryptozoologią - dziedziną zajmującą się istotami, których istnienia nie potwierdziła nauka. Chodzi o to, aby zgromadzić do badania możliwie jak największą liczbę tego rodzaju próbek.

Niedźwiedzie i małpy

Największa kolekcja tego rodzaju znajduje się w Muzeum Zoologicznym w Lozannie. Gromadził ją szwajcarski biolog Bernard Heuvelmans od lat 50. ubiegłego wieku do swojej śmierci w 2001 roku. Kolekcja obejmuje również Wielką Stopę i Ałmaza. W jej skład wchodzi dużo elementów biologicznych przypisywanych tym kryptozoologicznym istotom. Tak zwane skalpy Yeti przechowywane w tybetańskich klasztorach w większości przypadków okazywały się futrem niedźwiedzi lub małp, jednak niektórych nie udało się jednoznacznie przypisać do konkretnych gatunków.

Współczesne techniki stosowane w genetyce umożliwiają, na przykład, określenie z minimalnym marginesem błędu, do jakiego znanego gatunku należy organizm, z którego pochodzi badana próbka. Badania zostaną przeprowadzone z zachowaniem ścisłych rygorów naukowych, a ich rezultaty powinny być znane pod koniec bieżącego lub na początku przyszłego roku. Opublikuje je jedno z prestiżowych pism naukowych, prawdopodobnie „Nature".

Badania te mają też mniej medialny aspekt. Prof. Bryan Sykes nie wyklucza, że wśród próbek, które trafią do analizy, znajdują się szczątki (fragmenty kostne) wygasłych, kopalnych gatunków Homo. Byłby to przyczynek do dziejów migracji hominidów w skali planety.

Mit o Yeti powstał w 1951 roku, gdy z Himalajów powróciła wyprawa kierowana przez Erica Shiptona i przywiozła fotografie odcisków w śniegu stóp przypominających ludzkie, ale o wiele większe. W miarę upływu lat przybywało „świadectw" i teorii próbujących wyjaśniać, czym jest Yeti, Bigfoot i Ałmaz.

Wysuwano przypuszczenia, że odciski stóp, ślady sierści należą do ostatnich przedstawicieli praktycznie już wygasłych gatunków, takich jak Homo erectus czy Homo sapiens neanderthalis. Szczątki przypisywano także hipotetycznym, wymarłym wielkim prymatom (Gigantopithecus).

A może praczłowiek

Odkrycie w 2003 roku w jaskini na indonezyjskiej wyspie Flores czaszki Homo floresiensis ożywiło nadzieje kryptozoologów na odnalezienie mitycznej istoty.

Istnienie Yeti stało się dla niektórych jeszcze bardziej prawdopodobne, kiedy w 2010 roku opisano szczątki nieznanego wcześniej gatunku praczłowieka odkryte w jaskini Denisowa w pasmie górskim Ałtaju na Syberii. Zidentyfikowano je właśnie na podstawie analizy molekularnej mitochondrialnego DNA pochodzącego z zęba i kości dłoni osobników żyjących 41 tys. lat temu.

Włosy, sierść, skóra przypisywane tajemniczym istotom, zachowane w odpowiednim stanie, są potencjalnie wartościowym źródłem DNA. W przypadku gdy uda się dokonać jego analizy, możliwe jest porównanie z DNA rzeczywistych, wymarłych, kopalnych gatunków Homo.

W tego rodzaju badaniach prof. Sykes ma duże osiągnięcia. Już w latach 80. pracował nad wyizolowaniem materiału genetycznego z prehistorycznych szczątków. Te pionierskie prace zakończyły się sukcesem. W 1989 roku „Nature" opublikowało jego artykuł o prehistorycznym DNA. Od tamtej pory wiele ośrodków na świecie zajmuje się tym zagadnieniem. Dziś już nie do pomyślenia są rzetelne badania archeologiczne nieuwzględniające analiz DNA.

Podobnie jak metoda węgla radioaktywnego 14C rozstrzygnęła raz na zawsze spory o wiek archeologicznych zabytków (np. malowidła z jaskini Chauveta nie mają 17 tys., lecz 32 tys. lat), tak analizy

DNA ostatecznie przesądzą o pochodzeniu szczątków przypisywanych takim istotom jak Yeti.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora k.kowalski@rp.pl

Brytyjsko-szwajcarski zespół, którym kierują prof. Bryan Sykes z Uniwersytetu Oxford i dr Michel Sartori z Muzeum Zoologicznego w Lozannie, zbada próbki skóry, sierści, odciski stóp itp. pochodzące od mitycznego himalajskiego Człowieka Śniegu, a także od Bigfoota, Wielkiej Stopy – podobnej istoty z Ameryki Północnej – i od Ałmaza widywanego rzekomo w górach Kaukazu.

Badania zostaną przeprowadzone w ramach Oxford-Lausanne Collateral Hominid Project (OLCHP). Sykes i Sartori zapraszają do współpracy także inne instytucje i naukowców zainteresowanych kryptozoologią - dziedziną zajmującą się istotami, których istnienia nie potwierdziła nauka. Chodzi o to, aby zgromadzić do badania możliwie jak największą liczbę tego rodzaju próbek.

Pozostało 83% artykułu
Nauka
Czy mała syrenka musi być biała?
Nauka
Nie tylko niesporczaki mają moc
Nauka
Kto przetrwa wojnę atomową? Mocarstwa budują swoje "Arki Noego"
Nauka
Czy wojna nuklearna zniszczy cała cywilizację?
Nauka
Niesporczaki pomogą nam zachować młodość? „Klucz do zahamowania procesu starzenia”