Tak Trybunał Konstytucyjny odpowiedział napytania prawne Sądu Okręgowego w Sieradzu i Sądu Rejonowego w Iławie w związku z toczącymi się przed nimi sprawami dwóch innych sądów przeciwko komornikom żądającym od nich wstępnych opłat egzekucyjnych. Autorzy pytań zakwestionowali art. 45 ust. 4 ustawy o komornikach sądowych i egzekucji, na który powołują się komornicy. Zgodnie z tym artykułem wymiar sprawiedliwości, inaczej niż wszyscy pozostali wierzyciele, musi wnieść do komornika opłatę wstępną w wysokości 2 proc. dochodzonej kwoty, zanim jeszcze podejmie on egzekucję z majątku dłużnika. Stanowi to - podkreślają we wnioskach - absolutny wyjątek od zasady, że komornik dokonuje czynności egzekucyjnych "na własny koszt", a opłatę stosunkową pobiera od dłużnika w momencie przeprowadzenia skutecznej egzekucji. Od dłużnika, nie od wierzyciela. W pytaniach prawnych zwrócono zwłaszcza uwagę, że zaskarżona regulacja jest sprzeczna z innymi przepisami tej samej ustawy. Te zaś mówią, że wierzyciel nie partycypuje w kosztach egzekucji komorniczej przed jej wszczęciem, komornik zaś osiąga dochód jedynie ze skutecznej egzekucji.
O tym, że zaskarżony przepis narusza konstytucję, przekonani są również prokurator Marek Sadowski reprezentujący prokuratora generalnego i poseł Edward Ośko występujący w TK w imieniu marszałka Sejmu. Jest on, jak podkreślali, przykładem złej i niespójnej legislacji.
Trybunał potwierdził, że przepisy ustawy są wzajemnie sprzeczne. Z jednej strony ustanawiają zasadę, że wierzyciele nie uiszczają opłaty stosunkowej od wniosku o wszczęcie egzekucji, a z drugiej każą ją wnosić jednej kategorii wierzycieli: sądom i prokuraturom. TK przypomniał, że "prywatyzacja" zawodu komornika miała przynieść Skarbowi Państwa oszczędności poprzez likwidację etatów komorniczych i przerzucenie kosztów egzekucji na dłużników. Miało też zmaleć ryzyko obciążania tymi kosztami wierzycieli. Tymczasem rozwiązanie to nie tylko nie przyniosło państwu oszczędności, lecz spowodowało wzrost wydatków (sygn. P22/06).