Senat wprowadził wczoraj 25 poprawek do uchwalonej w grudniu przez Sejm nowelizacji ustaw regulujących profesje prawnicze. Otwiera ona m.in. wiele pozaaplikacyjnych dróg dostępu do tych zawodów. Zdaniem Senatu – zbyt wiele. Dlatego senatorowie przegłosowali zamknięcie jednej z nich, która dawała doktorom prawa z praktyką w zawodzie referendarza, asystenta sędziego lub w kancelarii prawniczej możliwość wpisania się bez egzaminu na listy adwokatów i radców prawnych.
Samorządy prawnicze utrzymywały, iż otwarcie doktorom wstępu do tych korporacji oznaczałoby wprowadzenie do sądów prawników, którzy mogą nie mieć zweryfikowanych egzaminem niezbędnych umiejętności. Senatorowie argumentowali z kolei, że doktorat z nauk prawnych może dotyczyć dziedziny, która nie ma wiele wspólnego ze stosowanymi w praktyce przepisami, np. socjologii czy historii prawa.
[srodtytul]Pięć ustnych pytań[/srodtytul]
Władze korporacji prawniczych podkreślały w trakcie prac nad nowelizacją w Sejmie, że egzamin zawodowy powinien potwierdzać, czy kandydaci do tych profesji potrafią poprawnie się wypowiadać i formułować argumenty w sądowych sporach. Adwokatura zaproponowała wprowadzenie nagrywanego egzaminu ustnego w formie odpowiedzi na pięć pytań z wybranej przez zdającego dziedziny prawa. Większość senacka po wysłuchaniu w dyskusji m.in. wystąpień senatorów-adwokatów Zbigniewa Cichonia, Piotra Zientarskiego i Krzysztofa Piesiewicza, opowiedziała się za tą propozycją (ale bez nagrywania). Wiceminister sprawiedliwości Jacek Czaja nie wyjaśnił przekonująco, dlaczego rząd chce zniesienia odpytywania kandydatów przez komisję egzaminacyjną.
[srodtytul]Praktyki są potrzebne[/srodtytul]