Egzamin na aplikacje prawnicze: Kłopot sprawiały pytania z prawa cywilnego i administracyjnego

Tegoroczny test nie odbiegał poziomem trudności od poprzedniego. Kłopot sprawiały pytania z prawa cywilnego i administracyjnego

Publikacja: 01.10.2012 09:40

Tegoroczny test nie odbiegał poziomem trudności od poprzedniego. Kłopot sprawiały pytania z prawa cy

Tegoroczny test nie odbiegał poziomem trudności od poprzedniego. Kłopot sprawiały pytania z prawa cywilnego i administracyjnego

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Na zdających egzaminy wstępne na aplikacje czekali przed salami zdenerwowani bliscy.  Ci ze zdających, którzy byli w stanie przypomnieć sobie pytania, wertowali nerwowo popularne książki z testami.

– Ja mam w głowie taki mętlik, że nie jestem w stanie sobie przypomnieć chyba żadnego pytania – mówiła Katarzyna Prządka  z Warszawy, która zdawała na aplikację adwokacką. – Zaskoczył mnie kodeks cywilny. Pytania z niego nie były w tym roku łatwe, trzeba było sporo nad nimi pomyśleć – dodaje. Wskazywała jednak, że test nie był bardzo trudny.

Nadzieja w Gowinie

Kandydaci w tym roku wyraźnie mieli nadzieję, że skoro ministrem sprawiedliwości jest Jarosław Gowin, wielki  zwolennik  deregulacji, to test będzie łatwy.

– Wszystko się okaże, kiedy będą podane wyniki. Dziś trudno to oceniać –  podkreślała Katarzyna Prządka.

Inny kandydat na adwokata, Mateusz Machalski z Pruszkowa, też mówił o pytaniach podchwytliwych.

–  Było jedno o dożywotniku, z którym naprawdę miałem problem – mówił po egzaminie. – Jeśli chodzi o konstytucję,  kodeks postępowania cywilnego czy Unię Europejską, to sporo pytań było podobnych do tych z poprzednich lat.

Zdający na aplikację radcowską zauważyli dużo pytań z ustawy o postępowaniu przed sądami administracyjnymi.

–  Choć przygotowywałem się do egzaminu od kilku miesięcy, znałem dokładne odpowiedzi na połowę pytań. Resztę musiałem brać na logikę, ale nie było to łatwe, ponieważ część pytań była szczegółowa i podchwytliwa – narzekał w rozmowie z „Rz" 26-letni Piotr z Warszawy.

Jego zdaniem niektóre pytania należały do wyjątkowo prostych, np. o to, co wpisywane jest w dziale czwartym księgi wieczystej. Niektóre wymagały natomiast bardzo dokładnej znajomości treści ustaw pozakodeksowych.

– Wymagało tego np. pytanie o wysokość opłaty stosunkowej w postępowaniu grupowym – wskazuje.

Młodzi prawnicy musieli wiedzieć m.in., kto prowadzi rejestr związków powiatów, kiedy dochodzi do skreślenia radcy prawnego z listy radców, a także czy możliwe jest zaprzeczenie ojcostwa po śmierci dziecka.

Zdający w Lublinie mówili, że poziom trudności był porównywalny z rokiem ubiegłym. Pierwsi kandydaci na radców prawnych wychodzili już po niespełna godzinie egzaminu.

– Egzamin nie zaskoczył – powiedziała Marzena Nowak z Poniatowej.

– Był na poziomie lat poprzednich, chociaż zauważyłem mniej pytań z kodeksu karnego, więcej z kodeksu postępowania administracyjnej i rozdrobnione pytania ze szczegółowych ustaw– wyliczał Maciej Urban z Lublina, który do egzaminu podchodził kolejny raz.

Annę Kuczyńską z Lublina zdziwiła mała liczba pytań z prawa unijnego.

Przed egzaminem trwała giełda informacji: z jakiej części kodeksu cywilnego będzie najwięcej pytań, czy warto uczyć się małych ustaw pozakodeksowych. Po egzaminie zostały oczywiście zweryfikowane.

– Było sporo pytań z mniejszych ustaw, niektórzy w ogóle do nich nie zaglądają, ja uważam, że warto – mówi  Mateusz Machalski, który zdawał na aplikację adwokacką.

Siła charakteru  komornika

Z kolei Marcin, który walczył o aplikację komorniczą w Warszawie, przekonywał:

– Jeśli ktoś  przerobił solidnie kodeks postępowania cywilnego, kodeks cywilny, konstytucję, to miał dużą szansę na  90 punktów – mówił po egzaminie.

Żeby się dostać na aplikację komorniczą, trzeba zdobyć właśnie 90, a nie 100 punktów, jak w pozostałych aplikacjach. Ci, którzy wybrali ten egzamin, mówili m.in., że łatwiej go zdać. Ale nie tylko.

– Ten zawód jeszcze nie jest tak oblegany, jak inne profesje prawnicze, są więc widoki na lepszą przyszłość – mówił Rafał Kacperek, który zdawał w Warszawie.

Wojciech Wojciechowski dodał:

– Dowiedziałem się, jak wygląda specyfika pracy. Jest bardzo ciekawa, chociaż niełatwa. Jeśli się dostanę, chyba się spełnię – mówił.

O aplikację komorniczą walczyła też Ewa Miętka z Łodzi.

– Jest najmniej oblegana, a pozwala na ciekawą pracę. Komornik zajmuje się jedną dziedziną prawa, dzięki temu może być w tym naprawdę dobry – mówiła po egzaminie.

Kandydaci na komorników to głównie panowie. To raczej mało kobieca profesja – mówili niektórzy z nich.

– Nie zgadzam się z tym, są kobiety, które mają silny charakter – podkreślała Ewa Miętka.

Przyszli komornicy na aplikacji powinni pracować w kancelarii komorniczej.

– Na razie się tym nie martwimy, czekamy na wyniki – mówili.

Podobne nastawienie mają  kandydaci na notariuszy, którzy słyszeli o problemach ze znalezieniem patronów.

– Na razie martwię się o wynik egzaminów – mówiła po egzaminie Magda Gawryluk, która zdawała w Warszawie.

– Wybrałem notariat, bo najbardziej jestem zainteresowany częścią cywilną prawa – mówił Łukasz Wilczewski, który zdawał w Warszawie. Oceniał po egzaminie, że rok temu  test był nieco łatwiejszy. mniej było bowiem pytań podchwytliwych.

Wszyscy, którzy zdawali w sobotę, nie ukrywali wyczerpania wielomiesięczną nieraz nauką.

– W nagrodę za ten wysiłek przyniosłam dla dziewczyny mojego syna kwiaty – mówiła pani Danuta, która czekała pod hotelem Gromada w Warszawie z bukietem róż. – Należą jej się za wysiłek, niezależnie od wyniku egzaminu. Poświęciła na naukę naprawdę dużo sił i czasu – dodała pani Danuta.

Na walczącą także o aplikację adwokacką Karolinę czekał  narzeczony – Jakub Krawczyk – z beżowym misiem i czerwonymi różami.

Wychodzący z egzaminu  z przyjemnością mówili o spacerze, jaki sobie zafundują, wyjściu do kina czy o książce, którą będą mieli wreszcie czas przeczytać.

– Ja pojadę na wakacje, może na Majorkę – mówiła Ewa Miętka. – Myślę, że naprawdę na nie zasłużyłam.

Powiedzieli dla "Rz"

Małgorzata Gruszecka, członek prezydium Naczelnej Rady Adwokackiej

Te wyniki pokazują, że rzeczywiście następuje stabilizacja poziomu egzaminów, są bowiem podobne do ubiegłorocznych. Pozwala nam to na lepsze planowanie szkolenia. Ten system, który wprowadziliśmy, może być kontynuowany.

Wyniki pokazują, że – jak co roku – więcej osób dostało się na aplikację adwokacką niż na radcowską. Sądzę, że wynika to z faktu, iż do naszego zawodu wybierają się młodzi ludzie z nieco większymi ambicjami, często są to doktoranci.

Dariusz Sałajewski , wiceprezes Krajowej Rady Radców Prawnych

Tych, którzy dostaną się w tym roku na aplikację, czeka zupełnie nowe szkolenie. Z początkiem 2013 r. wprowadzamy bowiem nowy program aplikacji – nastawiony bardziej na zajęcia praktyczne, które będą się odbywały w mniejszych grupach. Chcemy w ten sposób lepiej przygotować młodych ludzi zarówno do egzaminu zawodowego, jak i do późniejszego wykonywania profesji. Cieszy nas bardzo niesłabnąca popularność wśród młodych prawników zawodu radcy prawnego.

Joanna Greguła, rzecznik i członek Krajowej Rady Notarialnej

Młodzi ludzie trzeźwo oceniają swoje perspektywy. W porównaniu z 2011 r. mamy o niemal jedną czwartą mniej chętnych – to najlepszy dowód na to, że nasz zawód staje się coraz mniej atrakcyjny. Notariuszy już w tej chwili jest tak wielu, że potencjalnym adeptom trudno spodziewać się szybkiego osiągnięcia zawodowej stabilności. W dodatku w ostatnich miesiącach kolejne projekty ustawy deregulacyjnej kilkakrotnie przewracały i układały od nowa przyszły kształt notariatu.

Rafał Łyszczek , wiceprezes Krajowej Rady Komorniczej

W 2011 r. podobna liczba osób dostała się na naszą aplikację. Uważam, że test był trudniejszy. Wyniki świadczyłyby więc o tym, że zdający byli lepiej przygotowani. Aby dostać się na naszą aplikację, wystarczy 90 pkt, przy pozostałych potrzebnych jest 100. Staramy się ten próg wyrównać. O ile w ubiegłych latach problemy ze znalezieniem patronów były sporadyczne, o tyle teraz może być ich więcej. Większość komorników wywiązała się już bowiem z obowiązku zatrudnienia aplikanta w ciągu dwóch lat.

Na zdających egzaminy wstępne na aplikacje czekali przed salami zdenerwowani bliscy.  Ci ze zdających, którzy byli w stanie przypomnieć sobie pytania, wertowali nerwowo popularne książki z testami.

– Ja mam w głowie taki mętlik, że nie jestem w stanie sobie przypomnieć chyba żadnego pytania – mówiła Katarzyna Prządka  z Warszawy, która zdawała na aplikację adwokacką. – Zaskoczył mnie kodeks cywilny. Pytania z niego nie były w tym roku łatwe, trzeba było sporo nad nimi pomyśleć – dodaje. Wskazywała jednak, że test nie był bardzo trudny.

Pozostało 93% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów