– Po deregulacji zawodu asystenta nie ma najmniejszego powodu, by utrzymywać i płacić za prowadzenie aplikacji ogólnej – zgodnie twierdzili w środę Wojciech Hajduk, wiceminister sprawiedliwości, i sędzia Katarzyna Gonera z Krajowej Rady Sądownictwa. Sejmowa Komisja Sprawiedliwości podsumowała dzisiaj cztery lata funkcjonowania Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury i zastanawiała się nad zmianą modelu kształcenia przyszłych sędziów i prokuratorów.
Szkoła nie tylko prowadzi trzy aplikacje: ogólną, sędziowską i prokuratorską, ale także na bieżąco szkoli sędziów i prokuratorów oraz prowadzi analizy i badania.
– Roczne zapotrzebowanie na wolne etaty sędziowskie i prokuratorskie szacowano na 200 – informował posłów wiceminister Hajduk. W ten sposób tłumaczył limity przyjęć na poszczególne aplikacje prowadzone przez szkołę. Dla aplikacji ogólnej było to 180–300 miejsc, dla sędziowskiej 75–100, a prokuratorskiej 45–75.
Aplikację ogólną ukończyło do tej pory 783 aplikantów; sędziowską (po raz pierwszy w tym roku) – 66, a prokuratorską – 74 aplikantów.
Wygląda jednak na to, że niebawem z oferty szkoły zniknąć może aplikacja ogólna (sędzia Katarzyna Gonera apelowała, by Ministerstwo Sprawiedliwości jak najszybciej zrezygnowało z jej prowadzenia). Wydłużone np. o pół roku mogą zaś zostać aplikacje specjalistyczne – sędziowska i prokuratorska.