Sebastian S., komornik z Działdowa, ma ponadto zapłacić ?30 tys. zł grzywny i 59 tys. zł odszkodowania pokrzywdzonej rolniczce. Dostał też zakaz wykonywania zawodu na pięć lat, ale w korporacji go już nie ma.
Jak ustaliła prokuratura, a następnie mazurskie sądy, komornik określił wartość licytowanego ciągnika należącego do Teresy S., rolniczki spod Giżycka, na 12 tys. zł, podczas gdy maszyna była warta 100 tys. zł. Co więcej, działał w porozumieniu z przyszłym nabywcą (kontaktował się z nim 62 razy) i doprowadził do sprzedaży traktora za 15 tys. zł.
Został skazany na podstawie art. 231 § 2 kodeksu karnego, który za przekroczenie uprawnień przez funkcjonariusza w celu osiągnięcia korzyści przewiduje karę do dziesięciu lat więzienia.
Komornik się bronił: sądził, iż ciągnik jest obciążony zastawem, że nie jest biegłym, a zasądzonych kwot nie będzie miał z czego spłacić.
Z kolei Lech Obara z kancelarii Lech Obara i Współpracownicy, pełnomocnik Teresy S., wskazywał, że gołym okiem widać nadużycie, nieadekwatność ceny. Nabywca ciągnika znany był z „szukania" takich okazji, a od komornika wymaga się nie tylko profesjonalizmu, ale także uczciwości.