Niemiecka aplikacja (Referendariat) ma niewątpliwie wiele plusów. Przede wszystkim trwa tylko dwa lata. W tym czasie aplikant jest zatrudniony przez kraj związkowy, w którym odbywa aplikację, i otrzymuje odpowiednie wynagrodzenie pozwalające na utrzymanie się. Kraj zapewnia mu także patronów i plan kształcenia. W czasie aplikacji aplikant może wykonywać inne obowiązki w określonym wymiarze godzin (np. na uczelni lub w kancelarii adwokackiej).
Po jej ukończeniu (drugi egzamin państwowy) można wykonywać każdy zawód prawniczy (z wyjątkiem sędziego i notariusza, które są zastrzeżone dla obywateli niemieckich). Możliwy jest także powrót – jako adwokat niemiecki – do Polski i – po spełnieniu wymagań określonych w ustawie z 2002 r. o świadczeniu przez prawników zagranicznych pomocy prawnej – wykonywanie stałej praktyki lub świadczenie usług transgranicznych w Polsce jako prawnik z Unii Europejskiej.
[wyimek]Klauzula pozwalająca na częściowe zwolnienie z egzaminów kwalifikacyjnych nie może być przepisem martwym[/wyimek]
Nic więc dziwnego, że tę ścieżkę wybrała już grupa polskich obywateli, głównie absolwentów polsko-niemieckich studiów prawa prowadzonych wspólnie przez Uniwersytet Europejski Viadrina we Frankfurcie nad Odrą i Wydział Prawa Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza. Były to jednak osoby, które zdały w Niemczech pierwszy egzamin prawniczy i otrzymały miejsce na aplikacji jak absolwenci innych niemieckich szkół wyższych.
Prawo unijne otwiera absolwentom zagranicznych uczelni jeszcze inną możliwość dostania się na niemiecką aplikację. Wynika ona z obowiązku wzajemnego uznawania kwalifikacji zawodowych, jeśli są one równoważne. Zasadę tę, wynikającą ze swobód unijnych, Europejski Trybunał Sprawiedliwości sformułował po raz pierwszy w orzeczeniu Vlassopoulou (C-340/89) w odniesieniu do osób, które zakończyły pełne kształcenie prawnicze w krajach członkowskich. Natomiast w orzeczeniu Morgenbesser (C-313/01) ETS zastosował tę regułę wobec dostępu do aplikacji. Osoby, które wykażą, iż posiadają wiedzę odpowiadającą wiedzy wymaganej na egzaminie pozwalającym na rozpoczęcie aplikacji, mogą być zwolnione z tego egzaminu. W innym wypadku muszą się wykazać tą wiedzą w ramach tzw. egzaminu kwalifikacyjnego (Eignungsprüfung). Pierwszą osobą, która zdecydowała się na skorzystanie z furtki, jaką dało orzeczenie w sprawie Morgenbesser, i zdała egzamin kwalifikacyjny w Niemczech, był również absolwent polsko-niemieckiego kierunku Viadriny i UAM.