Czy w kancelarii Salans przybyło aplikantów adwokackich i radcowskich, od kiedy w 2005 r. zwiększono dostęp na aplikacje?
Krzysztof Stefanowicz:
Tak, przybyło. Nie ma już w dużych kancelariach prawników, którzy pięć czy sześć lat nie mogli zdać takiego egzaminu. A jeszcze nie tak dawno było ich naprawdę wielu. Zdobywali doświadczenia i umiejętności, a nie mieli szansy na uzyskanie formalnych uprawnień zawodowych, czyli na rozwój kariery. Teraz, gdy nie ma sztucznych barier, z reguły wszyscy się dostają.
Ja do tej kwestii mam podejście rewolucyjne i uważam, że nie powinno być żadnych egzaminów wstępnych na aplikacje. Testem przydatności do zawodu może być co najwyżej egzamin końcowy.
Jak ktoś chce się szkolić, to powinien. Jest jeszcze argument gwarantowanego przez konstytucję prawa do edukacji. Zostały szeroko otwarte wydziały prawa na uczelniach. Jeżeli w jednym miejscu uwolniono możliwości edukacyjne, to nie można blokować ich w innym.Znam argumenty kolegów z władz samorządowych, że korporacje nie są w stanie wszystkich wykształcić. Skoro tak, to czemu nie miałby się tym zająć również kto inny?