W TVN24 minister przekonywał w czwartek, że egzaminy na aplikację sądową i prokuratorską odbędą się w tym roku. Jednocześnie zarzucił mi, że nie zadzwoniłem nawet do Ministerstwa Sprawiedliwości. Otóż nie tylko dzwoniłem tam kilkakrotnie, ale również wysyłałem e-maile z prośbą o komentarz. Ostatecznie w biurze prasowym MS otrzymałem informację, że w imieniu resortu wypowie się Andrzej Leciak, dyrektor Krajowego Centrum Szkolenia Kadr Sądów Powszechnych i Prokuratury, który udzielił mi wyczerpujących informacji. Przykro, że Zbigniew Ćwiąkalski nie sprawdził faktów przed postawieniem mi zarzutu nierzetelności.
Co do możliwości przeprowadzeniu naboru na aplikację sądową i prokuratorską na nowych zasadach jeszcze w tym roku, to nie ma na to szans. Wystarczy szybko policzyć. Sejm zbiera się 2 września, a Senat zajmie się ustawami rozpatrzonymi przez posłów - 24 września br. Jeśli zdoła przyjąć ustawę bez poprawek na pierwszym posiedzeniu, to trafi ona do prezydenta. Ten ma 21 dni na podpis, o ile w ogóle go złoży, a potem jeszcze kilka dni na publikację. Trzeba też dodać 14-dniowy termin na wejście w życie. I już mamy listopad. Wydanie rozporządzeń do ustawy to co najmniej kilka kolejnych tygodni. Gdyby kandydatów na sędziów i prokuratorów potraktować uczciwie, to należy im się odpowiednio wczesne ogłoszenie terminu egzaminów (np. u radców ostateczny termin zgłoszeń to 45 dni przed egzaminem). Wychodzi na to, że egzaminy odbędą się najwcześniej pod koniec lutego, a nie w grudniu, jak twierdzi minister.