„Rz” dotarła do projektu ministerialnego rozporządzenia w sprawie rocznej opłaty za aplikację adwokacką, który przewiduje obniżenie jej z czterech do trzech płac minimalnych. Obniżka ma objąć opłaty za rok szkoleniowy 2008/2009 rozpoczęty 1 października oraz te za aplikację rozpoczynającą się 1 stycznia 2009 r. [b]Różnica między kwotą starą a nową ma być zwracana lub zaliczana na poczet opłaty za kolejny rok adwokackiego terminowania. O formie zwrotu zadecyduje aplikant.[/b]
[srodtytul]Mają nadwyżki[/srodtytul]
Zgodnie z [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=166507]prawem o adwokaturze[/link] (i innymi ustawami korporacyjnymi) aplikacje prawnicze są odpłatne, a koszty szkolenia pokrywają sami aplikanci. Wysokość opłat – po uzyskaniu opinii samorządów – określa minister sprawiedliwości, biorąc pod uwagę konieczność zapewnienia właściwego poziomu kształcenia. Nie mogą być wyższe niż sześciokrotność minimalnego wynagrodzenia za pracę.
Ministerstwo Sprawiedliwości, uzasadniając obniżkę, wskazuje, iż w ostatnim roku minimalna płaca znacząco wzrosła, a w przyszłym roku sytuacja ma się powtórzyć. Tymczasem z danych przekazanych przez Naczelną Radę Adwokacką wynika, że suma opłat, jakie płyną do samorządu za aplikację, przewyższa koszty szkolenia. Średni koszt kształcenia jednego aplikanta wynosił ok. 3 tys. zł, a opłata roczna to dziś 4,5 tys. zł. Dlatego minister obniży ją do ok 3,4 tys. zł w 2008 r. Za 2009 r. natomiast aplikant adwokacki zapłaci 3,8 tys. zł.
[srodtytul]Nie dla zarobku[/srodtytul]