70 proc. to odsetek obliczony na podstawie niepełnych na razie danych z niektórych miast i komisji egzaminacyjnych. Wynika z nich, że adwokacką togę będzie mogło przywdziać ok. 260 osób, natomiast strój z niebieskim żabocikiem – ponad 600. Oczywiście to jeszcze nie wszyscy. Ogłoszone wyniki dotyczą ponad 1200 zdających. A do egzaminów zgłosiło się ponad 2000 osób: do adwokackiego – 790, w tym 50 kandydatów bez aplikacji, do radcowskiego natomiast 1333, w tym 167 bez aplikacji.
[srodtytul]Nie za łatwo[/srodtytul]
– Zdawalność egzaminów na poziomie ok. 70 proc. to dobry rezultat – ocenia Iwona Kujawa, dyrektor Departamentu Nadzoru nad Aplikacjami w Ministerstwie Sprawiedliwości. – Oznacza, że trudność zadań była wyważona. Gdyby zdali wszyscy, znaczyłoby to, że egzamin jest zbędny. Trzeba też pamiętać, że w tej formule był on zorganizowany dla aplikantów po raz pierwszy.
Zdaniem Macieja Bobrowicza, prezesa Krajowej Rady Radców Prawnych, tegoroczny ministerialny egzamin zawodowy był zdecydowanie trudniejszy niż zeszłoroczny, który po raz ostatni przeprowadziła korporacja radcowska. Tamten zdało ponad 90 proc. aplikantów (dla porównania: ostatni korporacyjny egzamin adwokacki przeszło pozytywnie 78 proc. zdających).
[srodtytul]Różnice w komisjach[/srodtytul]