Reklama
Rozwiń

Aplikacje prawnicze: trudny zawód adwokata, radcy, komornika

O przyszłości młodych ludzi wybierających zawody prawnicze, trudnym rynku usług prawnych i nagłym boomie na aplikację komorniczą rozmawiamy z profesorem Zbigniewem Ćwiąkalskim

Publikacja: 12.08.2011 04:50

Aplikacje prawnicze: trudny zawód adwokata, radcy, komornika

Foto: Fotorzepa, Pio Piotr Guzik

Był pan ministrem sprawiedliwości w czasie, kiedy zmieniano zasady przyjęć na aplikacje. Nabór przeprowadzony na ich podstawie we wrześniu 2009 r. był jak do tej pory rekordowy zgłosiło się ponad 14 tys. młodych prawników. Od dwóch lat utrzymuje się prawie na stałym poziomie, ale i tak niższym niż wtedy. Skąd tamten boom?

Profesor Zbigniew Ćwiąkalski, adwokat, były minister sprawiedliwości:

Na aplikacje wystartowało mnóstwo osób, które nie dostały się na nie wcześniej. Dużo mniej było świeżych absolwentów. Sprawdziliśmy to w Ministerstwie Sprawiedliwości dokładnie. W dodatku egzamin w 2008 r. był trudny i odsiew był naprawdę duży.

Jako adwokata nie dziwi pana większe w tym roku zainteresowanie aplikacją adwokacką? Popularność radcowskiej z kolei utrzymuje się na stałym (jak rok temu) poziomie.

Nie dziwi mnie to. Adwokatów na rynku jest dużo mniej niż radców prawnych, może to więc być jeden z powodów. Poza tym w odczuciu studentów prawa to zawód stojący o ćwierć szczebla wyżej niż radcowski. Myślę jednak, że w końcu dojdzie do połączenia obu korporacji i kwestia większej czy mniejszej popularności jednej z nich nie będzie miała już znaczenia.

W czasach kryzysu zawód radcy prawnego ma swoje plusy.

Oczywiście, że tak. W trudnej sytuacji na rynku radca prawny może znaleźć zatrudnienie w firmie, a adwokat nie, i musi sobie radzić sam. To duży komfort, ale przecież młodzi ludzie, którzy wybierają zawód na przyszłość, doskonale sobie z tego zdają sprawę.

Jest pan zwolennikiem jeszcze większego otwarcia korporacji dla absolwentów prawa?

Szanuję i cenię młodych ludzi, którzy wiedzą, czego chcą, i chcą się uczyć. Uważam jednak, że korporacje są już wystarczająco otwarte. Ci, którzy chcą jeszcze większego ich otwarcia, muszą być uczciwi wobec młodych ludzi marzących o karierze prawniczej w korporacji. Muszą im wprost powiedzieć, a wręcz uświadomić, że mogą się dostać na aplikacje, dużo uczyć, zdać egzaminy, trafić na listy, otworzyć kancelarie i nie mieć klientów.

Dziś naprawdę znaczna część adwokatów funkcjonuje na granicy minimum. Mamy "kominy", a więc wielkie kancelarie, które świetnie radzą sobie na rynku nawet w trudnych czasach, i małe kancelaryjki, do których coraz rzadziej zaglądają klienci.

A przecież korzystanie z usług profesjonalnych prawników staje się coraz powszechniejsze

.

Jeszcze jednak nie na tyle, by każdy znalazł zajęcie. Z drugiej strony, co roku przybywa sporo nowych kancelarii.

Na popularności traci aplikacja notarialna. W tym roku zgłosiło się na nią 100 chętnych mniej niż w 2010 r. Kiedyś była bardzo popularna. O co tu chodzi?

Takie są, niestety, prawa rynku. Konkurencja jest naprawdę także wśród notariuszy. Patrzę choćby na Kraków. Dawniej było tu 30 kancelarii notarialnych, dziś jest ich 130. Nawet jeśli zapotrzebowanie na takie usługi rośnie, to z pewnością nie aż tak dynamicznie. O tym, że tak jest naprawdę, świadczyć może i to, że pierwsi notariusze zamykają kancelarie i odchodzą z zawodu.

A tegoroczny boom na aplikację komorniczą był do przewidzenia? Przypomnę, że liczba chętnych wzrosła o 100 proc.

Może nie aż taki, ale jest uzasadniony. Młodzi ludzie wybierający zawód na przyszłość patrzą na koniunkturę. Marzenia to jedno, a stabilizacja drugie.

Nie potrzebujemy więc adwokatów, ale komorników?

Dla nich po prostu jest dziś praca. Wręcz jej przybywa. Kiedyś firmy się głównie zakładało, teraz jest to już rzadsze. Sporo za to jest upadłości. Coraz więcej jest też orzeczeń do wykonania, które trafiają w ręce komorników. Nie bez znaczenia jest i to, że nasze sądy zasądzają coraz wyższe kwoty.

Był pan ministrem sprawiedliwości w czasie, kiedy zmieniano zasady przyjęć na aplikacje. Nabór przeprowadzony na ich podstawie we wrześniu 2009 r. był jak do tej pory rekordowy zgłosiło się ponad 14 tys. młodych prawników. Od dwóch lat utrzymuje się prawie na stałym poziomie, ale i tak niższym niż wtedy. Skąd tamten boom?

Profesor Zbigniew Ćwiąkalski, adwokat, były minister sprawiedliwości:

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Prawo drogowe
Egzamin na prawo jazdy będzie trudniejszy? Jest stanowisko WORD Warszawa
Sądy i trybunały
Krystyna Pawłowicz przeniesiona w stan spoczynku. Uchwała TK
Prawnicy
Kto najlepiej uczy przyszłych prawników w Polsce? Ranking „Rzeczpospolitej”
W sądzie i w urzędzie
Dziedziczenie nieruchomości: prostsze formalności dla nowych właścicieli
W sądzie i w urzędzie
Od 1 lipca nowości w aplikacji mObywatel. Oto, jakie usługi wprowadzono