Reklama

Test na aplikację ogólną trudniejszy

Tylko 27 proc. zdających przeszło do kolejnego etapu konkursu na aplikację w Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury

Publikacja: 08.10.2011 05:00

Test na aplikację ogólną trudniejszy

Foto: Fotorzepa, Darek Golik DG Darek Golik

Egzamin pisało 1837 młodych prawników. Pozytywny wynik uzyskały zaledwie 503 osoby, a więc 27 proc. Po wyjściu z sali niemal wszyscy narzekali, że test był bardzo trudny. Młodych prawników zaskoczyły liczne pytania z prawa unijnego. Oceniali test na aplikację ogólną jako trudniejszy niż tegoroczne testy na aplikacje korporacyjne. Aby przejść do drugiego etapu konkursu, trzeba było zdobyć 120 punktów na 150 pytań  (80 proc. prawidłowych odpowiedzi). Najlepszy wynik wśród kandydatów wyniósł 148 punktów i uzyskała go tylko jedna osoba. Aż 45 osób zdobyło minimum, czyli 120 punktów, a 29 zabrakło jednego punktu do zaliczenia testu. Najgorszy wynik wśród zdających to zaledwie 34 punkty.

– Nie zgadzam się z opinią, że przejście do drugiego etapu konkursu 27 proc. uczestników to słaby wynik – ocenia sędzia Rafał Dzyr, odpowiedzialny za aplikację w Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury. Tłumaczy, że nieco większa niż w poprzednich konkursach liczba pytań z prawa unijnego odzwierciedla wzrost znaczenia tego prawa dla sądów i prokuratur.

Przed  kandydatami, którym się powiodło, teraz drugi etap konkursu. Odbędzie się on 26 października w Warszawie. Tym razem praca polegać będzie na rozwiązaniu trzech kazusów – z prawa karnego, cywilnego i publicznego.

Każdą pracę oceni dwóch członków komisji konkursowej, a ostateczna punktacja będzie średnią obu wystawionych  przez nich ocen. Za każdy prawidłowo rozwiązany kazus kandydat może dostać 20 punktów (w sumie w drugim etapie maksymalnie jest do zdobycia 60 punktów). W tej części konkursu liczy się umiejętność argumentacji i logicznego rozumowania.

Punkty z obu etapów będą zsumowane i 200 osób z najlepszymi wynikami zostanie przyjętych na aplikację ogólną.

Reklama
Reklama

Zajęcia na niej rozpoczną się w lutym 2012 r. Po roku najlepsi będą mogli kontynuować naukę na aplikacji sędziowskiej czy prokuratorskiej. O tym, ilu ich będzie, zdecyduje minister sprawiedliwości, ustalając limit miejsc. Rok temu było to 150 miejsc – po 75 na każdej z aplikacji. W tym roku podział jest  inny,  ponieważ 105 miejsc przewidziano na aplikacji sędziowskiej i 45 na prokuratorskiej.

Aplikacja sędziowska jest dłuższa, bo trwa 54 miesiące. Obejmuje zajęcia i praktyki w Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury aż przez 30 miesięcy. Potem prawników czeka staż na stanowiskach: asystenta sędziego, a potem referendarza (24 miesiące). W 30. miesiącu szkolenia aplikanci przystąpią do egzaminu sędziowskiego.

Przygotowanie do zawodu prokuratora potrwa natomiast 30 miesięcy. W ostatnim miesiącu nauki aplikantów czeka egzamin. To, jak go zdadzą, zadecyduje o tym, jak szybko zostaną asesorami prokuratorskimi.

 

więcej w serwisie:

Prawnicy, doradcy i biegli

Reklama
Reklama

Egzamin pisało 1837 młodych prawników. Pozytywny wynik uzyskały zaledwie 503 osoby, a więc 27 proc. Po wyjściu z sali niemal wszyscy narzekali, że test był bardzo trudny. Młodych prawników zaskoczyły liczne pytania z prawa unijnego. Oceniali test na aplikację ogólną jako trudniejszy niż tegoroczne testy na aplikacje korporacyjne. Aby przejść do drugiego etapu konkursu, trzeba było zdobyć 120 punktów na 150 pytań  (80 proc. prawidłowych odpowiedzi). Najlepszy wynik wśród kandydatów wyniósł 148 punktów i uzyskała go tylko jedna osoba. Aż 45 osób zdobyło minimum, czyli 120 punktów, a 29 zabrakło jednego punktu do zaliczenia testu. Najgorszy wynik wśród zdających to zaledwie 34 punkty.

Reklama
Konsumenci
Jest opinia rzecznika generalnego TSUE ws. WIBOR-u. Wstrząśnie bankami?
Prawo rodzinne
Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok dla konkubentów. Muszą się rozliczyć jak po rozwodzie
Podatki
Inspektor pracy zamieni samozatrudnienie na etat - co wtedy z PIT, VAT i ZUS?
Zawody prawnicze
W sądach pojawią się togi z białymi lub złotymi żabotami. Wiemy, kto je włoży
Sądy i trybunały
Rzecznik dyscyplinarny sędziów „na uchodźstwie”. Jak minister chce ominąć ustawę
Reklama
Reklama