Z najnowszych statystyk Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że w tym roku do egzaminów wstępnych może przystąpić o 400 osób mniej niż w ubiegłym. W 2018 r. do prawniczych egzaminów dopuszczonych zostało natomiast prawie 1150 osób mniej niż w 2017 r.
Zainteresowanie poszczególnymi profesjami się nie zmienia. Najwięcej osób chce zostać radcą prawnym – w tym roku dopuszczono do egzaminu na tę aplikację 3536 osób – o 269 mniej niż w ubiegłym. Mniejsze spadki notuje aplikacja adwokacka – w tym roku 2489 osób jest uprawnionych do przystąpienia do egzaminu, w ubiegłym roku były 2583 takie osoby (faktycznie przystąpiło do egzaminu 2488 osób).
– Zmniejszająca się liczba chętnych do odbywania aplikacji adwokackiej czy radcowskiej nie jest zaskakująca. Zawód adwokata wymaga solidnego przygotowania na aplikacji i intensywnej praktyki w kancelarii, co nie zawsze gwarantuje utrzymanie się na rynku pracy po uzyskaniu tytułu zawodowego – komentuje adwokat Katarzyna Gajowniczek-Pruszyńska, wicedziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie. W ocenie szefowej warszawskich adwokatów w dużych ośrodkach, a zwłaszcza w Warszawie, osoba idąca na aplikację już powinna mieć pomysł na siebie i znać charakter przyszłej praktyki.
Na co powinni być przygotowani ci, którzy przejdą egzaminacyjne sito?
– Na to, że podczas szkolenia będzie im towarzyszyło nieustanne przekonanie, iż ich wynagrodzenie i czas pracy będą odwrotnie proporcjonalne do ich ego i poczucia własnej wyjątkowości, mimo to powinni wykorzystać czas nauki zawodu do maksimum. Jest to ostatni dzwonek, aby pod ochronnym parasolem zawodowego statusu chłonęli wiedzę i szlifowali umiejętności – mówi adwokat Joanna Parafianowicz. Podkreśla, że jej zdaniem na rynku zbyt wiele osób nie legitymuje się ani przymiotami osobowości, ani cechami charakteru pozwalającymi na odnalezienie się w realiach którejś z prawniczych profesji.