Ministerstwo chce skończyć z wolnoamerykanką dotyczącą zapłaty za nadwykonania, czyli świadczenia zdrowotne nie przewidziane w kontrakcie z Narodowym Funduszem Zdrowia. Do wykazu prac legislacyjnych wpisano projekt noweli ustawy o świadczeniach zdrowotnych, który reguluje, w jakich sytuacjach płacić za nadwykonania i do jakiej kwoty.
Czytaj także: Nieubezpieczony pacjent to sprawa szpitala - wyrok SN o finansowaniu nadwykonań ratujących życie
Koniec z chaosem
– Projekt to pokłosie niedawnego wyroku Sądu Najwyższego, który w naszej ocenie wprowadza niepewność co do tego, w jakich przypadkach płacić za nadwykonania – tłumaczy wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński.
Chodzi o marcową uchwałę poszerzonego, siedmioosobowego składu SN, zgodnie z którą placówkom, które mają umowy z NFZ, za nadwykonania w stanach nagłych należy się pełna zakontraktowana zapłata, czyli taka, jaka jest przewidziana za zabiegi wykonane w ramach kontraktu z Funduszem (III CZP 80/18).
Minister Cieszyński tłumaczy, że kwestia wymaga doregulowania ustawowego, ponieważ wiąże się z ogromnymi wydatkami płatnika, sięgającymi nawet kilkuset milionów. Resort planuje więc wprowadzić widełki – NFZ za nadwykonania ratujące życie płacić miałby według jasno określonych zasad. Jakich? Według ministra rozmowy na ten temat wciąż się toczą: – Założenia przedstawimy kierując projekt do konsultacji – mówi minister.