Od 1 maja 2004 r. do 15 kwietnia 2006 r. za zarejestrowanie samochodu sprowadzonego do Polski z Unii Europejskiej pobierana była opłata w wysokości 500 zł. Jej podstawą były przepisy nieobowiązującego już rozporządzenia ministra infrastruktury z 28 lipca 2003 r. w sprawie wysokości opłat za wydanie karty pojazdu. Trybunał Konstytucyjny wyrokiem z 17 stycznia 2006 r. (sygn. U 6/04) uznał jednak § 1 tego rozporządzenia (który określił wysokość opłaty na 500 zł) za niezgodny z przepisami ustawy z 20 czerwca 1997 r. – Prawo o ruchu drogowym i Konstytucją RP. Wyrok ten umożliwił kierowcom ubieganie się o zwrot nadpłaconej kwoty w wysokości 425 zł. Przyjęto bowiem, że 75 zł pokrywa uzasadnione koszty druku i dystrybucji dokumentów.
Każdy sąd jest dobry
Zwrotu nadpłaty opłaty za wydanie karty pojazdu można dochodzić w postępowaniu cywilnym oraz na drodze administracyjnej. Właściwości sądów cywilnych w tych sprawach potwierdził Sąd Najwyższy w uchwale z 16 maja 2007 r. (sygn. III CZP 35/07). Uznał w niej, że dopuszczalna jest droga sądowa do dochodzenia roszczenia o zapłatę, którego podstawę stanowi nienależnie pobrana opłata za wydanie karty pojazdu, określona w § 1 ust. 1 rozporządzenia ministra infrastruktury z 28 lipca 2003 r. w sprawie wysokości opłat za kartę pojazdu. Podstawą prawną roszczeń zgłaszanych przed sądem cywilnym są przepisy kodeksu cywilnego o bezpodstawnym wzbogaceniu, a w szczególności jego art. 410.
Z kolei z uchwały składu siedmiu sędziów Naczelnego Sądu Administracyjnego z 4 lutego 2008 r. (sygn. I OPS 3/07) wynika, że skierowane do organu żądanie zwrotu opłaty za kartę pojazdu jest sprawą administracyjną, którą organ ten załatwia w drodze aktu (czynności), na który przysługuje skarga do sądu administracyjnego. Podstawę do jej wniesienia stanowi zatem przepis art. 3 § 2 pkt 4 ustawy – Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi.
Wojewódzki Sąd Administracyjny we Wrocławiu w wyroku z 15 stycznia 2014 r. (sygn. III SA/Wr 698/13) stwierdził ponadto, że ubiegający się o zwrot nadpłaconych kwot za wydanie karty pojazdu (które stanowiły niepodatkowy dochód budżetu powiatu) mógł swych roszczeń dochodzić zarówno przed sądem powszechnym, jak i w postępowaniu administracyjnym, i to bez narażenia się na zarzut powagi rzeczy osądzonej. W rozpatrywanej przez WSA sprawie skarżący domagał się zwrotu nadpłaconych kwot, mimo że wcześniej sąd powszechny, prawomocnym wyrokiem, odmówił mu uwzględnienia roszczenia.
Jak wyjaśnił NSA w postanowieniu z 15 października 2015 r. (sygn. I OSK 329/14), aby zarzut powagi rzeczy osądzonej mógł zostać uwzględniony, musiałby zostać spełniony warunek tożsamości podmiotowej (tożsamości stron) i przedmiotowej (tożsamość sprawy). W rozpoznawanej sprawie – zdaniem sądu – brak jest tożsamości przedmiotowej, bo choć skarżąca dochodziła zwrotu kwoty z tytułu nienależnie uiszczonej części opłaty za karty pojazdów, to jednak roszczenie cywilnoprawne znajduje swoją podstawę w treści przepisów prawa cywilnego. A przedmiotem tego postępowania jest ustalenie, czy doszło do bezpodstawnego wzbogacenia się na skutek pobrania nienależnej części opłaty. Natomiast w postępowaniu sądowoadministracyjnym kontroli, z punktu widzenia zgodności z prawem, poddana zostaje czynność organu polegająca na odmowie zwrotu nienależnie pobranej części opłaty za karty pojazdów.