Plany zagospodarowania bez zagrożeń powodziowych

Gminy mają teraz swobodę w podjęciu decyzji, czy chcą uwzględnić mapy przeciwpowodziowe w swoich dokumentach planistycznych czy też nie.

Publikacja: 24.01.2016 13:30

Plany zagospodarowania bez zagrożeń powodziowych

Foto: www.sxc.hu

Od 31 grudnia obowiązuje nowela prawa wodnego z 16 grudnia 2015 r. Wprowadziła ona zmianę ważną dla samorządów terytorialnych. Dała bowiem im wybór, czy chcą wprowadzać do studiów kierunków zagospodarowania przestrzennego oraz do miejscowych planów zapisy z map przeciwpowodziowych, czy też wolą się z tym wstrzymać.

Z dyrektywy do ustawy

Obowiązek opracowania mapy zagrożenia powodziowego i mapy ryzyka powodziowego nałożyła na polskie władze dyrektywa 2007/60/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 23 października 2007 r. w sprawie oceny ryzyka powodziowego i zarządzania nim (tzw. dyrektywa powodziowa). Mapy te opracował Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej PIB – Centra Modelowania Powodzi i Suszy w Gdyni, Poznaniu, Krakowie i we Wrocławiu. Następnie zostały one opublikowane na hydroportalu Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej (KZGW) w formie plików PDF. W 2014 r. były one sprawdzane.

O mapach zaczęło być głośno w ubiegłym roku. Wtedy to KZGW przekazał je gminom. Prawo wodne nałożyło też na gminy obowiązek uwzględnienia map w planach zagospodarowania przestrzennego do kwietnia 2018 r.

Gminy przeciwko temu protestowały. Bały się, że koszty uchwalania zmian do planów oraz wypłata odszkodowań właścicielom nieruchomości objętych mapami zrujnuje ich budżety. Poza tym – zdaniem gmin – mogłoby dojść do paraliżu inwestycyjnego.

Nieaktualne dokumenty

Okazało się bowiem, że mapy obejmują także tereny, które do tej pory nie były zalewowe.

– W Świnoujściu groził prawdziwy paraliż zabudowy. Mapami objęte zostało bowiem 80 proc. obszaru miasta. Natomiast we Wrocławiu mapy nie uwzględniły inwestycji przeciwpowodziowych na Odrze, które po powodzi w 1997 r. przeprowadzono w tym mieście – mówi Andrzej Porawski, dyrektor biura Związku Miast Polskich.

Jak wskazuje Wiesław Bielawski, wiceprezydent Gdańska, z map przeciwpowodziowych tego miasta wynika, że wodą od strony Bałtyku raz na sto lat zagrożona jest cała Stocznia Gdańska, historyczna dzielnica Wolne Miasto, tereny postoczniowe i tzw. Młode Miasto. Na jego terenie ostatnio wybudowano Europejskie Centrum Solidarności, a teraz powstaje Muzeum II Wojny Światowej. Problem w tym, że te tereny nigdy nie były zalewowe.

Zdecydują gminy

Gminy nie są przeciwne mapom przeciwpowodziowym i chcą je uwzględnić w swoich dokumentach planistycznych, nawet gdy już nie mają takiego obowiązku.

– Są one niezbędne dla bezpieczeństwa naszych mieszkańców. Musi się poprawić jednak ich jakość, wiele udało się zmienić np. w Świnoujściu. Ale mapy nie powinny podlegać negocjacjom, nie taka jest ich rola. Trzeba je po prostu hurtowo poprawić – mówi Andrzej Porawski.

Związek Miast Polskich zamówił ekspertyzę dotyczącą tych map. – Okazało się, że wiele map opracowano na podstawie starych, nieaktualnych dokumentów. Z tego powodu podniesiono w nich poziom ewentualnego zalania wodą, w efekcie czego mapy objęły dużo większe obszary, niż wynikało to ze wcześniejszych dokumentów przeciwpowodziowych – mówi Andrzej Porawski.

Natomiast władze Gdańska zwróciły się do ministra ochrony środowiska, by zaktualizował mapy.

– Uwzględnimy je, pod warunkiem że zostaną zmienione. Jeżeli minister tego nie zrobi, idziemy do Trybunału Konstytucyjnego – podkreśla wiceprezydent Bielawski .

– Zmiana prawa wodnego, która zwolniła gminy z obowiązkowego uwzględniania map, nie zlikwiduje obowiązującego obecnie zakazu zabudowy na terenach szczególnego zagrożenia powodzią – mówi Przemysław Kastyak, radca prawny, partner w Kancelarii Magnusson. Jego zdaniem na takich obszarach nadal można będzie budować wyłącznie po uzyskaniu decyzji zwalniającej z tego zakazu od dyrektora regionalnego zarządu gospodarki wodnej.

Co można wyczytać z map

Na mapach zagrożenia powodziowego przedstawiono obszary o określonym prawdopodobieństwie wystąpienia powodzi:

- prawdopodobieństwo wystąpienia powodzi jest niskie i wynosi raz na 500 lat,

- jest średnie i wynosi raz na 100 lat,

- jest wysokie i wynosi raz na 10 lat,

oraz obszary obejmujące tereny narażone na zalanie w przypadku:

- zniszczenia lub uszkodzenia wału przeciwpowodziowego,

- zniszczenia lub uszkodzenia wału przeciwsztormowego,

a także:

- głębokość wody oraz prędkość wody i kierunki przepływu wody – dla miast wojewódzkich i miast na prawach powiatu oraz innych miast o liczbie mieszkańców przekraczającej 100 000 osób.

Mapy ryzyka powodziowego uzupełniają mapy zagrożenia powodziowego. Określają one wartości potencjalnych strat powodziowych oraz przedstawiają obiekty narażone na zalanie w przypadku wystąpienia wielkiej wody. W tym celu dla obszarów przedstawionych na mapach zagrożenia powodziowego nanosi się takie dane, jak:

- szacunkowa liczba ludności zamieszkującej obszar zagrożony,

- budynki mieszkalne oraz obiekty o szczególnym znaczeniu społecznym (tj. szpitale, szkoły, przedszkola, hotele, centra handlowe i inne).

Od 31 grudnia obowiązuje nowela prawa wodnego z 16 grudnia 2015 r. Wprowadziła ona zmianę ważną dla samorządów terytorialnych. Dała bowiem im wybór, czy chcą wprowadzać do studiów kierunków zagospodarowania przestrzennego oraz do miejscowych planów zapisy z map przeciwpowodziowych, czy też wolą się z tym wstrzymać.

Z dyrektywy do ustawy

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP