Od 31 grudnia obowiązuje nowela prawa wodnego z 16 grudnia 2015 r. Wprowadziła ona zmianę ważną dla samorządów terytorialnych. Dała bowiem im wybór, czy chcą wprowadzać do studiów kierunków zagospodarowania przestrzennego oraz do miejscowych planów zapisy z map przeciwpowodziowych, czy też wolą się z tym wstrzymać.
Z dyrektywy do ustawy
Obowiązek opracowania mapy zagrożenia powodziowego i mapy ryzyka powodziowego nałożyła na polskie władze dyrektywa 2007/60/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 23 października 2007 r. w sprawie oceny ryzyka powodziowego i zarządzania nim (tzw. dyrektywa powodziowa). Mapy te opracował Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej PIB – Centra Modelowania Powodzi i Suszy w Gdyni, Poznaniu, Krakowie i we Wrocławiu. Następnie zostały one opublikowane na hydroportalu Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej (KZGW) w formie plików PDF. W 2014 r. były one sprawdzane.
O mapach zaczęło być głośno w ubiegłym roku. Wtedy to KZGW przekazał je gminom. Prawo wodne nałożyło też na gminy obowiązek uwzględnienia map w planach zagospodarowania przestrzennego do kwietnia 2018 r.
Gminy przeciwko temu protestowały. Bały się, że koszty uchwalania zmian do planów oraz wypłata odszkodowań właścicielom nieruchomości objętych mapami zrujnuje ich budżety. Poza tym – zdaniem gmin – mogłoby dojść do paraliżu inwestycyjnego.
Nieaktualne dokumenty
Okazało się bowiem, że mapy obejmują także tereny, które do tej pory nie były zalewowe.