Nowelizacja przepisów, która miała zapewnić zleceniobiorcom lepsze ubezpieczenie w ZUS, może mieć nieoczekiwane skutki. Okazuje się, że nowy system płacenia składek od kolejnych zleceń, aż podstawa ubezpieczenia przekroczy minimalne wynagrodzenie (obecnie 1850 zł), jest tak kłopotliwy dla tysięcy firm, że wiele z nich zdecydowało się płacić należności do ZUS od każdej umowy bez sprawdzania, czy mają taki obowiązek.
Skutki mogą być bardzo bolesne dla zleceniobiorców, którzy skorzystali w ostatnim czasie z zasiłku chorobowego.
Będą zwracać zasiłki
– Zleceniobiorca może przystąpić do ubezpieczenia chorobowego, tylko gdy pozostałe składki są obowiązkowe. Jeśli więc firma nadpłaci składki od kolejnej umowy, nie będzie miał prawa do zasiłku liczonego od tego zlecenia. Zanim to wyjdzie na jaw, może się zdarzyć, że otrzyma zasiłek chorobowy, a później będzie musiał zwrócić to świadczenie. ZUS nie odpuści tu nawet najmniejszych kwot – tłumaczy Andrzej Radzisław, radca prawny współpracujący z kancelarią LexConsulting.pl.
Problem bierze się z tego, że przedsiębiorcy nie są w stanie stwierdzić, czy mają obowiązek zapłaty składek na nowych zasadach, czy też nie. Wielu zleceniobiorców pracuje w kilku miejscach, ma nieregularne przychody i płynne terminy zapłaty wynagrodzeń, które mogą przechodzić z miesiąca na miesiąc. Bardzo łatwo więc popełnić błąd w rozliczeniach z ZUS, który skutkuje później nałożeniem karnych odsetek od zaległości. Może to utrudnić działanie takiej firmy na rynku, gdyż zaległości w rozliczeniach z ZUS mogą wykluczyć ją z przetargów publicznych.
Grożą odsetki
Zdaniem prawników nie można polegać na informacjach składanych przez zleceniobiorców. Bywa, że nie wiedzą nawet, ile zarabiają w innych firmach albo z jakiego tytułu jest wpłata, która właśnie wpłynęła na ich konto.