Chociaż PiS przygotowało deklarację europejską, to najważniejsze politycznie były słowa Jarosława Kaczyńskiego o tym, że jego partia będzie bronić rodziny. – W istocie to atak na dzieci. Ma mieć tutaj zastosowanie, a w niektórych miejscach w Polsce już jest właściwie stosowana, pewna specyficzna socjotechnika – mówił Kaczyński, nawiązując do podpisanej kilkanaście dni temu przez prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego karty LGBT.

Nowa linia podziału

Sobotnie spotkanie w Jasionce pod Rzeszowem było pierwszą z serii konwencji regionalnych PiS. Oficjalnie przedstawiono liderów list, a także listę na Podkarpaciu. Kolejna konwencja odbędzie się w przyszły weekend we Wrocławiu. Przesłanie prezesa PiS może oznaczać, że partia zdecydowała się na nową linię podziału w kampanii. Jak wynika z naszych rozmów, ustawienie PiS w ten sposób nie było przypadkowe. – To chirurgiczne uderzenie. Prezes wypowiedział się bardzo precyzyjnie i podkreślił, że trzeba bronić dzieci – twierdzą nasi rozmówcy. Jak wynika z informacji „Rzeczpospolitej" PiS przeprowadziło szczegółowe badania. Wynika z nich, że Polacy nie akceptują pomysłów z karty LGBT dotyczących edukacji seksualnej dzieci, ale są ogólnie tolerancyjni wobec całej społeczności LGBT. To jedna z przyczyn, dla których sztab PiS zdecydował się na taką, a nie inną strategię. Kaczyński mówił jednocześnie, że nie jest przeciwko tolerancji jako takiej. – Tolerancja to zgoda na odmienność w różnych dziedzinach i szacunek dla tej odmienności. Ta zgoda, ten szacunek jest, także z naszej strony – deklarował w Jasionce lider partii rządzącej.

PiS szuka zaczepek

Opozycji to jednak nie przekonuje. – Tylko Polska otwarta i różnorodna, szanująca wszystkie obywatelki i obywateli będzie silna. PiS w obrzydliwy sposób buduje kampanię nienawiści wobec osób LGBT. Zamiast straszyć edukacją seksualną, niech realnie zacznie chronić dzieci, np. walcząc z pedofilią w Kościele – mówi nam Monika Rosa, posłanka Nowoczesnej. Partia Katarzyny Lubnauer złożyła w tej kadencji wiele projektów ustaw ważnych dla środowiska LBGT, i nie tylko, jak ustawa o zakazie tzw. terapii konwersyjnych. Rok temu Nowoczesna złożyła też projekt ustawy o związkach partnerskich. Pod koniec lutego w sondażu IPSOS dla Oko.press poparcie dla związków partnerskich sięgnęło 56 proc. – PiS szuka zaczepek, ale to wynika ze słabości. I jest bardzo ryzykowne. My idziemy swoim programem i wartościami europejskimi, a druga strona szuka tematów, które mają przykryć wewnętrzne problemy ich partii, jak sprawa Srebrnej – przekonuje nasz rozmówca z PO znający plany i strategię partii na te wybory.

Podział w PO

Dyskusja o karcie LGBT zatacza jednak coraz szersze kręgi. Decyzję Trzaskowskiego ws. karty skrytykował w weekend Roman Giertych. Negatywnie wypowiedziała się też o niej była prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. – Opinie w partii są mieszane. Są zarzuty o złe wyczucie terminu – przyznaje nasz rozmówca z PO. O karcie krytycznie napisali też w ostatnich dniach biskupi diecezji warszawsko-praskiej i warszawskiej, Kazimierz Nycz i Romuald Kamiński. W sobotę PiS zaprezentowało jednocześnie pełne listy na Podkarpaciu. Na pierwszym miejscu jest Tomasz Poręba, europoseł PiS i szef sztabu w eurowyborach. Na drugim miejscu jest poseł Bogdan Rżońca, na trzecim – wojewoda Ewa Leniart. Listy uzupełniają znani lokalnie samorządowcy, politycy i parlamentarzyści. – To lista śmierci. Rywalizacja będzie bardzo zaciekła – twierdzi nasz rozmówca ze sztabu PiS. Partia Kaczyńskiego ma pokazywać listy oparte na tym modelu w całym kraju.

Pod koniec marca PO zatwierdzi na Radzie Krajowej swoje listy, a partie wchodzące w skład koalicji będą je zatwierdzać w tempie dla siebie wybranym. – Nie ścigamy się z nikim – mówi sztabowiec PO. Koalicja planuje dwa intensywne miesiące kampanii wyborczej aż do majowych wyborów.