Sprawa dotyczyła odmowy transkrypcji aktu urodzenia dziecka, które urodziło się w Wielkiej Brytanii. Zgodnie z brytyjskim aktem urodzenia rodzicami tego dziecka były dwie Polki.

Kierownik Urzędu Stanu Cywilnego odmówił uznania aktu urodzenia, argumentując, że byłoby to sprzeczne z polskim prawem.

Decyzja Kierownika USC została utrzymana w mocy przez Wojewodę, a także Wojewódzki Sąd Administracyjny. Sąd podkreślił, że wpisanie do polskich ksiąg stanu cywilnego treści zagranicznego aktu urodzenia, który obok matki dziecka jako drugiego rodzica wymienia kobietę, w konsekwencji czego rodzicami dziecka są osoby tej samej płci, stanowiłoby pogwałcenie podstawowych zasad polskiego porządku prawnego.

Naczelny Sąd Administracyjny uchylił niekorzystny wyrok sądu pierwszej instancji i poprzedzające go decyzje, a także nakazał ponowne zajęcie się sprawą.

W wyroku Naczelny Sąd Administracyjny podkreślił, że w rzeczywistości sprawa dotyczy praw małoletniego obywatela polskiego, a nie tego, czy państwo polskie powinno uznawać związki jednopłciowe. Sąd uznał, że odmowa transkrypcji aktu urodzenia powodowała dyskryminację dziecka i uniemożliwiała mu uzyskanie polskich dokumentów tożsamości, do których miał prawo jako polski obywatel.

Zdaniem NSA transkrypcja zagranicznego aktu urodzenia dziecka, w którym jako rodzice wpisane są dwie kobiety, nie może naruszać porządku publicznego RP. NSA podkreślił, że najważniejsze jest kierowanie się dobrem dziecka, ponieważ odmowa uznania aktu urodzenia szkodzi jego sytuacji prawnej i ogranicza w możliwości korzystania z praw i wolności obywatelskich.

Przypomnijmy, iż w czerwcu na łamach "Rzeczpospolitej" opisywaliśmy podobne orzeczenie, ale wojewódzkiego sądu administracyjnego. Stwierdzono w nim, że możliwe jest dokonanie transkrypcji zagranicznego aktu urodzenia, w którym jako rodziców dziecka wpisano dwie kobiety.