Pozwy za strajk nauczycieli - jakie mają szanse

Za szkody wynikłe z protestu nauczycieli zapłacą raczej sami poszkodowani. Trudno bowiem pozwać związki i państwo.

Aktualizacja: 10.04.2019 12:27 Publikacja: 09.04.2019 18:41

Pozwy za strajk nauczycieli - jakie mają szanse

Foto: Fotolia

Prawo do strajku ma granice, zgadzają się prawnicy. Pojawiają się pytania, czy i kto może odpowiadać za to, że np. uczeń zostanie narażony na silny stres, który może mieć wpływ na wynik egzaminu, lub z powodu spóźnionego egzaminu w jego szkole nie dostać się na wymarzoną uczelnię, bo inni miejsca już zajmą.

Czytaj także: Strajk nauczycieli: za działania władzy zapłacą obywatele

– Sam stres, komplikacje w organizacji codziennych czynności życiowych spowodowane strajkiem to za mało, by mówić o odszkodowaniu. Nie bardzo wiadomo również, od kogo należałoby dochodzić roszczeń: uczestników strajku, jego organizatorów, Skarbu Państwa, gminy? Strajki się zdarzają i należy z cierpliwością znosić niedogodności z nimi związane – ocenia Marcin Orlicki z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

– Takich roszczeń nie można wytaczać przeciwko strajkującym, którzy korzystają ze swego prawa do strajku. Brak też odpowiedzialności po stronie rządu, który nie jest zobligowany do przyjęcia postulatów strajkujących w celu niedopuszczenia do strajku – wskazuje z kolei adwokat Dominik Gałkowski.

Innego zdania jest Aneta Łazarska, sędzia SO w Warszawie. – Rodzice, jak i dzieci mogą domagać się zadośćuczynienia za ewentualny rozstrój zdrowia, gdyby cała ta sytuacja przełożyła się na jakieś zaburzenia chorobowe somatyczno-psychiczne. Sam stres to może jednak trochę za mało, ale rozstrój zdrowia to już coś więcej. Poza tym nie wiemy, jak będzie z maturą, czy dla tej młodzieży będą jakieś terminy zastępcze – tłumaczy i dodaje, że jeśli ktoś nie przystąpi do matury w tym roku, może mieć problemy z dostaniem się na studia, to „oczywiście będzie poszkodowany".

– Jeśli nawet strajk jest legalny (w Niemczech strajki nauczycieli są zakazane), to jego przebieg może stanowić w pewnych indywidualnych wypadkach nadużycie prawa i stanowić działanie bezprawne, w szczególności delikt z art. 415 kodeksu cywilnego. W takim przypadku należy wykazać sprawcy (szkole) winę i nadużycie prawa np. niezałatwiona prośba o przeniesienie do innej szkoły, która nie strajkuje – ocenia mec. Mariusz Korpalski.

W Niemczech tamtejszy TK orzekł, że ze względu na ogromne znaczenie systemu oświaty dla państwa, nauczycieli nie można wyjąć spod zakazu strajkowania obowiązującego urzędników. Status urzędnika ma zaś tam trzy czwarte z 800 tys. nauczycieli. Status ten nie dopuszcza „wybierania rodzynek z ciasta" – wskazał TK. Te rodzynki to etaty, regulowana pensja, dłuższe urlopy itd.

– Utrudnienie czy uniemożliwienia zdania egzaminu w terminie stanowić będzie naruszenia prawa ucznia do nauki i szansy życiowej i wymaga zadośćuczynienia – wskazuje prof. Genowefa Grabowska, konstytucjonalistka z Wyższej Szkoły Menedżerskiej w Warszawie. – Gdyby do tego doszło, to pewnie będą o to pozwy do zarządców szkół np. gmin, tym bardziej że nie wszystkie do strajku przystąpiły. W konsekwencji różni uczniowie byliby różnie traktowani. Nierówne tratowanie jest nie fair. Nauczyciele mogą poczekać na podwyżki, uczniowie czekać nie mogą.

Innego zdania jest prof. Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z UW. – Strajk jest fundamentalnym prawem pracowników, a gdyby wskutek niego jacyś uczniowie czy rodzice ponieśli szkody, ani państwo, ani związek zawodowy nie może za niego odpowiadać odszkodowawczo, bo strajk jest legalny. Poza tym gdyby dopuścić takie odszkodowania od strajkujących, to przekreślilibyśmy w praktyce prawo do strajku – mówi.

Ale pierwsze pozwy już są rozważane. Do adwokata Zbigniewa Krügera z Poznania zgłosili się przedsiębiorcy z pytaniem o szanse pozwu za to, że z powodu strajku nauczycieli mają poważne spowolnienie produkcji, gdyż wielu pracowników nie stawiło się do pracy, bo opiekują się dziećmi. – Analizujemy przebieg strajku i stan prawny, a decyzja o pozwie należeć będzie do klientów – powiedział „Rz" adwokat.

Prawo do strajku ma granice, zgadzają się prawnicy. Pojawiają się pytania, czy i kto może odpowiadać za to, że np. uczeń zostanie narażony na silny stres, który może mieć wpływ na wynik egzaminu, lub z powodu spóźnionego egzaminu w jego szkole nie dostać się na wymarzoną uczelnię, bo inni miejsca już zajmą.

Czytaj także: Strajk nauczycieli: za działania władzy zapłacą obywatele

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona