Wysokość adwokackich stawek to tajemnica

Skąd wzięły się takie, a nie inne stawki adwokackie? – zapytał jeden z prawników. Odpowiedzi nie uzyskał.

Publikacja: 05.08.2019 08:17

Wysokość adwokackich stawek to tajemnica

Foto: Fotorzepa, Jakub Dobrzyski

Kto przeprowadził analizę i uznał, że za prowadzenie sprawy rozwodowej należy się prawnikowi 720 zł, a za sprawę o przysposobienie już tylko 360 zł? Jakie badania zostały w tym zakresie przeprowadzone? Odpowiedzi na te i inne pytania szukał adwokat Jerzy Marcin Majewski.

Adwokatura nie analizowała

Zwrócił się więc do Naczelnej Rady Adwokackiej. Zgodnie bowiem z prawem o adwokaturze minister sprawiedliwości właśnie po zasięgnięciu opinii NRA określa w drodze rozporządzenia stawki minimalne za czynności adwokackie, mając na względzie rodzaj i zawiłość sprawy oraz wymagany nakład pracy adwokata.

Czytaj także:

Wynagrodzenia adwokatów: stawki z urzędu od lat są skandaliczne

Zmiany w KPC: będzie sankcja dla prawników za pomyłkę przy wniesieniu należności sądowej

„NRA kadencji 2016–2020 nie przeprowadzała badań i analiz w zakresie ustalenia kosztów wykonywania zawodu adwokata, w zakresie wskazanym przez pana we wniosku. Ze względu na znaczące zróżnicowanie sposobów, jak i warunków wykonywania zawodu adwokata wydaje się, że bardzo trudne byłoby opracowanie obiektywnej i miarodajnej metodologii przeprowadzenia badań, które dałyby miarodajny obraz w całym kraju" – odparł na wniosek mecenasa adw. Rafał Dębowski, sekretarz NRA.

Również Ministerstwo Sprawiedliwości uznało, że odpowiadać na pytania prawnika nie będzie.

– Dokumenty wewnętrzne o charakterze poglądowym i koncepcyjnym, które posłużyły ministrowi sprawiedliwości do określania (...) opłat za czynności adwokackie, nie są informacją publiczną. Służyły one bowiem zgromadzeniu niezbędnych materiałów, wymianie informacji oraz uzgadnianiu poglądów i stanowisk w trakcie prac wewnątrzresortowych nad projektowanymi regulacjami. Tym samym nie podlegają one udostępnieniu w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej – wskazał Wojciech Ulitko, zastępca dyrektora z Departamentu Legislacyjnego Prawa Karnego w resorcie sprawiedliwości.

Przedstawiciel MS podparł się przy tym wnioskami płynącymi z orzecznictwa. I tak np. NSA w wyroku o sygn. akt I OSK 1681/14 wskazał wprost, że ekspertyzy zewnętrzne obejmujące swym zakresem analizy, poglądy czy wnioski ich twórców, stanowiące pewien proces/etap przydatny do przyjęcia przez organ stanowiska w sprawie, nie stanowią informacji publicznej w rozumieniu ustawy o dostępie do informacji publicznej.

– Z decyzją resortu trudno polemizować. Dokumenty robocze nie podlegają udostępnieniu, a właśnie takie dokumenty chciał uzyskać wnioskodawca. Trudno, by np. notatki ministerialnych urzędników miały podlegać upublicznieniu – komentuje radca prawny Sławomir Trojanowski z grupy prawnej Togatus.

Stawki z powietrza?

Inną koncepcję przedstawia sam mecenas Majewski.

– Podejrzewam, że badań i analiz nie udostępniono, bo nikt ich po prostu nie przeprowadził – uważa prawnik.

Radca prawny Agnieszka Matusik z kancelarii AMlegal zauważa, że odpowiedź MS nie posiada formy decyzji administracyjnej.

– Ze względu na szeroki charakter tzw. informacji publicznej ocena, czy informacja, o którą wystąpił wnioskodawca w danej sprawie, jest informacją publiczną podlegającą ujawnieniu, bardzo często jest dowolną oceną organu administracji. Dlatego powinna być ona przedmiotem kontroli sądowej. Do tego jednak potrzebna jest decyzja, od której wnioskodawca mógłby się odwołać – akcentuje.

Mecenas Trojanowski zwraca uwagę, że wysokość niektórych prawniczych taks nie odzwierciedla nakładu pracy, jaki należy włożyć przy prowadzeniu sprawy.

– Wprawdzie przepisy dają sądom możliwość zasądzania nawet sześciokrotności minimalnej taksy, w praktyce do podwyższenia dochodzi jednak rzadko – mówi.

Na zmiany taks się nie zanosi. „W chwili obecnej w tut. departamencie nie są prowadzone ani planowane prace legislacyjne dotyczące nowelizacji powołanego na wstępie rozporządzenia" – napisał mec. Majewskiemu Wojciech Ulitko.

Kto przeprowadził analizę i uznał, że za prowadzenie sprawy rozwodowej należy się prawnikowi 720 zł, a za sprawę o przysposobienie już tylko 360 zł? Jakie badania zostały w tym zakresie przeprowadzone? Odpowiedzi na te i inne pytania szukał adwokat Jerzy Marcin Majewski.

Adwokatura nie analizowała

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP