W razie zaniedbania przy pracy wykonywanej w ramach pomocy sąsiedzkiej ten, kto o nią poprosił, ponosi konsekwencje odszkodowawcze za wypadek.
Taka jest wymowa wyroku Sądu Najwyższego, który może być przestrogą przed tego rodzaju sąsiedzkim zatrudnieniem.
Czytaj także: Zezwolenie szefa już nie pozwala kierować wózkiem jezdniowym
Fatalny finał
Do takiego wypadku doszło 3 lutego 2011 r., kiedy Michał P. pomagał sąsiadowi Grzegorzowi S. w przetransportowaniu uszkodzonej ładowarki z łąki na teren jego posesji, gdzie prowadził zakład naprawy maszyn rolniczych. Grzegorz S. kierował sprawną ładowarką, która holowała uszkodzoną maszynę za pomocą liny. Kiedy Michał P. wysiadł z holowanej maszyny został uderzony przez jej wysięgnik. Poszkodowany stracił rękę, obecnie jest niezdolny do pracy. Sąsiad oczywiście udzielił mu pomocy, zawiózł do szpitala, ale ich relacje się pogorszyły, kiedy poszkodowany zaczął domagać się zadośćuczynienia i renty.
Sąd okręgowy oddalił w całości żądanie Michała P., wskazując, że choć doznał szkody majątkowej i na zdrowiu, nie ma przesłanek dla przypisania odpowiedzialności Grzegorzowi S.