„Zimna rewolucja” w Zachęcie. Dandys socrealistyczny

„Zimna rewolucja” w Zachęcie ujawnia kulisy propagandy w sztuce, jej pęknięcia.

Publikacja: 07.06.2021 18:35

Plakat Tadeusza Trepkowskiego. Wrogów wysyła się do Moskwy

Plakat Tadeusza Trepkowskiego. Wrogów wysyła się do Moskwy

Foto: Zachęta

Fala rozliczeń z socrealizmem ruszyła po transformacji 1989 roku. Były prezentacje dzieł ikonicznych, „jedynie słusznych", ujawnienia ideologicznego zaangażowania twórców, których nawet byśmy o to nie podejrzewali. Teraz w Zachęcie można oglądać plakat „Strzeż tajemnicy państwowej" Wojciecha Fangora. Choć autorzy wystawy dalecy są od jakichkolwiek bezpośrednich aluzji do współczesności, można zastanawiać się nad dzisiejszymi procesami społecznymi i różnicami w ocenie ich faktycznych celów między władzą i społeczeństwem.

W Zachęcie odkrywamy portrety zaskakujące, jak „Młody murarz w niedzielę" Waleriana Borowczyka – przyszłego reżysera perwersyjnej ekranizacji „Dziejów grzechu", klasyka erotyki w filmie. To fragment cyklu litografii „Nowa Huta" (1954), którym

w 1956 roku zdobył Polską Nagrodę Narodową. Robotnik Borowczyka – w kapeluszu i z cygaretką w zębach – wygląda raczej na burżuazyjnego dandysa niż przodownika pracy.

Konflikty

– Rewolucja niesie ze sobą przemoc, grozę, niepokój, ale też pewną obietnicę zmian, więc ta epoka wydawała nam się na tyle ciekawa, że postanowiliśmy przyjrzeć się jej w sposób porównawczy, przez pryzmat szeroko rozumianej kultury wizualnej krajów dawnego bloku wschodniego: Polski, Czechosłowacji, NRD, Bułgarii, Rumunii i Węgier. – mówi „Rzeczpospolitej" Joanna Kordjak, kuratorka wystawy (razem z Jérôme'em Bazinem). – Na naszej wystawie spotykają się malarstwo, rzeźba, fotografia, film, architektura i wzornictwo.

Tytuł „Zimna rewolucja" podsuwa skojarzenie z określeniem „zimna wojna", oznaczającym stan napięcia i rywalizacji pomiędzy blokiem wschodnim, czyli ZSRR i jego państwami satelickimi, oraz blokiem zachodnim w czasach stalinizmu, ale też później, praktycznie do 1991 roku.

Organizatorzy wystawy w Zachęcie podkreślają, że klasa pracująca wbrew propagandowej retoryce socrealizmu wcale nie stanowiła monolitu, o czym świadczy m.in. cytowana skarga węgierskiego stachanowca z fabryki urządzeń elektrycznych: „W naszym warsztacie jest szesnastu stachanowców w tym sześciu młodych (...) Dla nich najważniejsze to wyrobić jak najwyższy procent normy, nie dbając o jakość wytwarzanych produktów (...) Wolą zapłacić parę forintów kary za produkowanie szmelcu, skoro na koniec będą mieć większe zarobki".

Nie brakowało napięć między robotnikami a reżimową władzą. Śmierć Stalina w 1953 roku nie tylko opłakiwano. Rosło niezadowolenie społeczne, prowadzące do robotniczych buntów – w bułgarskim mieście Płowdiw w maju 1953 roku, w NRD w czerwcu 1953, w Poznaniu w czerwcu 1956. We wszystkich przypadkach władze bezwzględnie tłumiły opór. Partia, która miała być awangardą proletariatu, wcale nie zamierzała naprawdę oddać mu władzy.

Atmosferę tamtych lat dobrze oddają ideologiczne propagandowe plakaty, m.in. „Bądź czujny wobec wroga narodu" Tadeusza Trepkowskiego. Ostrzegają przed czyhającymi zewsząd wrogami – „zaplutymi karłami reakcji", szpiegami, zachodnimi kapitalistami, ale i rodzimymi bumelantami.

Nowe czasy

Wystawa ilustruje ważny temat: rewolucja społeczna prowadziła do ustanowienia nowych hierarchii społecznych i urzeczywistnienia idei dyktatury proletariatu, ściśle powiązanych z gwałtowną industrializacją i urbanizacją w tej części Europy.

Głównymi bohaterami są murarze, kamieniarze, ceglarki jak na obrazach Aleksandra Kobzdeja, z zapałem maszerujące brygady robotnicze niczym u węgierskiego malarza Hansa Mattis-Teutscha. Robotnicy wielkich zakładów przemysłowych, pokazani jak sprawne tryby potężnej maszyny przez niemieckiego twórcę Fritza Trögera i pracownicy rolni, którzy kosy zamienili na traktory, niczym w dziele „Nadeszły nowe czasy" słowackiego malarza Ladislava Černicky'ego.

Brakuje ZSRR

Wystawa socrealizmu w Zachęcie ma swoje mocne, jak i słabe strony. Jej atutem jest dostrzeżenie istotnych problemów społecznych tamtych czasów. A także duży wybór mniej znanych i mniej oczywistych dzieł. Ewidentnie brakuje natomiast reprezentacji sztuki Związku Radzieckiego, bo przecież stamtąd przyszły wzory socrealizmu.

Niemniej udało się przedstawić nie tylko masowy aspekt propagandy lat 50., ale i bardziej indywidualne spojrzenia artystów oraz zwykłych ludzi, a także ich niejednoznaczny stosunek do władzy i zachodzących zmian.

Wystawa czynna do 19 września.

Fala rozliczeń z socrealizmem ruszyła po transformacji 1989 roku. Były prezentacje dzieł ikonicznych, „jedynie słusznych", ujawnienia ideologicznego zaangażowania twórców, których nawet byśmy o to nie podejrzewali. Teraz w Zachęcie można oglądać plakat „Strzeż tajemnicy państwowej" Wojciecha Fangora. Choć autorzy wystawy dalecy są od jakichkolwiek bezpośrednich aluzji do współczesności, można zastanawiać się nad dzisiejszymi procesami społecznymi i różnicami w ocenie ich faktycznych celów między władzą i społeczeństwem.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl
Rzeźba
Trzy skradzione XVI-wieczne alabastrowe rzeźby powróciły do kościoła św. Marii Magdaleny we Wrocławiu
Rzeźba
Nagroda Europa Nostra 2023 za konserwację Ołtarza Wita Stwosza
Rzeźba
Tony Cragg, światowy wizjoner rzeźby, na dwóch wystawach w Polsce